Hm, czerwone, Lola, to jeszcze - gdybym się uparł - mógłbym próbować człowieka zrozumieć.
Ale dlaczego - szczenię?
Dalibóg, nie wiem.
Żeby pies, pojmuję, obraźliwe. Pies cię trącał, dajmy na to.
Żeby suka, też rozumiem, mało chlubne. Bura suka, na przykład.
Ale szczenię? Same milutkie i milusie skojarzenia!
Z tego wniosek, do prostej dość czynności obrażania, jednak szczypta logiki jest nieodzowna.
Debata debata tylko kto tam mówił prawde???
http://fakty.interia.pl/raport/wybory-2010/news/solidarnosc-komorowski-powiedzial-nieprawde,1499061
Akurat tak się złożyło że Niemcy byli zainteresowani uregulowaniem sytuacji na wschodzie i dlatego wspierali nasze aspiracje wstąpienia do nato, poparli nas także amerykanie. Ale ten ruch zapoczątkowali niemcy a konkretnie kohl - niemcy wchodziły w konflikt z rosją w obronie europy środkowej. Przypomnieć Ci jak Rosja chciała sabotowac wykonywanie traktatu o redukcji konwencjonalnych broni? Jak wykorzystywany był łukaszenko w rękach rosji w celu pokazania że Polska ma niestabilną granicę i wciągnie zachód w konflikty? Czy w tej sytuacji moglibyśmy nie dołączyć do zachodu i jednocześnie oprzeć się Związkowi Sowieckiemu? Szczerze wątpię! Zauważ że dopiero w 93 na spotkaniu Wałęsa Jelcyn została uregulowana kwestia wycofania wojsk sowieckich z polskich ziem - czy ty naprawdę sądzisz że w tych warunkach moglibyśmy wyjść ze strefy sowieckich wpływów sami? Bez poparcia niczego bysmy nie zdołali zrobić...
Nie no, nie odmawiajmy nikomu logiki. W tym jakże treściwym komentarzu kryje się po prostu trudna, wręcz toksyczna miłość do mej skromnej persony ;)
Do Maca:
Niemcy za kadencji Brandta i Scheela prowadziły niezmiernie zdystansowaną politykę wschodnią, era zbliżenia z grudnia 1970 szybko straciła rezon. Okres stanu wojennego przyniósł ostrożność i rezerwę, bo za wszelką cenę chciano utrzymać odprężenie i stabilizację geopolityczną. Mówisz, że byli zainteresowani uregulowaniem sytuacji na wschodzie. Tak, nie przeczę. Ale dlaczego? Mieli na uwadze nas Polaków? PRL? Nie, im chodziło przede wszystkim o Niemcy wschodnie. W prasie zachodnioniemieckiej pełno jest krytyki wobec rządów zachodnich właśnie za ten wyważony, opieszały stosunek wobec wydarzeń w Polsce.
Co do redukcji broni zapomniałes jeszcze o planie Rapackiego z końcówki lat 50, na który nie zgodziły się właśnie RFN, USA i W. Brytania, i który nota bene szeroko był dyskutowany jako zaprzepaszczona szansa na wzrost bezpieczeństwa w Europie.
Owszem sami nie dalibyśmy rady, ale zdania nie zmienię: zmiany po 89 roku poszły nierozsądnie. Wiedziono nas na ślepo jak osiołka za marchewką. Wsparcie w akcesie do nato i UE tak i owszem, ale to już okres po przełomie. Wcześniej niestety Zachód jak zwykle miał nas w D... Byliśmy krajem za żelazną kurtyną i tyle ich obchodziliśmy.
Żeby była jasność nie jestem rusofilem i bynajmniej nie życzę sobie powrotu tamtych dni, ale wpatrzonym w Zachód też być nie można.
Może zaskocze Cię ale w momencie gdy Węgrzy rozebrali zapory graniczne i umożliwili tym samym przepływ ludzi na zachód ( i tym samym utrzymywanie muru było bez sensu) to w tym czasie Polska odsyłała do NRD osoby które na naszym terytorium próbowały dostać się do ambasad zachodnich. Całe szczęście nikt nam tego nie pamięta...
Do Maca: Wyszłabym na kompletną ignorantkę, gdyby choć przeszły mi przez myśl wizje wpływu Warszawy na cokolwiek. Nie trzeba być politologiem, czy geopolitykiem by dostrzegać prawdziwych graczy politycznych okresu zimnej wojny.
Kohl trochę mi podpadł 10-punktowym planem, w którym zapomniał poczynić notatkę na temat uznania granicy na Odrze i Nysie - kluczowy w okresie przed zjednoczeniem punkt sporny. Zresztą on sam wykazał się ignorancją historyczną, proponując na miejsce słynnej mszy pojednania Górę św. Anny.
Z resztą masz rację. Do NATO i UE maszerowaliśmy głównie przy poklaskach ze strony polityków i publicystów niemieckich (choć miejscami przypisywali nam rolę hamulcowego).
I faktycznie nasza rola w triadzie PL-RFN-USA jest ściśle powiązana właśnie z Niemcami. Przejawem tego niechaj będzie choćby konflikt iracki w 2003. Do Iraku wchodziliśmy jako wielcy partnerzy, a Niemcy mówili wówczas głośne NIE.
Masz rację, polityka i historia to niestety dwa obszary, które w istocie mają podwójne dno.
Moim zdaniem akurat to był błąd polityczny żeby się o to ubiegać...
A to uważam za dobry krok :-)
A jeśli już jesteśmy przy tym to wracając do debaty to uważam iż media nie słusznie nakręciły "wpadkę białoruską" kaczyńskiego. Bo wydaje mi się że dobrze pwoiedział - białoruś jest rządzona przez dyktatora, który jest uzależniony od Rosji. Żadne państwo nie wpływa na Białoruś tak jak Rosja - wystarczyłoby tu przytoczyć 3 ceny gazu Rosyjskiego dla siebie 47$, dla przyjaciół 87$i cena ogólnorynkowa 200-400$. Do 2007 białoruś żyła z reeksportu a ostatnio się to ucięło...
Komentarz "Polaka-749" jest poniżej, stronę dalej. Niestety w kwestii szczegółowego przebiegu negocjacji unijnych muszę się przed Tobą pochylić, ponieważ w tym akurat temacie władna nie jestem ;/ Pozdrawiam
Co w takim razie trzeba było Twoim zdaniem zrobić w tej kwestii? Wrócić do granic z 1937, tak jak wykrzykiwały środowiska chadeckie? Czekać usilnie na obiecaną konferencję pokojową? Czy lecieć z szabelką po Lwów, który i tak nas już chyba nie chciał?
Co do debaty, media mają w tegorocznej kampanii głos wiodący, niestety.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!