Schronisko, betonowe pomieszczenie, w którym żyje kilkadziesiąt kotów, to nie miejsce dla dzikich zwierząt. To dla nich WYROK!
Takiego kota nikt nie weźmie do domu i będzie tam żył do końca swoich dni, o ile nie zejdzie na jakieś choróbsko lub depresję!
A to, że miasto powinno zaangażować się w pomaganie karmicielom, to się zgadzam. Jestem za rejestracją karmicieli oraz wygospodarowaniem z budżetu miasta (wzorem wielu innych miast, daleko szukać nie trzeba - Łódź) pieniędzy na talony na bezpłatną sterylizację bezdomnych kotów.
Chyba lepiej, by żyło sobie na wolności, zdrowe i wysterylizowane, niż mieszkało w schronisku, gdzie i tak MIASTO ZA TO PŁACI I UTRZYMUJE POBYT/WIĘZIENIE TAKIEGO ZWIERZAKA ZAZWYCZAJ DO KOŃCA JEGO DNI.
Amen!
Kot to najbezpieczniejszy, najpewniejszy, najtańszy i długoterminowy sposób deratyzacji.
http://www.fundacjazmienmyswiat.tarnow.pl/niewojna.php
Pan karmiciel, o którym mowa w artykule, to bardzo rozsądny człowiek, który oprócz tego, że kocha zwierzęta, to do opieki nad nimi podchodzi w mądry sposób. Dba o czystość wokół bloków, tam gdzie stawiane są miseczki i budy. Leczy koty i sterylizuje je. Podjął w tym zakresie również współpracę z naszą Fundacją, która pomaga mu wysterylizować pozostałe zwierzęta. Młodziutką, siedmiotygodniową, grzeczną kotkę, którą zabraliśmy z piwnicy, leczymy i będziemy szukać jej domu, już nie powróci na osiedle. Każdy problem da się rozwiązać, trzeba tylko mieć chęci i dobrą wolę.
Ludzie, dokarmiajcie koty, bo inaczej zjedzą nas szczury...!Tylko ktoś, kto ma małą wiedzę mógł wymyśleć taką bzdurę na temat kotów. W Piotrkowie jest plaga szczurów, i tylko koty je tępią.
A to dobry przykład :D
http://www.epiotrkow.pl/galeria/cat,276
Cieszy nas niezmiernie, że jest tylu mądrych forumowiczów, wyrozumiałych i posiadających odpowiednią na temat kotów wiedzę piotrkowian, po prostu dobrych ludzi :DD
Z innej beczki.
http://www.sluzbazdrowia.com.pl/artykul.php?numer_wydania=3041&art=1
http://www.wykop.pl/link/529847/czelabinski-szczur-bojowy/
Po sterylizacji samiec szybciej dochodzi do siebie niż samica. Ale jedno i drugie po 10 dniach od założenia szwów wymaga ich usunięcia. Puszczenie wysterylizowanego kota po 2 - 3 dniach na wolność staje się dla niego wyrokiem śmierci. 90 procent kotów jest nosicielami kociego kataru. Nawet wyleczone o ile przeżyją, do końca swoich dni są nosicielami. Stres, zmiana miejsca, zimno i głód, powodują nawrót choroby o ile kot nie zostanie wcześniej zaszczepiony nawet ten wyleczony nosiciel. Zaszczepiony p-ko kociemu katarowi (u psów nosówka)prze 2-3 lata gdyby wrócił nawrót to kot przechodzi chorobę bardzo łagodnie. Nie zaszczepiony bardzo cierpi a nawet umiera. Najgorszy koci katar jest u bezdomnych kotów szczególnie ten co atakuje oczy. Powieki oczu kota są pozlepiane ropą i nie obmywane powodują że oczy gniją i kot zostaje ślepy a następnie gdzie w zakątku piwnicy umiera z głodu.
Auto Casco po pierwsze!!
Po drugie , trzeba wiedzieć że w polskich miastach jest dużo napływowej ludności ze wsi. Jeszcze 30 lat temu , świnie i gołębie harcowały po piwnicach bloków. Teraz przerzucono się na koty. Tragedia. Sterylizacja obowiązkowa dla kotów, a jak nie pomoże to też dla "właścicieli" tych dzikich ssaków.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!