- „Zdrowie ludzi poprzez zdrowie zwierząt” to naczelna domena służb weterynaryjnych. Kierujemy się więc gradacją ważności, tzn. życie i zdrowie ludzkie jest dla nas najważniejsze. Wiele wskazuje na to, że wirus SARS CoV-2 pochodzi od zwierząt, tak przynajmniej tłumaczą się Chińczycy. Czy jednak nie został poddany lekkiej obróbce przez jakieś chińskie służby... tego nikt na razie nie może wykluczyć – mó3wi Paweł Śpiewak, powiatowy lekarz weterynarii.
Pierwsze w 2020 roku ognisko ASF wykryto w marcu w woj. lubuskim, efekt to likwidacja ponad 23 tys. świń. 6904 loch, 16037 prosiąt, 776 warchlaków i 29 knurów zostało zabitych i zutylizowanych. Mniej więcej miesiąc później drugie ognisko ujawniono w Wielkopolsce, czyli na terenie o największej i równomiernie rozłożonej liczbie hodowli trzody w kraju. ASF wykryto na terenie fermy AgriPlus, gdzie było ok. 10,5 tys. warchlaków. - Wszczęto dochodzenie, by wyjaśnić, w jaki sposób na taką dużą fermę, która powinna być jak najlepiej strzeżona, dostał się wirus – mówi Paweł Śpiewak. - Kontrolowaliśmy nasze gospodarstwa, które w ciągu ostatnich lat miały jakikolwiek kontakt z AgriPlusem, np. brały od nich warchlaki. Nasi hodowcy zakończyli współpracę z tą firmą w 2018 roku, mimo to zostali skontrolowani na tę okoliczność.
Mimo trwającej pandemii służby weterynaryjne wciąż prowadzą kontrole w gospodarstwach, jednak nie wszystkie, a jedynie te, których wynik może mieć istotny wpływ na zdrowie ludzi. - W przypadku, kiedy wystąpi wynik dodatni u świni pochodzącej z gospodarstwa, ale uzyskano wynik ujemny z próbki pobranej w ubojni, wtedy przeprowadzane jest dochodzenie. Z kolei standardowe kontrole, np. związane z dobrostanem zwierząt, jeśli jest to możliwe, są przesuwane – wyjaśnia nam powiatowy lekarz weterynarii.
W tym wyjątkowym czasie, również nasz inspektorat pracuje w trybie wyjątkowym. Pracownicy podzieleni zostali na dwie niezależne grupy („Alfa” i „Bravo”) - porównywalne liczbowo i merytorycznie. Pracują na zmianę, członkowie grup nie kontaktują się osobiście, również prywatnie. Gdyby jedna z grup musiała udać się na kwarantannę, do akcji wkracza druga, by zapewnić płynność funkcjonowania inspektoratu.
Na szczęście nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o granice stref zagrożenia ASF, nie zapominajmy jednak, że granica strefy żółtej kończy się na granicy naszego powiatu. - Jadąc w stronę Wolborza, mijamy Komorniki, które są poza strefą, ale dalej mamy Kwiatkówę w powiecie tomaszowskim, która jest już w strefie. Myślę, że „nasi” w Brukseli musieli ostro walczyć, żeby ta strefa była ograniczona do granicy powiatu piotrkowskiego. Tego oczywiście się nie dowiemy, bo są to działania zakulisowe. Wysyłek zwierząt na Słowację czy do Włoch jest trochę mniej, ale jednak są realizowane – mówi Paweł Śpiewak.
Co w sytuacji, gdy właściciel dużego gospodarstwa zachoruje na COVID-19? Jeśli zwierzęta są już w wadze ubojowej, wówczas są kierowane do uboju, by rolnik na tym nie stracił. Jeśli zwierzęta nie nadają się jeszcze do uboju, gospodarstwem zajmują się członkowie rodziny lub hodowcy z sąsiadujących gospodarstw. - Są to sytuacje nieszablonowe, wszyscy dopiero się uczymy, bo przecież taka sytuacja, jaka ma miejsce obecnie zdarza się raz na 70 lat, więc nikt nie jest w stanie w pełni przygotować się na coś takiego – mówi Paweł Śpiewak.