Kiedy temat ruin przy Wojska Polskiego pojawił się na portalu ePiotrkow.pl, zainteresowali się nim również radni i urzędnicy piotrkowskiego magistratu. Kto zaniedbał ten teren? Gmina Piotrków? A może szpital wojewódzki? - Teren ten nie stanowi ani własności gminy, nie jest to również teren Skarbu Państwa, którym zarządza prezydent Piotrkowa. Część nieruchomości od strony Wojska Polskiego stanowi własność samorządu województwa – informowała radnych i opinię publiczną Agnieszka Kosela, kierownik Referatu Gospodarki Nieruchomościami w Urzędzie Miasta w Piotrkowie.
Sekretarz miasta dodał z kolei, że dziś za utrzymanie i porządek na terenie działki od strony Wojska Polskiego odpowiada marszałek województwa. - My niezależnie od tego zwrócimy się do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o sprawdzenie stanu technicznego i wydanie stosownych decyzji. Druga część obiektu została przez samorząd województwa sprzedana w trybie przetargu Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS), która przeniesie się tam z ulicy Dąbrowskiego. Trzecia część obiektu (tam, gdzie częściowo wzniesiona jest nadbudowa) została 8 lat temu sprzedana jednej z łódzkich szkół wyższych (chodzi o AHE – przyp. as), która obecnie zmieniła już nazwę, a sprzedaż nastąpiła z zamiarem realizacji celu oświatowego w postaci uruchomienia szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum. Dziś ani gmina Piotrków, ani szpital wojewódzki nie mają tam żadnej formy własności – mówił Bogdan Munik.
Temat ruin po dawnym szpitalu komentowali również internauci na portalu ePiotrkow.pl
“Najzabawniejsze jest to, że do starej rudery dobudowano nową ruderę. A po cholerę? A tego, to dziś już zapewne nikt nie jest w stanie wyjaśnić. Gdyby parę lat temu spadła na to jakaś zabłąkana bomba, to byłoby larum i tragedia, że wielomilionowe straty. Jak sobie samo powoli od lat popada w ruinę, to wszystko jest w najlepszym porządku, jakby żadnych strat nikt nie ponosił. Dziwne to jakieś i trudne do pojęcia” (pisze Al Bundy)
“Scyzoryk sam się otwiera, kiedy przejeżdżam koło tych ruder po dawnym szpitalu przy Zamkowej. Budynki niszczeją, nadają się już tylko do rozbiórki. Dziwne to jest, ktoś wydał decyzję na budowę, zgromadził odpowiednie fundusze i jej nie zakończył? Dlaczego nie sprzedał tych budynków, kiedy jeszcze było je można sprzedać. Tyle wybudowano prywatnych przychodni nawet ostatnio po sąsiedzku” (pisze sklave)