- 4 lipca ok. godz. 17.40 dostaliśmy zgłoszenie o tonięciu jachtu - mówi Wojciech Pawlikowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Piotrkowie. - Najpierw wysłaliśmy na miejsce 4 zastępy: 2 z Piotrkowa i 2 z OSP (Lubiaszów i Barkowice Mokre). Akcja miała miejsce w miejscowości Bronisławów. Na miejscu były już łodzie WOPR i policji.
Na jachcie były 3 osoby. Pomógł im wędkarz, który zabrał "rozbitków" na swoją łódkę i przetransportował na brzeg w Zarzęcinie. - Niestety kontakt z tymi ludźmi był utrudniony, a informacje, jakie przekazywali służbom zostały uznane za mało wiarygodne - dodaje W. Pawlikowski. - Do akcji miała włączyć się grupa wodno-nurkowa z Łodzi, by sprawdzić czy na pokładzie nie było więcej osób, a nurkowie mieli zejść pod wodę i przeszukać wrak jachtu. Policja ustaliła jednak, że w zdarzeniu brały udział tylko 3 osoby.
Jacht został postawiony i odholowany do portu przez WOPR. Osoby, które uczestniczyły w feralnym rejsie zostały ukarane przez policję mandatem, były bowiem pod wpływem alkoholu.