Według danych z sierpnia bieżącego roku bezrobocie w Polsce spadło poniżej 10%, a dokładnie wynosi 9,9%. Tyle samo odnotowano także w Piotrkowie, w powiecie piotrkowskim wynosi 10,1%, natomiast w województwie 10,7%. Jeśli chodzi o liczbę bezrobotnych, na koniec września mieliśmy zarejestrowanych 6333 bezrobotnych, w porównaniu do poprzedniego miesiąca ubyło nam 257 bezrobotnych, natomiast w skali roku jest to spadek o 1218 osób, czyli o ponad 16%. - Mam nadzieję, że taka tendencja się utrzyma, ponieważ spada liczba osób niezatrudnionych – powiedziała w rozmowie z nami Henryka Gawrońska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie. Jak zaznacza Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, biorąc pod uwagę statystyki krajowe osiągnięto najlepszy wynik od 7 lat. Padł też rekord zgłoszonych przez pracodawców ofert pracy.
Jest dobrze. Ale co dalej?
Wrześniowa stopa bezrobocia na pewno będzie jednocyfrowa, zarówno w mieście, jak i powiecie. Co ważne, w ciągu ostatnich 9 miesięcy pracę znalazło 3983 osób. A jaka jest prognoza na kolejne miesiące? Jak zaznacza Henryka Gawrońska, w listopadzie i grudniu zwykle zaczyna się lekki wzrost bezrobocia, ale trudno dokładnie przewidzieć, kiedy znów przekroczymy próg 10%. Warto jednak zwrócić uwagę na ilość ofert wpływających do urzędu pracy. W ciągu 9 miesięcy ubiegłego roku wpłynęło 2220 ofert, a w tym samym okresie bieżącego roku 3633. - Mając taką liczbę ofert pracy widać ten wzrost. Tworzone są nowe miejsca pracy, pracodawcy je zgłaszają, a dzięki temu z tytułu podjęcia pracy wyłączyliśmy z ewidencji prawie 4000 osób. Można powiedzieć, że rynek pracy się ustabilizował i mamy lekki wzrost gospodarczy. Nie widać tendencji, że do rejestracji przychodzą tłumy ludzi, raczej sytuacja jest stabilna. Pracodawcy uwierzyli w nas i więcej ofert wpływa do urzędu, zamiast próbować pozyskać pracowników innymi kanałami. Pracodawcy mają też problem ze znalezieniem ludzi do pracy. Ponadto nie każdy bezrobotny ma odpowiednie kwalifikacje. - Uważam, że powinny wzrosnąć pensje. Pora, aby pracodawcy bardziej docenili własnych pracowników, ponieważ coraz trudniej o nowych, wykwalifikowanych – kwituje Gawrońska.
Wykształciuchy mają najtrudniej
Najwięcej ofert pracy jest w konkretnych zawodach, na przykład fryzjer, mechanik, spawacz, kierowca. Bez problemu znajdzie też zatrudnienie operator wózka widłowego. - W tej dziedzinie wykształciliśmy wielu specjalistów, mamy bardzo duże zapotrzebowanie na osoby z takimi kwalifikacjami, a co za tym idzie jest wiele miejsc pracy – dodaje Gawrońska. Pożądanym zawodem jest także szwaczka, a to dobra wiadomość dla pracowników sulejowskiego Moteksu, gdzie już w czerwcu zapowiedziano zwolnienia grupowe. W tym zakładzie pracę straci 170 osób. - Mamy sporo ofert pracy dla szwaczek. Jeśli panie z tego zakładu trafią do nas, będą mogły skorzystać z ofert, jakimi dysponujemy. Poza tym kilka osób będzie się starać o świadczenia przedemerytalne. Trudno także przewidzieć, jakie będą dalsze losy szwalni po Moteksie. - Być może wejdzie nowy właściciel. Na pewno taka baza oraz sprzęt, który tam się znajduje nie będzie stać bezczynnie – mówi Henryka Gawrońska. Tradycyjnie, najtrudniej o pracę jest osobom, które posiadają wyższe wykształcenie. Rynek nie jest dla nich łaskawy...
(pk)