nie nie wypada to oprostu pomoc dla innych ku przestrodze opisywanie tego co tam panuje.... bo to nie hotel ze się wyjdzie jak jest żle tylko jak się już zacznie rodzić to koniec a tam nikt Ci w tym nie pomoże... szkoda że ktoś np z radia piotrków czy e piotrków nie zapyta się tych pań (np w wywiadzie) dlaczego jest aż tyle negatywnych opini...? czy zamierzają to zmienić...Może warto żeby ktoś się tym zainteresował....
Dlaczego mam wrażenie, że te wielce oburzone krytykują bo według ich dziwnego myślenia tak wypada? A może same były bardzo"milutkie"? Zacznijmy od siebie. ..ale to nie w naszym polskim zwyczaju.
Rodzilam w marcu to comaamietam to
:Ciszej bądż
:Jedna polozna do sprzataczki:niewiem co z nia zrobic czy dac jej cos czy nie a niechce po lekarza dzwonic a niech sie jeszcze pomeczy
: wystraszysz inną jak sie tak brdziesz darla
Wiec chyba nic nie musze dodawac i nie piszcie tu ze jest fajnie bo spedzilam tam ok20dni i wszystkie jakie tam rodzily co poznałam to mają to samo zdanie.
Drogie mamusie proszę nie dajcie się omotać tym panią które są miłe tylko na dniach otwartych i tymi wygodami(bo to jedyny plus pobytu tam i tylko to tam mnie i inne przyciągneło)
Podczas porodu nie liczcie na jaką kolwiek pomoc bo jej nie dostaniecie...to jest mydlenie oczu....
Juz nie wspomne o znieczuleniu bo tam ono nie istnieje...
Nawet oksytocyny nie chcą podać mimo problemów!!-co się okazało ze było niezbędne do urodzenia po wielu mękach dostałam 15min przed końcem....
Dziewczynie tak robili usg ze naturalnie kazali rodzić popotężne dziecko. Nameczyla sie i wkońcu zrobili cc a to taki wielkoludek...
Uciekajcie na roosvelta... Ja tak zrobie przy nastepnym nawet jak bym miala na sali z 50 osobami lezec.... Zastanówcie sie póki mozecie.
Te dwie kobitki na zdjeciu to super polozne :-) pozdrawiam :-) i pana Orlowskiego rowniez :-)
Jak to wszystko jest ładnie opisane.Piekne zdjecia i wgl...Szkoda ze w rzeczywistości Panie pielęgniarki i reszta personelu nie jest tak bardzo miła jak ich opisano! !!Rodziłam tam we wrześniu 2014 przez 21 godzin cholernie cierpialam bo czekali na pełne rozwarcie ,darlam się z bólu a usłyszałam tylko "CZEGO SIĘ DRZESZ?POMAGA CI TO??" odpowiedziałam tej pani podobnym tonem ze pomaga i będę się darla i grzecznie mówiąc ZAMKNĘŁA BUZIĘ!Wysmiewala sie ze zamiast przec gimnastykuje sie w dziwny sposob ze moglam chodzić do szkoły rodzenia(dodam ze rodzilam pierwsze dziecko).Przy porodzie obecna byla rowniez pani sprzataczka ktora rozmawiala sobie z (nawet nie wiem kto to byl moze polozna)i co chwila zerkala mi w krocze.Wszystko i tak zakończyło się cc z malutka wszystko wporzadku rośnie jak na drozdzach.Nie wiem czy zdecydowała bym się rodzić tam jeszcze raz.Raczej wybrała bym szpital w Łodzi.
