W pełni się z Tobą zgadzam, jednak jak widać kolesiostwo zwycięża nad racją stanu Miasta.
Fakt , że są rewolucyjne zmiany w rozkładzie mzk. Ale nie wyobrażam sobie tego rozkładu w funkcjonowaniu. Przecież to jest paranoja, że np w niedziele i świeta niektóre kursy na liniach rozpoczynają się prawie od godziny 11. A jak np ci co nie mają auta jak mają dojechac rano do kościoła???
Taaaa. I tak jak minibusy około 18 zjeżdżały do zajezdni.
Likwidacja MZK?? chłopie a prywatny przewoźnik jak pojawi sie Inspekcja Transportu Drogowego zniknie z ulic miasta i wtedy czym się bedziesz poruszał?:/ Komunikacja musi byc miejska inaczej tak jak w wielu miastach Polski gdzie postawiono na prywaciarzy autobusy się sypią a jak wchodzi Inspekcja to następuje paraliż miasta. Zauważ ze to miasto dyktuje przewoznikom ceny za bilet abyś nie musiał przepłacać jakby przewoźnik prywatny wszedł do Piotrkowa to bilet musiałby miec na poziomie 5 zeta aby mu się to opłacało :/ Dlatego to co nazywacie dopłatami to na zachodzie nazywa się refundacją poniesionych kosztów na przewóz osób bo misto dopłaca do wszystkich biletów nawet tych niby całych :/
trochę źle się wyraziłem. Chodzi mi o odsprzedania części udziałów inwestorowi z zewnątrz np. łódzkiemu przewoźnikowi, czym był zresztą swego czasu zainteresowany.
Komunikacja musi być miejska ale to wcale nie znaczy, że ma być wykonywana wyłącznie przez miejską firmę.
Organizacją komunikacji powinien się zająć MZDiK (chociażby z powodu tego K na końcu skrótu)To MZDiK powinien opracować rozkłady jazdy, to MZDiK powinien sprzedawać Miejskie Bilety, i to MZDiK powinien ogłosić przetarg na obsługę poszczególnych linii. Poszczególnych linii bo nie ma innego niż MZK przewoźnika rejonie Piotrkowa zdolnego do startu do przetargu na całość komunikacji w mieście. A przy przetargach na poszczególne linie paru mogło by się znaleźć.
Dodatkowo jeżeli MZDiK ogłasza przetarg na przewozy to on może w warunkach przetargu zawrzeć wymagania nie tylko co do punktualności i wymaganych kursów ale równie dobrze może stawiać warunki techniczne np, ze autobus musi być niskopodłogowy i być pomalowany w odpowiedni sposób, czy nawet jak ma być ubrany kierowca.
Obecnie sytuacja jest taka: MZK nie ma poważnej konkurencji jeździ jak jeździ jak braknie z biletów to miasto dopłaci więc zarząd ma pełny luzik. Busy jeżdżą w zasadzie na własne ryzyko bilet płaci pasażer więc jakość usług to sprawa między pasażerem a busiarzem czyli poza kontrolą bo kto się będzie użerał za te parę złoty?. Jak nie naruszy jakiegoś przepisu ogólnego i nie zostanie na tym złapany to nikt się go czepiał nie będzie.
MZDiK w zeszłym bodajże roku zrobił popisówkę typu "chcieliśmy ale nie wyszło" i wywalczył sobie święty spokój. A ja jestem przekonany, że za te same pieniądze mogliśmy mieć więcej linii albo więcej kursów i w bardziej cywilizowanych warunkach.Tyle, że musi stać się cud i służby miejskie czyli MZDiK musi wziąć się za robotę.
Od dłuższego czasu rozpisujemy się o MZK, minibusach i ciągle ktoś narzeka. Zapominamy o najważniejszej rzeczy - dlaczego w Piotrkowie zawsze jest problem z komunikacją i trudno wszystkim dogodzić? Zapominamy że wschód z zachodem komunikacja połączy ul.Piłsudskiego lub Wojska Polskiego. Niestety, ale układ jest na tyle niekorzystny że praktycznie najlepiej nadaje się do tego ulica Wojska Polskiego (wg zewnętrznego opracowania na 11 linii tylko 1 kursować będzie al.Piłsudskiego). I tu jest według mnie pies pogrzebany. Trudno rozwiązać dobry układ jeżeli wszystkie linie muszą przejeżdżać jedną ulicą. W planach był wiadukt nad przejazdem bujnowskim, podobno myślano nad wiaduktem w ul.Słowackiego przy dworcu, niestety czasy się zmieniły i nic z tego nie wyszło. Dlatego nigdy - wg mnie - w Piotrkowie nie powstanie dobry układ komunikacyjny który zadowoli chociaż większość mieszkańców.
Co do kolei to przy okazji informacji o planowanym remoncie Karolinowskiej i Rolniczej do torów, wysłałem maila do UM czy planowany jest również wiadukt, ale nie odpowiedzieli.
A ja uważam, ze komunikację miejską usprawniło by włączenie doń minibusów. Pasażerowie dzięki temu mogliby się poruszać po mieście za pomocą jednego biletu(jednorazowego, bądź karty miejskiej) tak jest np. we Lwowie gdzie obok sieci tramwajowej, trolejbusów i autobusów poruszają się tzw. marszrutki odpowiednio ponumerowane.
A jak do takiej marszrutki ma wejść matka z dzieckiem w wózku albo inwalida na wózku inwalidzkim?
Busy na Madakaskar - hakuna matata!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!