Organizatorzy konferencji rozpoczęli od tego, że dziś podatek PIT jest niezwykle skomplikowany (ok. 40 formularzy). - Przyprawia o ból głowy młodych ludzi, którzy często nie potrafią go rozliczać, czy małżeństwa, które muszą go wspólnie rozliczać, a najbardziej dotyka przedsiębiorców. Wypełnianie deklaracji PIT-owskich oznacza 16 tys. etatów – mówił Kacper Czapczyk, pełnomocnik partii KORWiN w Piotrkowie Trybunalskim. - Wielu polityków, w tym przedstawiciele obozu rządzącego, obiecywali prosty i przejrzysty system podatkowy. Dlaczego tych obietnic nie spełniają? Wg nas urzędnicy są po prostu żelaznym elektoratem obozu rządzącego. Szacujemy, że urzędnicy izb skarbowych kosztują nas ok. 2 mld zł. Dzięki likwidacji podatku PIT możemy odchudzić aparat skarbowy, a dobrych urzędników przenieść do zajmowania się podatkiem VAT, który jest główną częścią budżetu.
Wg członków partii KORWiN, efektem systemu podatkowego, który dziś funkcjonuje jest rozwój szarej strefy. - Generalnie podatek dochodowy sprowadza się do tego, że karze się ludzi za to, że dobrze pracują, że więcej ryzykują, więcej zarabiają. My się na to nie godzimy. Jednocześnie rozrost szarej strefy powoduje kolejne zatrudnienie urzędników, którzy zwalczają szarą strefę. Podważamy również ekonomiczny sens istnienia podatku PIT, bo o ile jeszcze 8 lat stanowił 30% ogólnych wpływów podatkowych, teraz jest to mniej niż 15% - mówił Czapczyk.
Jaki pomysł mają prawicowcy, aby zapełnić dziurę w budżecie powstałą po likwidacji podatku PIT? - Pierwsza kwestia - przesuwamy dużą część aparatu administracyjnego do kontroli wyłudzeń VAT-u, na czym budżet państwa może zyskać spore kwoty, rzędu 30 - 40 mld. Druga kwestia – jeśli pozostawimy te pieniądze w rękach zwykłych obywateli, wzrośnie popyt wewnętrzny, a więc powinny rosnąć wpływy z VAT-u. Pieniądze nie będą wtedy marnowane na urzędników – wyjaśniał dziś przedstawiciel partii KORWiN.
Podczas konferencji poruszono również problem kwoty wolnej od podatku. - Dziś wynosi ona w Polsce 3091 zł. Jest to kwota, którą należy rozpatrywać rocznie, co daje nam miesięcznie 258 zł, które możemy odliczyć sobie od podatku – mówił Jakub Marcinkowski, Republikanie Piotrków. - Dla porównania, próg ubóstwa to 1078 zł. Dysproporcje są zbyt duże. Proponujemy, aby kwota wolna od podatku wynosiła 45 tys. zł w skali roku. Dla porównania w Wielkiej Brytanii, w przeliczeniu na złotówki, jest to 58 tys.