Ja wiem, że w alkoholizm uciekają często ludzie, którzy nie radzą sobie z problemami życiowymi. Problemy jednak powinno się rozwiązywać, a nie szukać dla nich usprawiedliwień i tworzyć nowe.
Tłumaczenia w stylu "to choroba", albo twierdzenie, że "to nie ich wina" tylko zaciemniają obraz i niczego nie rozwiązują. Może tak wszyscy ucieknijmy w alkoholizm? Tylko do czego to doprowadzi?
No, właśnie. Wszyscy mamy problemy, ale tylko niektórzy szukają pomocy w środkach psychoaktywnych.
A, jakby tak w drugą stronę pójść? Wszyscy mamy po dwie nogi, a tylko niektórzy z nas zostają medalistami na Olimpiadzie.
Hola hola te "trzeźwe pijaczki" sa ubezpieczone?Tak pytam. Piotrus wozi ich po lekarzach?Piotrus K. to sam na swoje zyczenie trafil, tam gdzie trafil.Ojciel lekarz,siostra nauczycielka,kandydujaca do rady i co pomocy nie potrafią dac?
Do ~~ obserwator
".....znam akurat Piotra i wiem co robi od lat kosztem własnego życia dla ludzi bezdomnych i uzależnionych, jak im pomaga wozi po lekarzach, dba..."
Kosztem własnego życia? Wielkie słowa, na które zasługuje tylko bohater narodowy.Mam wrażenie, że ktoś mocno przesadził z tym określeniem.Kierownik , czy p.o., ma zakres obowiązków i żadnej łaski nie robi,wykonując swoje obowiązki i ma za to płacone.Na osobie pełniącej taką funkcję spoczywa dodatkowa odpowiedzialność, przede wszystkim za ludzi.Myślę, że taka osoba oprócz wiedzy, kwalifikacji musi mieć odpowiednie predyspozycje,najkrócej mówiąc powołanie.Nie znam tego Pana, ale czytając wypowiedź tego Pana w artykule, można mieć wielkie wątpliwości, oj wielkie.Pan (i) robi z tego Pana bohatera albo męczennika.To jest co najmniej żenujące.
Do ~Al-Bundy
Zaprzecza Pan sam sobie, pisząc, że ewentualnie uzależnienie od alkoholu można zaliczyć do chorób psychicznych.Nawet gdyby tak było, to według Pana chorzy na schizofrenię czy depresję, chorują na własne życzenie i nie powinno się ich leczyć? Według WHO-Światowej Organizacji Zdrowia alkoholizm jest uznany za chorobę i nie psychiczną.A skąd to wiem? Wystarczy wpisać w Google i ze zrozumieniem przeczytać, jeśli ma się wątpliwości.Tym razem nie zabłysnął Pan ani humorem ani inteligencją, a z przyjemnością się czytało Pana komentarze.Pozdrawiam.
Tak ogólnie to mam wrażenie, że jedna osoba,pisząca na tym forum, nie czuje się zbyt bezpiecznie.Czyżby była zastraszana? Pytanie retoryczne, ale takie odnoszę wrażenie.
To, że jakaś organizacja uznała alkoholizm za chorobę, nie oznacza, że nie można nad tą decyzją dyskutować. Być może to ja jestem w błędzie, ale chyba nie zabrania mi to posiadać własnych poglądów na daną sprawę?
Alkoholizm od innych chorób odróżnia to, że alkoholik sam i w pełni świadomie aplikuje sobie środek "chorobotwórczy". Fakt, że okazyjne przygody z alkoholem mogą się ostatecznie skończyć alkoholizmem jest powszechnie znany. Rzecz rozbija się tylko i wyłącznie o umiejętność samokontroli. Nie da się wyleczyć z alkoholizmu, jeśli "pacjent" sam nie będzie przejawiał woli wyjścia z niego. No chyba, że się takiego delikwenta zamknie i będzie pilnować. To problem tkwiący w umyśle, tylko i wyłącznie. Ciału etanol nie jest potrzebny do normalnego funkcjonowania, wręcz przeciwnie: wpływa na funkcje organizmu negatywnie. W przypadku innych chorób chory wydaje pieniądze na środki lecznicze, o ile tylko są one dostępne. Bo choroba jest dyskomfortem, nikt nie chce być chory. Alkoholik odwrotnie: wydaje pieniądze na środki podtrzymujące i przedłużające "stan chorobowy", czyli napoje alkoholowe... Odmienne podejście, nieprawdaż?
Alkohol jest jedną z substancji mogących powodować uzależnienie, czyli narkotykiem. W odróżnieniu od większości popularnych narkotyków jest on jednak powszechnie dostępny i "legalny". Wynika to prawdopodobnie z tego, że jest znany i powszechnie stosowany prawie na całym świecie od tysiącleci. Przypuszczam, że wyłącznie z tego powodu do chorób zaliczono alkoholizm, nikomu natomiast nie przyszło do głowy za choroby uznać kokainizm, heroinizm, haszyszyzm czy choćby marihuanizm (i inne -izmy). Wręcz przeciwnie, samo posiadanie tych substancji jest ścigane przez prawo i zagrożone więzieniem. Skąd takie podwójne standardy? A może porobić kółka Anonimowych Kokainistów, jakieś grupy wsparcia?
