Jeszcze raz mówię: to nie jest noclegownia, to jest pensjonat. Naturalnie, musi być jakiś procent rzeczywiście potrzebujących pomocy, żeby kasiora mogła płynąć: tak samo, jak proporcje pełnosprawnych do niepełnosprawnych w zakładach "pracy chronionej".
Dupa, dzieci, dupa. A my wszyscy w tej dupie.
Na to wygląda, że faktycznie noclegownia nie jest noclegownią tylko pensjonatem, do tego prywatnym, za względu na prywatę jaka tam funkcjonuje pod przykrywką stowarzyszenia, które jest finansowane i to słono przez prezydenta.Sprawdziliśmy dla porównania,dane dostępne w internecie,jakie sumy są przyznawane noclegowniom w całym kraju.Zastanawiający jest fakt, że noclegownia w Piotrkowie ma przyznawane największe sumy w całej Polsce.Inne noclegownie, które nie mają takich takich "problemów" jak ta, choćby brak miejsc dla bezdomnych,potrafią sobie radzić bez nadgorliwości finansowej urzędów gmin czy miast.Inne noclegownie nie biją na alarm, że brakuje miejsc dla potrzebujących pomocy, tam zawsze jest pomoc i drzwi otwarte i nie sępią od urzędów.Nasuwa się pytanie: czy piotrkowski urząd nie przyczynia się do tego, że to nie jest noclegownia, tylko pensjonat? Czy to nie jest działanie szkodliwe, głownie dla bezdomnych potrzebujących pomocy, którzy służą tylko do manipulowania i przykrywki rzeczywistych, zaciemnianych faktów? "tutaj" w pełni się z Tobą zgadzamy!Najwyższy czas przyjrzeć się dokładniej pensjonariuszom, stałym rezydentom pensjonatu zwanego noclegownią.Na pewno media i instytucje wyższego szczebla zajmą się tym pensjonatem skutecznie.
Przez tyle lat pan Piotr siedzi w noclegowni ,dla czego pracy nie szuka mieszkania,bo mu jest tak dobrze znam go osobiście,wiem co to za czlowiek
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!