Omijać ten szpital szerokim łukiem!!!!!!!! Moja żona rodziła tam w tym roku, byliśmy na tych dniach otwartych, nasłuchaliśmy się jakie to one są wspaniałe, jak tam wszystko super. Żona cierpiała przez 3 dni, słyszała jak położne między sobą rozmawiały, że ma za wąską miednicę i naturalnie nie da rady urodzić ale ze względu na kasę i NFZ są naciski od góry żeby rodzić naturalnie chyba, że "posmarujesz" odpowiedniemu lekarzowi. To było nasze pierwsze dziecko, mieliśmy kwity od lekarza z Łodzi, do którego jeździliśmy na profesjonalne USG, że dziecko jest duże i że wskazania do cesarskiego cięcia. Mimo tego w Piotrkowie kazali mi uspokajać żonę "bo to pierwsze dziecko i trzeba próbować naturalnie". Byłem cały czas przy żonie i jak zaczęła rodzić, gdy zobaczyłem minę położnych to sam się przeraziłem. Lekarza oczywiście nie było, cały czas, przez 3 godz. uspokajano mnie, że zaraz przyjdzie. Cudem wszystko skończyło się szczęśliwie ale to co działo się potem to już jakaś paranoja i dno! Gdy w nocy maleństwo zaczęło płakać, poszedłem wezwać kogoś do pomocy, to nasze pierwsze dziecko więc jako początkujący tata nie wiedziałem jak go dotknąć żeby mu krzywdy nie zrobić. Pani ok. 40 była oburzona, że raczyłem ją obudzić, powiedziała mi obcesowo, że płacze bo albo jest głodny albo ma mokro. Poczułem się jak idiota i debil. Żona nie mogła się ruszyć z łóżka ale patrząc jak pielęgniarka przewija maleństwo, rzuca nim, ono przeraźliwie płacze ja byłem w szoku a żona była jej w stanie zrobić krzywdę z łóżka. Na drugi dzień mnie się dostało od wrednej oddziałowej Aneta Magiery za to że moje rzeczy w pokoju leżały nie w tym miejscu a żonie kazano wstawać z łóżka. Kolejny raz poczułem się tam jak śmieć! O co bym nie zapytał to odpowiadano mi z łaską i jakbym był debilem. Zapewne dlatego, że nie chodziliśmy z żoną do szkoły rodzenia i nie zarobiły oddziałowe, które ją prowadzą. Po powrocie do domu koszmar nie miał końca. Gdy przyjechała zaufana położna i obejrzała moją żonę wpadła w histerię. Popłakała się kobita, że żonie wyrządzili wielką krzywdę, była przekonana, że będzie mieć cesarkę, powiedziała, że za małą ją nacięli, że rozerwało jej krocze, że broń Boże jej wstawać z łóżka przez co najmniej tydzień (w szpitalu kazali jej chodzić!), żebym robił jej okłady, opiekował się maleństwem, że żonie zrobili straszną krzywdę, że zszyli ją jak baleron i żebym tego tak nie zostawił. Żona płakała mi przez 3 dni bo przypadkiem to usłyszała! Dodam, że żona chodziła na wizyty do lekarza, który pracuje tam na oddziale, wspominała mu niejednokrotnie o cesarce, mówiłem o wskazaniach, kwitach z Łodzi, chciałem dać pieniądze ale ten głupa przypalił!!! Oddziałowa wredna i wyrachowana baba! Żona 3 dni zwijała się z bólu, totalna znieczulica, wszyscy twierdzili, że to normalne bo to pierwsze dziecko. Na szczęście mały rośnie zdrowo, z żoną coraz lepiej ale nie ręczę za siebie gdyby moim skarbom stała się krzywda. Na plus czystość (wyremontowany oddział), łóżka dla tatusiów w salach, wspaniałe młode kobiety, które kąpały dzidziusia, można je było o wszystko pytać i wszystkiego się dowiedzieć. Podziękowania również dla neonatologów. Reszta kompletne dno, chamstwo, znieczulica, traktują Cię jak intruza. Jak sobie przypomnę te żarciki z dni otwartych to napluł bym im teraz w twarz!!! Omijać ten szpital szerokim łukiem. NFZ czepia się im za cesarki i za wszelką cenę każą tam rodzić naturalnie. Naprawdę szczerze odradzam!!!
Świateł awaryjnych ??? Wątpię. A ciekawe jak przy włączonych awaryjnych zasygnalizuje zamiar zmiany pasa lub kierunku jazdy ? Żona nogę będzie wystawiać ?? Nie piszcie niesprawdzonych bzdur.
Takie spotkania to świetna inicjatywa. Byłam dwa razy przed urodzeniem swojego pierwszego dziecka.Bardzo mi pomogły te spotkania. Rodziłam własnie w tym szpitalu i pobyt wyglądał tak jak opowiadały panie oddziałowe. Poród to nie odpoczynek wakacyjny i jest ciężko, ale pomoc jaka tam miałam i opiekę spowodowały że ten dzień będe wspominać bardzo dobrze mimo bólu. I nikt na mnie nie wrzeszczał i nie odnosił sie źle. wręcz przeciwnie i jak urodziłam swoje dziecko to opiekowały sie jak swoim.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!