Proszę sobie jeszcze wziąć pod uwagę, że za uznaniem alkoholizmu za pełnoprawną chorobę mogą (a nawet powinny!) iść pewne implikacje. Jakie? A proszę sobie wyobrazić choćby poniższą hipotetyczną sytuację:
Do przychodni lekarskiej przychodzi facet nawalony w trupa. Śmierdzi i rzyga w dodatku. Wyrzucić go nie można, bo przecież chory! Lekarz musi go przyjąć i (jeśli pan alkon pracuje) musi wystawić zwolnienie lekarskie! Mało tego - gdy zwolnienie się skończy, pan alkon może przyjść znowu nawalony po kolejne zwolnienie. Po iluś takich kolejnych manewrach pan alkon w końcu stanie przed komisją lekarską (oczywiście nawalony...), która będzie musiała przyznać mu rentę, bo przecież z powodu choroby będzie on niezdolny do pracy, prawda? I tak po krótkim okresie pracy zawodowej, dzięki ogólnie dostępnym środkom, każdy miałby możliwość dociągnięcia na rencie do wieku emerytalnego (o ile wcześniej nie kopnąłby w kalendarz). No bo w sumie dlaczego nie?
Mi jest obojętne, do jakiej grupy "chorób" będzie zaliczany alkoholizm. Według mnie jednak zestawianie go na równi z chorobami zakaźnymi, nowotworowymi czy genetycznymi jest po prostu nieporozumieniem.
I jeszcze taka uwaga na koniec. Alkoholizm jest osobistym problemem alkoholika i jego rodziny. Mówienie o alkoholizmie jako "problemie społecznym" może mieć miejsce jedynie dlatego, że mamy "państwo opiekuńcze".
A kogo masz na myśli? Czyżby użytkowniczkę tutaj?
To masz i czytaj:
http://mariagladysz.blogspot.com/
http://quisatz.republika.pl/strona/index.html
a ja uwazam ze wszystkie te osoby zle wypowiadajace sie na temat Piotra sa najzupelniej zazdrosne:) ze po kryzysie w swoim zyciu teraz doszedl do czegos i jest KIMS!!!!!naprawde wspanialy czlowiek!!!
Jestescie okrutni nie znacie czlowieka a oceniacie PIOTR bo o nim mowa jest naprawde czlowiekiem z dobrym sercem!!!!! ~gosciu (Gość) masz stu prcentowa racje rowniez mysle ze to czysta zazdrosc znam Piotra osobiscie i nigdy nie slyszalem/am zeby wypowiadal sie zle na temat ludzi przebywajacych w osrodku czy poza nim a to ze cyt. Piotrus K. to sam na swoje zyczenie trafil, tam gdzie trafil. NIE wasza sprawa dlaczego i jak to sie stalo ze tam trafil Pilnujcie swojego nosa!!!! Upadl i to niezle ale pozniej sie podniosl i jest KIMS jemu sie udalo!!!! Powiem krotko to jest odpowiedni czlowiek na odpowiednim stanowisku!!! DO ~fote (Gość) jest bohaterem dla tych ktorym duuuzo pomogl i zapewniam nie robi On tego na pokaz zeby okrzyknac go bohaterem!! Wierzcie mi na slowo dla Piotra liczy sie tylko praca noclegownia pomoc ludziom ktorzy tam przebywaja!!!!!
Na jakich zasadach działa ta noclegownia? Pytam, bo wiem na jakich zasadach działają noclegownie, czy Domy Pomocy Społecznej, Domy Samotnych Matek z Dziećmi w innych miejscach w całym kraju, nie wnikając w szczegóły przestrzegania tych zasad.Z tego co czytam, rozumię, że w tej noclegowni można sobie mieszkać latami.Co gorsza, mając rodzinę, która w pierwszej kolejności jest zobowiązana do pomocy.Czy MOPR i Urząd Miasta to nie interesuje? Czy finansują noclegownię i "rozliczają" tylko z papierków? A gdzie czynnik ludzki? Brakuje miejsc dla bezdomnych potrzebujących pomocy w trudnym okresie zimowym, a spora grupa ludzi jest tam na stałe od wielu lat przez wszystkie pory roku?.No to jak to jest w tej noclegowni? Można sobie tam mieszkać na stałe, zajmując tym samym miejsca dla potrzebujących pomocy w kryzysie, czy podczas trwania zimy? Może ktoś to wytłumaczyć? "obserwator" pisze, że p.Piotr "od wielu lat". Od wielu lat jest kierownikiem noclegowni, czy od wielu lat tam jest jako, nie wiem, pensjonariusz, czy podopieczny? Kierownikiem przecież można być wiele lat, pomijam tu wszelką ocenę pracy i wywiadu udzielonego przez p.Piotra, bo nic tutaj pojąć nie mogę.Dobrze byłoby, żeby to było wyjaśnione choćby ludziom, którym nie jest obojętny los człowieka.Noclegownia dla bezdomnych, jak sama nazwa wskazuje, no właśnie czym jest ta noclegownia i komu służy?W moim domu, na niewielkiej powierzchni mieszkają trzy rodziny, trzy pokolenia.Od wielu lat jesteśmy na liście oczekujących na mieszkanie socjalne choćby dla jednej rodziny i pewnie będziemy czekać do końca życia.Żyjemy bardzo skromnie, ale godnie, nie korzystamy z pomocy opieki.Jak w tej noclegowni można sobie tak mieszkać latami, to może my, starzy byśmy sobie tam poszli, żeby zrobić trochę miejsca dla dzieci i wnuków.Jakoś nam to nie przyszło do głowy do tej pory, ale skoro tak można, a tu widzę, że można, to czemu nie.Obawiam się, że bylibyśmy odprawieni z kwitkiem i słusznie, bo nocować, choćby w czworo na jednym łóżku, czy podłodze możemy.Wiem jednak, że są ludzie w gorszych sytuacjach życiowych i moim skromnym zdaniem noclegownia powinna być dla nich i spełniać rolę przejściowej pomocy, a nie stałego miejsca pobytu. To jakaś paranoja z tą noclegownią?
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!