Od kilku miesięcy betoniarnia utrudnia życie piotrkowian, którzy mieszkają w blokach przy ulicy Wroniej. Skarżą się na duże zapylenie i hałas.
Po prostu nie możemy żyć. Jest bardzo głośno, pełno kurzu. Śpimy przy zamkniętych oknach, bo nie da się nawet uchylić balkonu. W godzinach nocnych nocnych przyjeżdża oświetlony samochód, który chyba dowozi piach, i on tak potwornie trąbi, bo chyba budzi stróża. W takim kurzu, zapyleniu i hałasie żyjemy od kilku miesięcy - mówi jedna z mieszkanek.
Mieszkańcy próbowali rozmawiać z inwestorem.
Inwestor nie chciał podczas czwartkowego protestu rozmawiać z dziennikarzami. Na miejsce przyjechały także dwa policyjne patrole.
Sprawdziliśmy jakie pozwolenia wydał w tej sprawie Urząd Miasta w Piotrkowie Trybunalskim.
Zgodnie z wnioskiem, z jakim przedsiębiorca wystąpił do Urzędu Miasta po analizie całego zebranego materiału, byliśmy zobligowani do tego, aby wyrazić zgodę na budowę mobilnego węzła betoniarskiego bez możliwości produkcji mieszanek betonowych w tej lokalizacji. Jedynie możliwe jest składowanie na czas przestojów na innych budowach. Tak brzmi decyzja i do niej przedsiębiorca powinien się stosować - mówi Jarosław Bąkowicz, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta w Piotrkowie.
O status prawny inwestycji zapytaliśmy także Waldemara Gumiennego, powiatowego inspektora budowlanego dla miasta Piotrkowa. Okazało się, że w związku z tą inwestycją były przeprowadzane kontrole.
Uznaliśmy, że ten węzeł jest użytkowany bez stosownych dokumentów, pozwoleń na użytkowanie. Mieliśmy zarzut, że doszło do przedwczesnego użycia bez uzyskania pozwolenia. Jest pismo zobowiązujące inwestora do zaprzestania użytkowania z pouczeniem, że po dwóch miesiącach znów będzie to przedmiotem kontroli. Wtedy zostaną wdrożone sankcje karne i pieniężne - mówi Waldemar Gumienny.
Jak dodaje Waldemar Gumienny, czas się kończy i niebawem zostanie przeprowadzona kolejna kontrola.