Błyskawicznie zareagowali świadkowie tego zdarzenia, którzy wezwali pomoc. - Mężczyzna siedział na barierce wiaduktu na wysokości około 6 metrów nad jezdnią. To, że na jego szyi był sznur jednoznacznie wskazywało na to, że chce popełnić samobójstwo. Policjanci, którzy błyskawicznie przybyli na miejsce zdarzenia starali się go odwieść od tego desperackiego kroku, jednak ten nie reagował na ich apele, a co gorsza nie pozwalał się do siebie zbliżyć. W pewnym momencie krzyknął, że nie ma po co żyć i rzucił się z wiaduktu - powiedziała nam nadkom. Iwona Kaszewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
Na szczęście okazało się, że sznur, którego użył bełchatowianin nie wytrzymał obciążenia i zerwał się. Mężczyzna spadł na ziemię, ale doznał jedynie powierzchownych obrażeń. Policjanci i obecni na miejscu strażacy udzielili 31-latkowi natychmiastowej pomocy. Następnie ratownicy medyczni karetką pogotowia przewieźli go do szpitala.