Wszyscy tak naskoczyli na psy, ale czy sarna w mieście ma być pod jakąś SZCZEGÓLNĄ ochroną? Przecież nawet w lesie nie jest, a miasto to nie las. Miasto nie jest naturalnym miejscem dla saren, a do najbliższego lasu od ulicy Żwirki jest przecież kilka kilometrów. Po prostu w niektórych psach odzywa się instynkt łowcy i dlatego dla sarny skończyło się, jak się skończyło. Nie oznacza to wcale, że te psy stanowią dokładnie takie samo zagrożenie dla ludzi, bo pies wychowany między ludźmi inaczej postrzega człowieka, niż sarnę. Prawdopodobnie ta sarna za parę miesięcy i tak zostałaby zjedzona, o ile wcześniej nie zabiłby jej samochód, co przy tak dalekich od lasu eskapadach jest bardzo prawdopodobne. Podejrzewam, że weterynarz też przeznaczył ją na cele konsumpcyjne - przecież zabrał żywą, czyli nadającą się do zjedzenia...
Widzę, że wszyscy kierują się emocjami, ale popatrzcie też na to zdarzenie realnie. Sarna nie jest na szczycie łańcucha pokarmowego, a miasto to nie rezerwat przyrody. Z "naturalnych" wrogów saren pozostali w zasadzie tylko ludzie (myśliwi i kłusownicy), bo akurat na naszych terenach od dawna nie ma wilków, rysiów i niedźwiedzi. Więc sytuacja saren nie jest aż tak tragiczna! A jedna sarna, która przylazła do miejsca gdzie nie powinno jej być, została pogryziona (nie zagryziona) przez psy i od razu sensacja.
lekarz a raczej tylko weterynarz nie przyłożył sie pewnie ta sama kasa za uśpienie i ta sama za leczenie,
Szkoda, że cierpiała, ale lepiej, że nie została potrącona przez samochód. Wiecie, jak trudno dostać za to odszkodowanie ??????????
Każdy kto mianuje się właścicielem psa nie powinien zostawiać to bez opieki i wypuszczać poza teren posesji. W tej sytuacji wygrał instynkt zwierzęcia a co kiedy wygra walkę jadące auto?
Do Witka...Jeździłeś tyle dni tamtędy...widziałeś...i nie pomogłeś...?
A psy z Szewskiej bezkarnie kąsają ludzi i nikt z tym nic nie robi!
Wielu właścicieli psów jest bardziej agresywnych niż ich pupile a o chamskim zachowaniu już nie wspomnę.
Powinna być u nas "instytucja" hycla, łapać psy szwedające się samemu bez smyczy. Raz drugi właściciel przejedzie sie po odbiór + zapłaci sympolicznie ze 100 za fatyge to się skończy puszczanie samopas. Innej metody nie widzę na naszą "inteligencję" piotrkowska.
Uwaga napiszę coś bardzo niepopularnego.
Lepiej uśpiony pies niż cierpiąca i uśpiona sarna ... . Już nie mówiąc o bezpośrednim niebezpieczeństwie ludzi!
Wczoraj tj. 14.12.2017 jechałem przez teren Kopalni Bełchatów i na wysokości podajże miejscowości PIASKI widziałem stado psów ( około 5 - 6 szt ) i nie wyglądały one na oswojone !!!! Uważajcie na siebie.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!