Powinien być zakaz wjazdu rowerem na drogę Piotrków-Sulejów. Brak ścieżki rowerowej i jakiegokolwiek pobocza. Tiry ocierają się o rękawy rowerzystów, a po wyprzedzeniu cyklisty pędem powietrza jest on "zasysany" na środek jezdni pod jadący za tirem drugi pojazd.
No właśnie.
Przewidywanie sytuacji na drodze - to coś zupełnie nieznanego wszystkim użytkownikom dróg w Polsce.
Stąd takie nieszczęśliwe wypadki - zakładając przepisowe zachowanie obu stron...!
Sorry wez przywal w rower jak masz 60km/h czy daleko poleci 50 jakby mial ten sam skutek by był,jakby jechal 20 to by sie moze taj Pani nic nie stalo. Jezdzilam tamta droga tysiace razy i nie jednokrotnie widzialam jak zachowuja sie rowerzyści "bez pojęcia", nie jeden pijany itd. itd. Za pewnie sie czuja a powinni wziąć to pod uwage ze tone z czyms to jest ciezko w 1 sek. wyhamować nawet z tych 60km/h.
Co do
przez Kałek jadąc z grupy około 7 osób na srodek drogi wyskoczyło mi 4 letnie dziecko jechałam wolno widząc ta "watahę"(hamowanie rzecz jasna w miejscu) 60cm od dziecka, a matka tego dziecka ani za rękę nie prowadziła ani nic...takiego malucha! Boje sie myśleć co by było przy większej prędkości, bo ludzie często nie zwracają uwagi ze ktoś tam sobie gdzieś bokiem idzie i ze może wyskoczyć na ulicę. Na wsiach jest NAJGORZEJ.
No właśnie, gdyby kierowca widząc potencjalne zagrożenie w postaci rowerzystki, zwolnił do tych 10-15 km/godzinę i ominął ją baaardzo szeeerokim łukiem, to tragedii by nie było. Tak robią kierowcy w Norwegii i w innych krajach cywilizowanych. Ale wystarczyłoby, aby polski kierowca MYŚLAŁ. Wina kierowcy.
Ludzie zastanówcie się w ogóle co Wy piszecie! Kierowca jechał zgodnie z przepisami, kobieta nagle zaczęła mu skręcać bez żadnego uprzedzenia. Jadąc z prędkością 50-60 km/h nie miał szans wyhamować. Pomyślcie jak Wy byście się zachowali w takiej sytuacji. Każdemu łatwo mówić, a nikt nie wie jak to jest w rzeczywistości! Wszystkim bezmózgą, którzy komentują nie znając prawdy proponuje wylać wiadro zimnej wody na głowe, dla logiczniejszego myślenia. Pozdrawiam.
I otóż to, masz rację! Dlatego ja, jadąc koło rowerzysty te 10-15 km/godzinę, nie wyrządziłabym mu najprawdopodobniej większej krzywdy, a z pewnością, nie zabiłabym człowieka.
Ale on, pędząc kobiety jak piszesz, 50-60 km/h, nie dał jej żadnych szans. Dla "gołego" ciała rowerzysty to jest prędkość zabójcza.
Jak? Widząc rowerzystę, wyhamowałabym właśnie do tych w miarę bezpiecznych 10-15 km/h, jednocześnie omijając go tak szerokim łukiem, jak tylko byłoby to w danej chwili na drodze możliwe. I kobieta by żyła.
Ponieważ w Polsce człowieka jako takiego nikt nie szanuje, to i kierowca tego samochodu nie miał poszanowania dla słabszego (i zgoda - może głupszego nawet) użytkownika drogi. Dlatego 40-latka nie żyje.
Jako mieszkaniec wsi i kierowca samochodu, w oparciu o realia naszego kraju apeluję do policji, o drakońskie kary i super dokładne kontrole:
1) oświetlenia rowerzystów
2) oraz ich trzeźwości.
Ponadto warto wprowadzić obowiązek ubezpieczenia OC dla rowerzystów poruszających się drogami publicznymi.
Bo jeśli okaże się, że kierowca jest bez winy, to jeśli będzie chciał się upomnieć o odszkodowanie za zniszczony samochód usłyszy, że jest ostatnim draniem i żeruje na śmierci kobiety. A przecież samochód sam się nie zepsuł i sam się nie naprawi, a koszt napraw blacharskich jest niemały. Przy całym współczuciu dla ofiary - możliwe, że kierowca jest tutaj poszkodowany bez swojej winy: stracił pieniądze, czas i zdrowie, bo nieźle jest tutaj szkalowany.
Żeby było jasne - stała się okropna tragedia, ale poruszając się po wiejskich drogach tyle beztroski widziałem ze strony rowerzystów (ostatnio w lesie między Wierzejami a Kołem, godzina 23, rower totalnie bez żadnego oświetlenia, odblasków żadnych, na krętej drodze w nocy w lesie jest totalnie ciemno; fagasa, a raczej jakieś odbicie światła od ramy dostrzegłem dosłownie kilka metrów od wozu i instynktownie odbiłem kierownicą), że winę kierowcy widzę na ostatnim miejscu, chyba że ktoś wykaże inaczej.
Masz rację, tak w całości. A już szczególnie, jeśli chodzi o detal, czyli drogę na Koło.
Przy okazji dziękujemy za informację, gdzie Cię można odwiedzić z piwkiem i dokąd ewentualnie po jaja od kury podjechać. :)))
Dla mnie to szkalowanie biednego chłopaka.
Jeśli facet jechał prawidłowo, to nie jest zabójcą. Raczej w samobójstwie pomógł.
Równie dobrze można by jechać na maszynistów, że nie zatrzymali pociągu, jak ktoś im na tory wskoczył.
Ej! Jak kulą w płot to akurat porównanie! Ten, kto wskakuje na tory, nie jest równorzędnym użytkownikiem sieci kolejowej, a kierowca pojazdu mechanicznego i rowerzysta - są. Jak najbardziej są, na mocy prawa są.
Racja.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!