Polacy pokochali kredyty frankowe po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. Taki rodzaj finansowania bardzo się wtedy opłacał, bo jego oprocentowanie było znacznie niższe niż złotowego. Ponadto frank był walutą ze sztywnym kursem, utrzymywanym przez Szwajcarski Bank Centralny.
Jednak już cztery lata później, podczas kryzysu gospodarczego, pojawiły się ostrzeżenia, że zadłużenie w szwajcarskiej walucie może rosnąć ze względu na różnice kursu. Między rokiem 2008 a początkiem 2015 kurs franka wzrósł ponad dwukrotnie. W 2008 r. frank kosztował 1,96 zł, zaś na początku 2015 r. aż 4,29 zł. W ciągu siedmiu lat rata kredytu w CHF podwoiła się. Jeśli na początku wynosiła ona np. 980 zł (500 franków), to na koniec 2015 roku już 2145 zł.
„Należy też pamiętać, że przy udzielaniu tych kredytów rzadko wspominano o jakichkolwiek ryzykach związanych z zobowiązaniem we franku. Banki nie informowały kredytobiorców odpowiednio wyczerpująco o ryzyku, jakie niesie za sobą wzięcie kredytu w obcej walucie” - przypomina mecenas Anna Lengiewicz, założycielka kancelarii LWB współpracującej z replan.pl w sprawach frankowiczów.
Na dodatek 5 stycznia 2015 r. Szwajcarski Bank Centralny podjął decyzję o uwolnieniu franka, co dziesięć dni później spowodowało dalszy wzrost jego kursu - do 5,19 zł (5 marca 2022 kurs franka względem złotego, podczas trwającej wojny na Ukrainie, wynosił 4,56 zł).
To wszystko spowodowało gwałtowny wzrost zadłużenia wszystkich kredytobiorców. Frankowicze stanęli również w obliczu faktu, że to, co kupili w zamian za kredyt (mieszkania, domy), nie wystarczy, nawet po ich śmierci, na jego spłatę, gdyż dług jest wyższy niż wartość tej nieruchomości.
Dodatkowo dynamicznie zmienia się sytuacja gospodarcza. Pojawiła się inflacja, którą Rada Polityki Pieniężnej zamierza zdusić, podwyższając stopy procentowe. Od października 2021 roku główna stopa procentowa wzrosła z 0,1 % do 4,5%. Niestety, to dopiero początek. Eksperci finansowi przewidują wzrost stóp procentowych nawet do poziomu 6,5% jeszcze w 2022 roku. Spłata kredytów może okazać się jeszcze trudniejsza.
Frankowicze ruszyli do sądów. Między innymi dlatego, że są obarczeni bardzo wysokimi ratami kapitałowo-odsetkowymi, a szczególnie w obecnej sytuacji, kiedy mamy do czynienia ze skutkami pandemii, wzrostem kosztów utrzymania i inflacją. Frank umacnia się, czyli trzeba posiadać coraz więcej złotówek, żeby spłacać rosnące raty.
„Warto zwrócić się do prawnika, który pomoże oszacować propozycję ugody bankowej związanej z kredytem frankowym, oraz ocenić, co konsument może uzyskać w ramach skierowania sprawy do sądu” - zauważa mecenas Lengiewicz.
Postępowania sądowe są kosztowne, a banki to bogate instytucje, które stać na zatrudnienie najlepszych specjalistów, więc wygrana z nimi w sądzie może być trudna. Kilka tysięcy złotych w dobie pandemii i inflacji to dla każdego poważny wydatek.
„Dlatego nawet w sprawach oczywistych dla wszystkich prawników banki toczą batalie w sądach. Po pierwsze, konsument musi poczekać na sprawiedliwość, bo sprawa sądowa trwa dwa lata lub dłużej, a po drugie musi zapłacić koszty radcy prawnego czy też adwokata oraz koszty sądowe, które sięgają często 30-40 tys. złotych” - informuje mecenas Anna Lengiewicz.
Rozwiązaniem powyższego problemu może okazać się nowa forma finansowania sporów sądowych przez RePlan. Polega ona na pokryciu kosztów procesu do czasu orzeczenia sądu w tej sprawie. Zatem osoba zainteresowana postawieniem banku przed sądem ma teraz taką możliwość bez dokonywania wstępnych opłat.
Frankowicz może skorzystać z usług RePlan i całkowicie za darmo wykonać analizę swojej umowy i sprawdzić, ile pieniędzy odzyska z banku.
Kalkulacje RePlan nie są szacunkowe, a wykonywane na podstawie danych przekazanych przez klienta. Gdy wypełni krótki formularz na stronie internetowej, otrzyma maileml link do uzupełnienia dokumentów wymaganych do darmowej analizy umowy kredytu. Po przesłaniu wszystkich dokumentów kredytobiorca otrzyma bezpłatną analizę z podaniem kwoty, którą może uzyskać od banku.
„Przy czym, co bardzo ważne, z RePlan nie musisz martwić się o opłaty wstępne. Oczywiście, możesz z nami ustalić, z jakiej oferty chcesz skorzystać, lecz wiedz, że masz możliwość złożenia pozwu do sądu, nie płacąc ani złotówki. Rozliczenie z RePlan nastąpi, gdy wygramy sprawę w sądzie! Kwota wynagrodzenia RePlan zależy od kwoty kredytu oraz wariantu umowy, na jaki się zdecydujesz” - zachęcają konsultanci RePlan.
Do rozpoczęcia procesów sądowych zachęcają frankowiczów kolejne korzystne orzeczenia sądów - Sądu Najwyższego i TSUE. Rosnące raty i obciążenia budżetów domowych również mogą motywować do wszczęcia działań. Z kredytem frankowym warto iść do sądu.
„Nie należy się bać. W pierwszym rzędzie trzeba zwrócić się do prawnika z prośbą o ocenę sprawy. Można skorzystać z finansowania postępowania sądowego przez RePlan, który zapłaci wszystkie koszty sprawy sądowej, a zapłata dla RePlan będzie należna dopiero po wygranej sprawie lub po zawartej ugodzie z bankiem” - podsumowuje mecenas Anna Lengiewicz.
Tekst powstał w ramach cyklu „Kłopoty z kredytami frankowymi i jak je rozwiązać”.
Jeśli chcecie Państwo opowiedzieć o swoich problemach z kredytem frankowym, wyślijcie szczegóły na adres: biuro.prasowe@replan.pl.
Źródło informacji: PAP MediaRoom