Tego to i nawet stado posiwiałych, przykurzonych towarzyszy nie wie ;) Ale lada chwila, gromada wściekłych forowiczów wsadzi nas na jeden wspólny, pewnie pomalowany na czerwono okręt i każe płynąć w stronę słońca ;)
Nie istnieje pogłębiona definicja, bo nie istnieje dziś wielokierunkowy nurt Lewicowy - wszystkie te ugrupowania wyrosły z jednej gleby ideologicznej. Mam do Pani pytanie i proszę je potraktować poważnie: Czy chciałaby Pani, aby komendantem policji był człowiek odpowiedzialny za zabójstwo Pani sąsiada?
Pan Dziemdziora i ludzie budujący i utrzymujący ten system(uprzedzając argument to nie społeczeństwo go budowało i utrzymywało) są odpowiedzialnymi za stan w jakim znalazło się nasze Miasto - skoro przez 45 lat nie uczyniono z Piotrkowa miasta pięknego, w którym żyje się dobrze to jakie mam mieć podstawy,a by myśleć i że takim miastem będzie po zwycięstwie Pana radnego?
45 lat komunizmu wyprało partie mieniące się partiami prawicowymi z ich prawicowości. Nie ma w Polsce prawicy w takim sensie jak tłumaczą to politolodzy i przez długi jeszcze czas nie będzie. Nie ma w Polsce też Lewicy - są komuniści, którzy musieli po roku 89 nauczyć się funkcjonować w demokratycznym państwie prawa. Dlatego nie ma prostego odwoływania się do ideologii marksistowskiej, ale tworzenie pewnych fasadowych zachowań, które mają wmówić społeczeństwu, że nie ma postkomuny, a jest nowa Lewica, stąd nie ma już sformułowań typu "walka z papieskim imperializmem i jego agentami w sutannach", tylko walka o świecki charakter państwa. Brzmi to bardzo ładnie nawet dla człowieka, który jest człowiekiem wierzącym, w rzeczywistości jednak jest to realizacja starych haseł.
Proszę się nie obawiać - to już są metody czerwonych.
Załóżmy, że się z Panem częściowo zgodzę. Polska scena polityczna stanowi niezłą łamigłówkę.
Niestety stosuje Pan nacechowaną ideologicznie retorykę, z gruntu subiektywną i nieprawidłową.
Dla jasności - nie jestem adwokatem rozdziału pt. PRL, ale próbuję spojrzeć na wszystko wielostronnie, nie poddając się mani przekreślania całego dorobku przeszłości. Widzę zarówno wady, ale i zalety, bo takowe też były. Pan dostrzega wyłącznie system represji, drużynę zbrodniarzy, propagandę sukcesu i tyle. Niech mi Pan powie, co człowiek w Pana wieku może o tamtym okresie wiedzieć? Posiłkuje się Pan wyłącznie wiedzą książkową, opowieściami wyselekcjonowanych osób, famą społeczną, dzisiejszą poprawnością polityczną, która nakazuje widzieć wyłącznie "czerwone zło". Ja widzę podwójne dno, panie Marcinie. Czy to się Panu podoba, czy też nie - w działaniach władzy, funkcjonowaniu państwa niewiele się zmieniło. I proszę mi nie wyjeżdżać po raz kolejny z czarną listą zbrodni komunizmu.
Pisze Pan o zaniedbaniach przeszłości i rzekomo żadnych jej zaletach. Ja Panu napiszę o miernych osiągnięciach tej tzw. komuny.
Czymże była budowa stadionu Piotrcovii, obrócona w ruinę już w nowym, prawym systemie? PRLowski bubel?
Czymże jest popularna Gierkówka?
Czy wówczas Piotrków przedstawiał mizerny, pozbawiony bazy przemysłowej jarmark (jak dziś)?
Pisał Pan dziś o priorytetach władzy, to niechże i tu Pan będzie konsekwentny.
Czy mam przypominać przykłady polskiej marki, bezsensownie zaprzedanej i rozsprzedanej na prawo i lewo, właśnie w nowym systemie?
Systemy, panie Marcinie mają to do siebie, że zawsze mogą pojawić się nowe i kolejni rozliczą poprzedników. A człowiek, jak to człowiek łyknie każdą nową retorykę.
---
Proszę nie zadawać mi hipotetycznych pytań. Niech Pan się nie obawia o moje morale, są w jak najlepszym porządku.
HA,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ha,ham,ha,ha,ha,ha,ha,ha.Panie Marcinie rozbawił mnie pan do łez tym określeniem komucha!Ha,ha,ha!
Tym jednym zdaniem udowodnił Pan, że nie jest wart dyskusji i tylko stylizuje się Pan na wielkiego intelektualistę. Do uczonego jeszcze Panu baaaaaardzo daleko. To stylistyka takich 97300, rozemocjonowanych i wściekłych do bólu frustratów. Do polemiki trzeba mieć rzeczowe argumenty, a nie wyuczone frazesy.
Mnie Pan nie przekonuje swoją pseudointelektualną nagonką.
Niech mi Pan tylko powie, jakie znaczenie dla polityki ma religia, którą mogę wyznawać prywatnie, w zaciszu własnego domu. Jak dla mnie są to 2 odrębne sfery: pragmatyczna i sensualna. Choć przyznam: można i tu się ze mną spierać, wszak religia przedstawia sobą pewnego rodzaju system władzy, zatem jest siostrą rodzoną polityki.
