Wielkie otwarte serca i chęć pomagania przede wszystkim. Taki jest cel pikniku, który Joanna Kosuń – Dylong, prywatnie siostra cioteczna rolkarza, zorganizowała w Parku Poniatowskiego.
Wielu wolontariuszy czekało tu na Marka Łągwę, do którego na obrzeżach Piotrkowa dołączyło kilka osób. Razem wjechali do parku przy gromkich brawach. - Brakowało mi słów, łzy się same cisnęły do oczu. Było super, była rodzina, byli przyjaciele, coś pięknego – mówił rolkarz tuż po dotarciu do celu piotrkowskiego etapu. A potem już na spokojnie w rozmowie z dziennikarzami podkreślił: - Piotrków Trybunalski był zaznaczony jako pierwszy na mapie, była ustalona sobota godzina 12:00. I dopiero od Piotrkowa rozchodziła się droga w jedną i drugą stronę. Był dla mnie najważniejszy, ja się tu urodziłem i wychowałem, nauczyłem jeździć na rolkach. Mam bardzo dużo wspomnień, często przyjeżdżałem tutaj na treningi.
Marek Łągwa trenował przed wyprawę przez 3 miesiące, jeżdżąc po kilkadziesiąt km cztery dni w tygodniu. Gdy był gotowy pokonywał dziennie nawet 140 kilometrów.
Razem z Markiem Łągwą ulicami Piotrkowa jechał Arkadiusz Pielużek, który mocno wspiera akcję pomocy chorym dzieciom. - To jest piękna akcja, ten człowiek pokazał hart i walkę.
Podczas pikniku przygotowano atrakcje dla dzieci połączone ze zbiórką dla hospicjum. Podczas tej imprezy nazwanej przez organizatorów „Dzieci Dzieciom” można skorzystać z dmuchańców, tatuaży, malowanie buziek, koła fortuny czy kiermaszu.
Piknik potrwa do 16:00.