Chyba nie takie jak w Protektorze?
NIE!!!Jestem gorąćym zwolennikie zrownaniem tego miejsca z ziemia....Może być Italo Disco:)
Przeciez biblioteka jest...o co tu chodzi??Synagoga wraca w macki wlaścicielów z przed lat....Chojniak był na wycieczce w Izraelu...pewnie się wypłakał przed tamta ścianą heeh..
Mowa tu jest o Bibliotece Pedagogicznej a nie Publicznej.
...e, tam! Jointa jeszcze lepiej odpalić, Pani Cieciorko!
A tego pilota ewentualnie dopiero po trzecim sztachnięciu się.
Że Pani chce sobie czytać, to od razu bibliotekę trzeba stawiać?!
Czy jak mój mąż piwa po obiedzie ma się napić, to zaraz browar każe sobie budować? No, bez przesady.
Albo jak ma chłop ochotę na bunga bunga, to lupanar od razu miałby zakładać?
http://skocz.pl/dcnur
"Ponad połowa Polaków nie miała w ciągu ostatniego roku żadnego kontaktu z książką. Tak wynika z badań czytelnictwa w naszym kraju, przeprowadzonych przez Bibliotekę Narodową. Jak wyjaśnia dyrektor instytucji Tomasz Makowski, pytanie o kontakt z książką oznaczało przeczytanie lub przeglądanie jakiejkolwiek książki: także albumu, poradnika czy książki w Internecie."
http://tnij.org/khzi
"56 procent Polaków odpowiedziało nam, że nic nie przejrzało, nie przeczytało i nie zobaczyło - mówi Tomasz Makowski. Zwraca jednocześnie uwagę, że żadnej książki w ciągu minionego roku nie przeczytała aż jedna czwarta osób z wyższym wykształceniem. Ponadto, aż 20 procent osób z wyższym wykształceniem nie przeczytało w ciągu minionych dwóch miesięcy tekstu dłuższego, niż trzy strony."
I czy naprawdę nie rozumie Pani, że biblioteki niepotrzebne są, skoro ludzie nie chcą czytać? Co, myszy mają te książki wcinać?
Teatru nie mamy. Co do pustki, zgoda.
Jest Miejski Ośrodek Kultury z miejscem jako tako przystosowanym od niedawna do wystawiania niedużych form teatralnych. Nazwano to nawet dość szumnie Sceną Regionalną Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Jeżeli temu teatrowi współpraca przestanie się opłacać, to rozwiąże umowę (już dochodziły takie sygnały, że wybrzydza) i z dnia na dzień przestaniemy "mieć teatr".
Zatem - nie mamy teatru. Nie mamy teatru - przybytku kultury dla uprawiania tej dziedziny sztuki (gmachu).
Nie mamy teatru - zawodowego zespołu artystycznego.
Ani - co godne ubolewania - nawet szanującego się teatru amatorskiego nie mamy.
W porównaniu do dawnego Piotrkowa, który zdumiewająco pulsował życiem teatralnym i muzycznym, obecnie jest tylko zawstydzające dno.
Słyszał kto o teatrze Spana u zbiegu ulic Zagorodnej i Moskiewskiej, a? Albo o teatrze "Wodewil" na Aleksandryjskiej? A o znanym szeroko w kraju (bez telewizji!) nauczycielskim kabarecie "Papuga" też nie?
Teraz w naszym miasteczku nie widać inicjatyw oddolnych, społeczeństwo żyje innymi potrzebami, a samorządowy MOK zużywa energię na ogrzewanie wymarłych pomieszczeń. Zaś na początku XX wieku sala Kilińskiego pękała w szwach. Dziś, nawet w weekendy, zieje pustką.
Sprowadzane od wielkiego dzwonu trupy teatralne z przebojowymi sztukami, głównie ze stolicy, to jest dopiero niezła hucpa oraz robienie i tak już prowincjonalnej publiczności w bambuko! Na deskach stołecznych występują bowiem aktorzy o najgłośniejszych nazwiskach, natomiast do Piotrkowa pod Łodzią zjeżdża chałtura, czyli zespół z drugorzędną (zastępczą) obsadą osobową ról. Tak było w 2010 roku z "Klimakterium", tak będzie w marcu z "Boeing, Boeing" (zamiast Olgi Bołądź zagra Katarzyna Ankudowicz, w miejsce Dominiki Figurskiej zjawi się Karolina Nolbrzak, Rafała Królikowskiego zastąpi Łukasz Simlat, a Cezary Kosiński podmieniony zostanie na Macieja Wierzbickiego. Stare numery. A ceny, owszem, nowe: równo 85 złotych. W Warszawie na ten spektakl można wejść za 30 złotych. Ceny biletów w "Buffo" Józefowicza na to przedstawienie, zagrane bez ściemy: 55, 70, 80, 100 zł i wejściówki - 30 zł.
Dziękuję.
Tym, którzy potrafią przeczytać więcej niż trzy strony tekstu w ciągu dwóch miesięcy
http://kultura.wp.pl/title,Zatrwazajace-wyniki-czytelnictwa-w-Polsce,wid,13140236,wiadomosc.html?ticaid=1bceb&_ticrsn=3
warto polecić zupełnie podstawową dla mieszkańca miasta lekturę "Dzieje Piotrkowa Trybunalskiego".
Jedyna (jak dotąd) pełna monografia grodu nad Strawą - praca zbiorowa pod redakcją Bohdana Baranowskiego - przynosi elementarną i zarazem pasjonującą wiedzę nie tylko o życiu teatralnym i muzycznym Piotrkowa. W ogóle.
Ostrzeżenie!!! Tomisko liczy ponad 800 stron.
Za to każdy, kto dobrnie szczęśliwie do końcowej okładki, potwierdzi, że obecnie - ugór i posucha kulturalna w miasteczku, aż strach.
Ostatnia w książce fotografia - niespodzianka nad niespodzianki i nagroda za trud przestudiowania tej pozycji! Tylko dla koneserów. I to o mocnych nerwach.
"Dzieje Piotrkowa Trybunalskiego". Wydawnictwo Łódzkie. Łódź 1989
http://tiny.pl/hczpr
Ja jestem za biblioteką przecież te co funkcjonują w Piotrkowie to aż serce ściska. Czy nie wstyd władzy (UrządMarszałkowski, Urząd Miasta), że nie widzą potrzeby budowy takiego obiektu. Lepeij sprzedać teren pod kolejny supermarket będzie więcej kasy a nasi mieszkańcy niech będą nadal niedouczeni i niedoczytani. Bo przecież po niektórych wypowiedziach można wnioskować, że nie czytają, a biblioteki to chyba nawet szkolnej nie widzieli.Jak mamy promować miasto, po co mamy głosować o miejsce na narodowej planszy gry Monopoly Polska. Och ubodzy wiedzą
Święte słowa
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!