---
Pan pozwoli, że retorykę imperialistyczną pozostawię bez komentarza.
Dokonuje Pani pomieszania pewnych pojęć.
"Co człowiek w pańskim wieku może wiedzieć o tamtym okresie?" - to ulubione stwierdzenie zwolenników Lewicy - a co Lewica może wiedzieć o okresie międzywojennym, Polsce XVI w czy Grecji Starożytnej? Takie twierdzenie jest drogą prowadzącą do absurdu - skoro czegoś nie pamiętamy, nie żyliśmy w danym czasie i danej przestrzeni nie mamy prawa zajmować się życiem w tych epokach, ponieważ i tak nie będziemy w stanie o nich nic powiedzieć. Myli się Pani, ze posiłkuję się opiniami ludzi pokrzywdzonych. Bardzo ciekawą lekturą są np wspomnienia ludzi władzy tamtego okresu. Z naszego lokalnego środowiska polecam Pani "Ci nasi obcy" Pana Kissona - jest to biografia, więc panuje w niej subiektywny opis rzeczywistości, ale świetnie ukazuje rozgrywkę w lokalnym PZPR. Jest szanowna Pani jednak coś ważniejszego niż relacje i wspomnienia, a mianowicie dokumenty wytwarzane nie przez siły z kosmosu, ale właśnie przez aparat władzy i struktury mu podległe. We wspomnieniach osób trudno doszukiwać się informacji na temat rzeczywistej wydajności huty szkła "Hortensja", ponieważ zwykły pracownik bez względu na swoje zapatrywanie na władze nie miał do takiej wiedzy dostępu i ma prawo mówić teraz, że z akomuny było cudownie, bo huta produkowała na skalę międzynarodową, a teraz nie dość że nie produkuje nic to popada w ruinę. Tylko gdyby zajrzał do dokumentów dotyczących produkcji w hucie szkła w latach PRL znalazłby odpowiedź, dlaczego zakład upadł - bynajmniej nie z winy tej parszywej Solidarności, której zachciało się wolności i po upadku komunizmu rozkradła biedną hutę.
Kolejne typowe argumenty zwolenników Lewicy - gierkówka, stadion etc. Wie Pani to mi bardzo przypomina wypowiedzi działaczy komunistycznych, czy dzisiejszych polityków lewicowych, którzy wskazują jako argument przemawiający za PRL odbudowę stolicy. Rozumiem, że gdyby historia potoczyła się inaczej, władzę objął rząd londyński, albo jakaś inna nie totalitarna siła polityczna to by Warszawy nie odbudowano - po dziś dzień stało by morze gruzów.
Podobnie tutaj. Trudno oczekiwać, żeby przez 45 lat panowania jakiegokolwiek ustroju państwowego nie powstała nowa infrastruktura czy jakieś budowle. Wie Pani Hitler zlikwidował bezrobocie, wybudował autostrady i infrastrukturę sportową, zorganizował pierwsze w dziejach nowoczesne Igrzyska Olimpijskie, co nie wpływa jednak na negatywną ocenę również totalitarnej III Rzeszy, a przecież jakiś neonazista również może powiedzieć, że widzi drugie dno. Ten przykład Rzeszy niemieckiej nie jest podany bezpodstawnie. Proszę zajrzeć do literatury wspomnieniowej - zwykli obywatele Niemiec piszą, że to były cudowne lata, bo oni je tak widzieli - nie mieli świadomości, że gdzieś są krematoria, w których pali się tysiące ludzi. Dopiero skala cierpień Niemców w końcowym etapie wojny i ujawnienie potwornych zbrodni otworzyły tym ludziom oczy.
Proszę mi wybaczyć, ale Pańska retoryka mnie śmieszy. Naprawdę. Nikt Pana nie uczył, że cała historiografia, (nie tylko reminiscencje osobiste) jest stronnicza i subiektywna, i na dobrą sprawę trudno o jakikolwiek obiektywizm? Zapiski osób uwikłanych w ten tzw. system też niewiele wg mnie wnoszą. Człowiek jest tylko człowiekiem.
Przykłady, które Pan uważa za śmieszne i chwyt propagandowy to jednak realne obiekty i proszę nie wpisywać mnie w jakiś "komunistyczny" schemat działania. Różni nas to, że Pan ma jednoznaczny, wąskotorowy, biało-czarny punkt widzenia, ja silę się na bardziej złożone analizy i dostrzegam różne aspekty rzeczywistości.
---
Te 45 lat ustroju wykazywały różne "twarze", proszę mi wierzyć. Czym innym jest PRL wczesnych lat 50, inne aspekty przyniosła kolejna dekada, czy płomienne lata 80. Nie było jednego modelu tego tzw. komunizmu, panie Marcinie, abstrahując już od jego narodowych odmian - czym innym był NRD, a czym innym CSSR, czy ZSRR.
---
Czy przy odrobinie chęci umiałby Pan wskazać na jakiekolwiek zalety minionych lat, czy uważa je Pan wyłącznie za stracone?
Oczywiście,to lata stracone.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!