Tereny zalewowe bez budynków

Strefa FM Środa, 18 sierpnia 20104
Nie będzie można budować na terenach zalewowych. Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem nowelizacji ustawy o szczególnych zasadach odbudowy, remontów i rozbiórek obiektów budowlanych lub uszkodzonych w wyniku działania żywiołu.
Tereny zalewowe bez budynków

W naszym regionie powódź co jakiś czas doświadcza mocno Sulejów i Tomaszów Mazowiecki. Dlatego z takiego rozwiązania cieszy się burmistrz Sulejowa Stanisław Baryła.

- Doświadczenie mamy tego roku, gdy wał został przerwany. Dobrze, że mieliśmy teren zalewowy, gdzie nie było żadnej infrastruktury. W sumie tylko podtopiło nam parę domków rekreacyjnych.

Myślę, że propozycja ministerstwa to dobry pomysł, żeby przy takich rzekach jak Luciąża czy Pilica takie tereny stwarzać, aby mieszkańcy mieli poczucie bezpieczeństwa. Nie powinni się obawiać, że jedna czy druga rzeka wyleje i zaleje ich gospodarstwa.  

 

Nowelizacja zakłada m.in.  że dyrektorzy  regionalnych zarządów gospodarki wodnej będą mieli prawo z urzędu wyznaczyć tereny objęte całkowitym lub częściowym zakazem budowy nowych domów. Każdy właściciel mieszkania na terenie zalewowym będzie miał także obowiązek ubezpieczenia domu.


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (4)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

broda ~broda (Gość)19.08.2010 18:14

Wypadało by zacytować:
"Paweł Madej
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Krakowie:
W Polsce nie ma jednoznacznie sformułowanych ograniczeń dla zagospodarowania terenów zalewowych. Artykuł 66 ustawy Prawo Wodne (ustawa z dnia 24 października 1974 r., Dz. U. 74.38.230 z dnia 30 października 1974 r. z późniejszymi zmianami) ustala takie ograniczenia jedynie dla terenów międzywali. Natomiast dla rzek nieobwałowanych nie ma obowiązku określania obszarów narażonych na niebezpieczeństwo powodzi (co skutkowałoby ww. ograniczeniami). Ponadto starosta, mający (po reformie powiatowej) delegację ustawową do określenia takich obszarów, ma jednocześnie kompetencje zwolnienia od zakazów, które są konsekwencją przyjęcia takich obszarów. Brak rozwiązań na szczeblu krajowym promujących uwzględnianie zagrożenia powodziowego w planach zagospodarowania przestrzennego powoduje, że trudniej jest to robić na szczeblu gminy. Warto jednak pamiętać, że powodzie są zjawiskiem nieuchronnym. Zagospodarowanie terenów przybrzeżnych, które przynosi dzisiaj bieżące korzyści, w przyszłości może spowodować trudności z zapewnieniem im ochrony. Środki techniczne nie zawsze są możliwe do zastosowania, poza tym są zawodne. Dlatego najrozsądniejszym rozwiązaniem może okazać się przyjęcie ograniczeń wynikających z lokalizacji inwestycji w pobliżu terenów zagrożonych powodzią. Oddzielnym problemem jest istniejąca już na terenach zalewowych infrastruktura. Przeniesienie jej w miejsca bezpieczniejsze jest kosztowne i trudne do realizacji (choć na świecie stosuje się takie rozwiązania). Można natomiast poprzez zabiegi techniczne i organizacyjne starać się poprawić "powodzioodporność" obiektów zagrożonych.
Międzywale - objaśnienie w wikipedia pl.
Przypominam, że ustawa obowiązuje od 1974 roku i mimo tylu powodzi do dnia dzisiejszego nic nie zrobiono.
Wierzycie że teraz im się to uda, czy znowu zaskoczy nas następna powódź, tak jak co roku zaskakuje nas zima?

00


Żyro ~Żyro (Gość)18.08.2010 17:03

Ministerstwa ciągle pracują nad projektami czasami je kończą a ustaw jak nie było tak nie ma. Pamiętacie np. głośny i słynny projekt ustawy o ruchu drogowym, nowe przepisy o prawach jazdy dla młodych kierowców, zielone listki, o fotoradarach-atrapach wszystko poszło do kosza.

00


Lola ~Lola (Gość)18.08.2010 14:45

Piękne słowa, czcze gadanie; zobaczymy, co się stanie.
Czyżby Polacy nagle zaczęli wyciągać wnioski z własnych niedopatrzeń i głupoty? Wątpię, ale cóż... istnieje cień szansy, że być może się mylę. A chciałabym bardzo.
Jednak wrodzony sceptycyzm i tak bierze górę - przy tym niemal wrodzonym braku organizacji, matactwie i bardaku nic nie pomoże. Projekt gdzieś pewnie zaginie, rozmowy skończą się jak zwykle klapą, pojawią się nieprzewidywalne komplikacje i znów za rok, za dwa trzeba bedzie szukać gdzieś winnego.
PS. Jaka będzie wysokość składki takowego ubezpieczenia? Hmmm ... katastrofalnie wysoka?

00


Guido Guidoranga18.08.2010 14:14

Nowa ustawa? Coś nieprawdopodobnego! A ja myślałam, że wystarczy wystrzelać wszystkie bobry!

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat