Alternatywa dla kabaretu, czyli stand-up wraca do Piotrkowa

Czwartek, 29 października 20150
Stand-uperzy, czyli ludzie, którzy potrafią rozśmieszyć każdego wystąpią w piotrkowskim klubie Sejf (ul. Słowackiego 66) w piątek 6 listopada. Bilety do kupienia na pół godziny przed występem (czyli od 19.30) w klubie.
Alternatywa dla kabaretu, czyli stand-up wraca do Piotrkowa

O tym, dlaczego stand-up jest śmieszniejszy od kabaretu rozmawiamy z Tomkiem Kołeckim, Patrykiem Czebańczukiem i Pawłem Chałupką.

Jak zaczęła się wasza przygoda ze stand-upem?
Patryk: Klasycznie, zobaczyłem stand-up w internecie i od razu go pokochałem, później zobaczyłem polski stand-up i stwierdziłem, że mogę lepiej.
Tomek: Obejrzałem stand-up w telewizji w wieku 13 lat i od razu uznałem, że jest to coś lepszego od kabaretu, coś, gdzie nie tylko rozśmieszysz, ale przede wszystkim jesteś sobą, a nie odgrywasz staruszkę czy głupią blondynkę. Zacząłem oglądać wielu amerykańskich komików i wciągnąłem się.
Paweł: U mnie zaczęło się to 4 lata temu, poznałem Karola Kopca, który uświadomił mnie, że istnieje coś takiego jak open mic. Poszedłem i już tak zostałem.

Stand-Up przywędrował do nas zza oceanu i zyskuje tu coraz większą popularność, wypierając z głównego nurtu kabarety. Jak myślicie, skąd tak duże zainteresowanie akurat tym rodzajem rozrywki w Polsce?
Patryk: Jest to idealna alternatywa dla kabaretowej komedii... Stand-up to humor dla wymagających.
Tomek: Zgadzam się. Poziom kabaretu jest w większości mierny, od kiedy pojawił się internet i ludzie na kwejku mogą znaleźć 95% żartów polskich kabareciarzy. Jest to zazwyczaj mało oryginalne i przewlekają się te same stereotypy. W stand-upie tego nie ma, bo tak jak pisałem wcześniej, każdy jest sobą, opowiada o swoim życiu i problemach, a widz czuje się jakby słuchał kumpla przy piwie.
Paweł: Jest to po prostu świeże, nowe, inne.

Kiedy stwierdziliście, że warto zrobić coś wspólnego i zaczęliście występować razem?
Tomek: Znamy się już długo, ale stand-up założyliśmy w sierpniu tego roku.

Stand-up charakteryzuje się tym, że jest bardziej kontrowersyjny od kabaretu. Myślicie, że to przyciąga do niego ludzi? Poruszacie niekiedy tematy, które w mediach masowych są pomijane. Jak reagują na nie widzowie?
Tomek: Stand-up jest ostatnim bastionem wolności słowa. Wszędzie jest cenzura w mediach, w telewizji. W stand-upie nie ma. Możemy mówić, co chcemy i co myślimy, a ludziom się to podoba, bo czują się swobodnie i widzą, że liczy się dystans do siebie.
Paweł: Poza tym, jak ktoś przychodzi na stand-up i wie, czym jest ta forma, to chce takiej kontrowersji. Często ludzie przychodzą pierwszy raz na stand-up i są zadowoleni. Zdarzają się przypadki, że ktoś zabłądził i myślał że będą kabarety i jest zawiedziony, bo nikt z nas nie przebrał się za kobietę, nie udawał rolnika lub pijanego. Ale to chyba kwestia czasu aż ludzie przestaną nazywać takie przebieranki humorem.
Patryk: Jest bardzo różnie, ja jestem uważany za kontrowersyjnego komika, choć uważam, że nie poruszam takich tematów, nie znalazłem jeszcze granic żartów. Czasem wystarczy, że ktoś usłyszy w żarcie słowo Jezus i wychodzi z występu.

Wśród waszej trójki jest i najmłodszy polski stand-uper. Tomek, występowałeś w najpopularniejszych telewizyjnych programach rozrywkowych takich jak Kuba Wojewódzki czy Tylko dla Dorosłych. Jak to jest, że w wieku 18 lat człowiek ma już za sobą ponad 2 lata w stand-upie i udział w tak komercyjnych przedsięwzięciach?
Tomek: Jest to super sprawa, bo w miarę szybko się wszystko potoczyło. Nie było też przede mną nikogo w moim wieku, kto by to robił, a przynajmniej nie na taką skalę. Można powiedzieć, że trafiłem w stand-upową niszę.

Od niedawna tworzycie nowy, wspólny projekt Po Prostu Stand-Up. Już 6 listopada  wystąpicie z nim w Klubie Sejf w Piotrkowie. Możecie uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć co nieco o nowym programie?
Paweł:  Nie możemy, po prostu przyjdźcie zobaczyć.
Tomek: Możemy powiedzieć tyle, że jest śmieszny. Każdy z nas ma pól godziny i każdy z nas jest pewny, że jego pól godziny jest dobre, ponieważ jest sprawdzone. Jak chcecie wiedzieć o czym, to zapraszamy.

Występujecie ze swoim wspólnym programem w całej Polsce. Ciekawi mnie czy są różnice w odbiorze występu w zależności od regionu? Widzicie jakieś zależności?
Patryk: Jestem z Łodzi, ja mogę z niej żartować bardziej niż chłopaki. A tak naprawdę, to różnice w występach są nie tylko uzależnione od regionu. Na to składa się mnóstwo rzeczy np. samopoczucie w danym dniu, poziom stresu, ten sam żart źle „podany” publiczności może nie mieć w ogóle reakcji, a dzień wcześniej dostał brawa.

POLECAMY


Zainteresował temat?

7

3


Komentarze (0)

Komentowanie zostało wyłączone.
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat