Bawełniana: Znaki nie są do ozdoby

Dziennik Łódzki Czwartek, 11 września 20082
Mieszkańcy ul. Bawełnianej i kilku przyległych, prowadzących do ul. Sulejowskiej, w akcie desperacji wyszli wczoraj na drogę, chcąc nie dopuścić do przejazdu ciężarówek. Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciw firmie, która od kilku lat wozi przed ich domami kruszywo drogowe ciężkimi autami.
- Od jakiegoś czasu jeżdżą już dzień i noc - denerwuje się Halina Meckier z ul. Filtrowej. - Mamy tu hałas i pył. Pękają ściany, ulice niedawno wyremontowano, a wyglądają, jakby w ogóle ich nie naprawiano.

- Piszemy od czterech lat do prezydenta, do wojewody. Mamy opinię specjalistów, że firma powinna się niezwłocznie stąd wynieść, wszystko na nic - poirytowania nie kryje też mieszkający niedaleko Tadeusz Biegała.

Jacek Marusiński, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Piotrkowie, czuje się bezsilny. - Wciąż przerabiamy ten temat na komisji bezpieczeństwa, wystawiliśmy znaki ograniczające tonaż dla przejeżdżających samochodów do 2,5 tony - wylicza.

Marusiński jest zdania, że przedsiębiorca rozpoczynający uciążliwą działaność, powinien liczyć się z otoczeniem. Firma jednak, jak się okazuje, nie musi liczyć się z otoczeniem. Nie potrzebowała zezwolenia na działalność, wystarczył wpis do ewidencji gospodarczej. - Działamy na terenie przemysłowym, jakoś musimy tu dojeżdżać i stąd wyjeżdżać - podkreśla Jacek Gajda, właściciel firmy.
- Możemy tylko prosić, by firma przeniosła się na ul. Glinianą, gdzie nie będzie uciążliwa - dodaje Elżbieta Jarszak z biura prasowego Urzędu Miasta. Gajda potwierdza, że chce firmę przenieść, ale nie zakończył jeszcze etapu załatwiania wszystkich formalności.

Mieszkańcy największy żal mają do policji. Uważają, że pozwala ona łamać prawo drogowe. 40-tonowe ciężarówki jeżdżą bezkarnie ulicami, gdzie obowiązuje ograniczenie do 2,5 t. Przypuszczają, że gdyby mandaty uprzykrzyły firmie życie, szybko by się wyniosła. - Przedsiębiorca ma prawo dojeżdżać do miejsca garażowania - mówi Ewa Żerek z biura prasowego piotrkowskiej policji. Kierowcę ukaranego mandatem sąd grodzki uniewinnił uznając, że nie można utrudniać działalności gospodarczej.
- My jesteśmy od stawiania znaków, od pilnowania tego, by były przestrzegane jest policja - ucina Marusiński.

Aleksandra Tyczyńska POLSKA Dziennik Łódzki

Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (2)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Piotrkowianin ~Piotrkowianin (Gość)12.09.2008 16:21

"- Przedsiębiorca ma prawo dojeżdżać do miejsca garażowania - mówi Ewa Żerek z biura prasowego piotrkowskiej policji."
A co z mieszkańcami tych ulic? Nie mają prawa do spokoju? Jakimś dziwnym trafem na wjeździe z ul. Włókienniczej w ul. Miedzianą ze 2 lata temu ustawiono jedyny w mieście znak "zakaz ruchu autobusów", uniemożliwiając parkowanie autobusu na własnym podwórku przesiębiorcy obsługującego linię B (Świerczów - Twardosławicka). Ciekawe, co wtedy powiedziała pani Ewa Żerek???

00


xx ~xx (Gość)12.09.2008 09:10

To bezsens otwierać firmy na osiedlach domków czy segmentów. Tak samo jak hurtownia elektryczna Hempis. Tam też mieszkańcy narzekali, że co moment na osiedle wjeżdżaja nawet nocą ciężkie samochody.
W podobnych przypadkach róbmy Radka. Stary zostaw blachary to jest masakra

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat