Koty wolno żyjące - jak im pomóc?

Sobota, 01 października 201631
Nadeszła jesień - coraz mniej ciepła i słońca, coraz więcej chłodu, deszczu i wilgoci. To trudny okres dla zwierząt. Na przykład dla wolno żyjących kotów. Niestety bywa, że mimo szczerych chęci tym sympatycznym czworonogom można jedynie zaszkodzić.
Koty wolno żyjące - jak im pomóc?

Na mocy Ustawy o ochronie zwierząt dzikie zwierzęta, w tym koty "stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu".

 

Ujmijmy to tak: nie każdy kot, który nie ma właściciela, jest kotem bezdomnym, zaniedbanym i – co za tym idzie – wymagającym oddania go do schroniska. Trzeba rozróżnić koty wolno żyjące od tych bezdomnych i porzuconych. Bywa, że ktoś bierze kota do domu, ten szybko mu się nudzi, a zwierzę się rozmnaża. Kotka w ciągu roku może mieć nawet trzy mioty. A jeśli nie ma się gdzie podziać, rodzi dzikie, nieoswojone kocięta.

W świetle prawa koty wolno żyjące nie są tożsame ze zwierzętami bezdomnymi. Nie wolno ich wyłapywać, wywozić, czy utrudniać im bytowanie. Tym bardziej, że w miejskiej dżungli spełniają bardzo pożyteczną rolę: zabijają gryzonie, które mogłyby bardzo szybko się rozmnażać. Nie będzie więc przesadą powiedzenie, że funkcjonują jako istotny element miejskiego ekosystemu. Można więc pokusić się o motto: "Po pierwsze, nie szkodzić". A złapanie i przewożenie tych kotów to ograniczenie ich wolności i niewątpliwa krzywda. Rozwiązaniem sprawy nie jest też oddanie takiego kota do schroniska, bo zamknięcie dzikiego kota w klatce, wśród innych, obcych zwierząt, jest po prostu niehumanitarne i skazuje go na cierpienie.


Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami podkreśla, że często zdarzają się przypadki przywożenia przez ludzi zdziczałych kotów. - Kot wolno żyjący bardzo źle znosi pobyt w schronisku – mówi Fałek. - Mają przecież prawo żyć i funkcjonować na wolności, w miejskim ekosystemie.
Jednak to, że wolno żyjącego kota nie można oddać do schroniska, nie oznacza, że za sprawą na przykład piotrkowskiego TOZ-u nie można im pomóc. Bo można: instytucja, odpowiedzialna za opiekę także nad dziko żyjącymi kotami, ma podpisane umowy z ponad setką karmicieli na terenie całego miasta. Takie osoby dostają od schroniska karmę i zgłaszają potrzebę sterylizacji kotów (konieczne jest zapobieganie nadmiernemu ich rozmnażaniu). W ciągu pierwszych dwóch kwartałów odnotowano 170 przypadków sterylizacji. Zwykle opiekun dostaje około 10 kg karmy miesięcznie, oczywiście uzależnione jest to od ilości zwierząt, którymi się zajmuje. Wcześniej, przed rejestracją, prowadzony jest specjalny wywiad – weryfikacja, czy potencjalny karmiciel spełnia określone warunki. Inny problem to zimno. Temperatura w nadchodzących miesiącach będzie konsekwentnie spadać. - Warto zaapelować do administratorów osiedli, by pamiętali o uchyleniu okienka, udostępnieniu zakamarka w piwnicy czy innego miejsca dla dzikiego kota, który musi się ogrzać – dodaje Fałek.
Sposoby na pomoc wolno żyjącym kotom są - jak widać - proste. Jeszcze prostsza jest podstawowa zasada: uszanujmy ich wolność. Jeśli nie będziemy mieli tego na uwadze, możemy jedynie wyrządzić im krzywdę.


Zainteresował temat?

