Heh... Prawo jazdy mam od czterdziestu lat, a na prywatnym liczniku ponad cztery miliony przejechanych kilometrów. I jeden mandat za złe parkowanie w Anglii.
Jeśli ucieczkę z miejsca wypadku nazywasz "złym zachowaniem", to nie mamy o czym dyskutować. Po prostu nie ten poziom świadomości.
Ludzie chłopak ma 18 lat zapewne byl bardzo wystraszny i za sprawa szoku uciekł z miesca wypadku.Zresztą nic dzwinego.Nikt z nas tutaj nie wie jakie były okolicznsci zdarzenia wiec nikogo nie osądzajmy. Wina pewnie po stronie kierwocy jak i kobiety przechodacej...
A ja ostatnio oglądałam program,gdzie ukarany został pieszy,który wtargnął na ulicę.Czyli jednak nie zawsze pieszy (oczywiście mowa o pasach)ma pierwszeństwo.
jeszcze nie zdawalam na prawko i proszę kogoś o wyjaśnienie kwestii spornej: kierowca zatrzymuje się kiedy juz widzie ze pieszy NADCHODZI do przejścia? kierowca ma obowiązek się zatrzymać?
Nie zawsze pieszy ma pierwszeństwo na pasach ,kazdemu sie wydaje jak pasy to wchodzi i tu błąd bo trzeba spelnic pewne zasady żeby byc bezpiecznym na pasach ,w tym odcinku Slowackiego tam piesi chodzą jak chcą w dowolnym miejscu prowokujac kierowców ,nie bronie żadnej strony bo kazdy powinien uważać i dbac o swoje bezpieczeństwo,ale ludziska jak zwykle zakreceni i budza sie jak dojdzie do nieszczęścia .Sam jeżdże ponad 30 lat i niezależnie co sie dzieje na drodze zachowuje spokój i opanowanie bo tu nie ma miejsca na emocje i błędy i jak narazie moje reakcje i spokoj nigdy nie zawiodły mnie
Przy uczelni akurat i ciemno i też kierowcy nie patrzą. Kilka dni temu przechodziłem tam ze znajomymi i pewien osobnik jadący od strony u.Kostromskiej nawet nie zwolnił kiedy my byliśmy już w połowie przejścia. Gdyby nie fakt, że jechał dosyć szybko ( szkoda było własnego zdrowia, a dokładnie nogi) to dostał by takiego buta na drzwi, że od razu by się zatrzymał i wbił do pustego łba, że oczy to powinno się mieć dookoła, a nie jak koń z klapkami na oczach.
Przy uczelni akurat i ciemno i też kierowcy nie patrzą. Kilka dni temu przechodziłem tam ze znajomymi i pewien osobnik jadący od strony u.Kostromskiej nawet nie zwolnił kiedy my byliśmy już w połowie przejścia. Gdyby nie fakt, że jechał dosyć szybko ( szkoda było własnego zdrowia, a dokładnie nogi) to dostał by takiego buta na drzwi, że od razu by się zatrzymał i wbił do pustego łba, że oczy to powinno się mieć dookoła, a nie jak koń z klapkami na oczach.
Tu właśnie wszyscy łażą jak święte krowy , gdzie popadnie i wprost pod samochody...muuuuuuuu
To że nadchodzi to nie znaczy że będzie przechodzić , bo może akurat zadzwoni telefon i będzie szperać po kieszeniach stojąc przed pasami bez zamiaru przejścia w tej chwili. Bo jak byśmy stawali dla wszystkich nadchodzących to w życiu byśmy nie dojechali do celu. Najgorsi są rowerzyści bo wpadają z impetem na pasy a kierowca może dopiero ich zauważyć w ostatniej chwili bo przecież jadąc nie patrzy na chodnik co się tam dzieje tylko na ulicę.
Wtargnięcie to niespodziewane wręcz brutalne wejście bez zachowania w tej sytuacji ostrożności, tzn. pieszy dochodząc do pasów najpierw staje i rozgląda się czy jakiś pojazd nie nadjeżdża a w tym wypadku kierowca widząc pieszego stojącego jeszcze bardziej zwalnia bo jest przygotowany na jego wejście na pasy. Natomiast wtargnięcie to gwałtowne wejście na pasy bez uprzedniego rozejrzenia się czy coś akurat nie nadjeżdża, ba nawet w tym momencie możemy wtargnąć pod przejeżdżający samochód. Ot i cała filozofia.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!