Były szef gabinetu politycznego i rzecznik prasowy MON spędził w areszcie kilka miesięcy po tym, jak pod koniec stycznia zarzucono mu przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę spółki Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. (grozi mu do 8 lat więzienia).
Bartłomiej Misiewicz został zatrzymany wówczas przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, a razem z nim zatrzymano też pięć innych osób (byłego członka zarządu spółki PGZ Radosława O., byłego parlamentarzystę Mariusza Antoniego K., a także trzech byłych pracowników Ministerstwa Obrony Narodowej oraz spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej).
W czwartkowy wieczór Misiewicz zamieścił na Twitterze podziękowania dla wszystkich, którzy wspierali go w czasie pobytu w areszcie.