3

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (31)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

luuciann ~luuciann (Gość)01.10.2016 18:45

ludzią pomagać a nie kotom polityka nasza ludzie głodują a zwierzęta takie jak blokowe koty zapomniały co to mysz itd niektóre panie renty wydają na jedzenie dla tych padlin

714


Franek ~Franek (Gość)02.10.2016 11:04

Takie głupoty piszecie - nie macie pojęcia zielonego jak p Fałek i Mrozińska są oddali dla zwierząt - wstyd ze takie jeszcze jest zacofanie w 21 wieku

112


krytyk ~krytyk (Gość)02.10.2016 09:24

Ja udostępnię piwnicę dla kotów.a pani niech ją potem sprząta z kocich śmierdzących kup. Dwa lata temu kocica okociła mi się w piwnicy na ziemniakach. 300 kg ziemniaków było w kocich odchodach i sierści. Wszystko musieliśmy wyrzucić.

79


bmw ~bmw (Gość)08.10.2016 20:57

o czym ty mówisz , te koty sa dokarmiane i potrafia z jednej michy zjesc ze szczurem ,ponadto okropnie cuchna i roznosza rożne razaki
czy taki wolnozyjacy jest odrobaczany , szczepiony i BEZPIECZNY dla otoczenia ??
po psach musimy sprzatac a po nich kto posprzata ??
leja gdzie popadnie , gołębie rozszarpuja w dosłownym tego słowa znaczeniu
NIECH CI DOKARMIACZE DO CHAŁUPY JE POZBIERAJA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

24


sz ~sz (Gość)01.10.2016 17:41

dzieki kotom nie ma szczurow w piwnicy

131


saddam ~saddam (Gość)02.10.2016 12:21

ta, wpuszczać te sierściuchy do piwnicy a później smród w całej klatce... patologia, niech se pani fałek weźmie te kotety i u siebie trzyma jak taka mądra

1211


qqq ~qqq (Gość)03.10.2016 13:52

Pamietam do dzis jak co pare dni spotykalem w bloku u mnie w mieszkaniu szczury , ( mieszkam na parterze ). Pamietam betonowanie dziur razem z szkłem, nic nie dało. Pojawiały sie po prostu znikad. Nawet gniazdo z malymi szczurami znalazlem pod kiblem, Szczur ukradl mi w tym celu rolke papieru toaletowego. I powiem jedno odkad zaczalem dokarmiac dzikie koty pod blokiem a wrecz jednego przygarnalem jest swiety spokój. ( minelo pare lat ) Raz na zawsze, i napewno decyzji wtedy podjetej na dzisiaj juz bym nie zmienił. A skoro ktos woli szczury niz koty to rownie dobrze moze sobie robic potrawke z tego pierwszego. Mysle ze przepisy na internecie sie jak najbardziej znajdą ..:) ( odwołuje sie do komentarzy mądrali sugerujacych chinskie zarcie z kotów )

100


Człowiek to brzmi dumnie ~Człowiek to brzmi dumnie (Gość)02.10.2016 15:05

Jak widać po komentarzach co niektórych "miłośników" kotów, są to tzw. debile. Nie dokarmiasz, to nie przeszkadzaj innym. Albo sam poluj na myszy i szczury. Jesteście dumni z siebie kpiarze?

137


Przeciwnik kotów ~Przeciwnik kotów (Gość)02.10.2016 15:24

Jestem przeciwko kotom. U mnie w bloku jest miłośników bez liku, w piwnicy i na osiedlu mnóstwo kotów, śmierdzi bardzo, nieprzyjemnie wchodzi się do bloku, w piwnicy ciężko wytrzymać. I to przez cały rok, nie tylko zimą. Ludzie wyrzucają z okien mnóstwo jedzenia, wygląda to co najmniej nieestetycznie i zapewne przyciąga też szczury. W poprzednim boku na Plater nie było kotów, nie było szczurów nie było smrodu. Było czysto i przyjemnie. Dlaczego nie można tak wszędzie?

1011


sklave sklaveranga02.10.2016 10:50

Kotki są takie milusie tylko że bardzo pamiętliwe. Zrobisz im coś na złość to będą się na Tobie wyżywać. A pomysłów im nie brakuje i wtedy potrafią zatruć życie.
Więcej na http://sklave.manifo.com/aktualnosci

75


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat