- To naprawdę rzadkość, bo zachowało się ok. 90 procent polichromii, a jak coś jest autentyczne, to zyskuje na wartości - przekonuje Piotr Obłog, wykonujący konserwację. - Trudno oceniać wartość danego obiektu, ale jest tak mało autentycznych u nas w kraju, że ten ołtarz wart jest uwagi.
Pierwotny ołtarz świetnie się zachował pod 4 warstwami farby. - Wszystko, co odsłoniliśmy, to autentyk z XVIII wieku, nasza ingerencja to jedynie oczyszczenie i uzupełnienie oryginalnej tkanki - podkreśla Agnieszka Obłog.
Konserwator dąży do tego, by zachować jak najwięcej oryginału, jednak proboszcz przekonuje, że oczekiwania wiernych są inne, bo chcieliby oni, aby wszystko pięknie błyszczało. - Jesteśmy między młotem a kowadłem, bo zabytek chroni konserwator, ale inwestorem jest ksiądz i musimy wypośrodkować, żeby być w zgodzie z własnym sumieniem i oddać cesarzowi co cesarskie, ale Bogu co boskie...