Proszę Państwa, źle są ustawione ustawienia tutaj. Jeżeli ktoś ma do powiedzenia więcej, niż dwa zdania, ryzykuje, że nikt go nie przeczyta, bo tekst jest cięgiem drukowany.
Nie można zrobić przerwy, na przykład: dwu, trzy - spacjowej?
Taki tekst się łatwiej czyta.
Życiejestpięknekiedymoznajesobieułatwić.
Nie za bardzo rozumiem co redakcja miała na myśli dopuszczając do głosu w tej sprawie ludzi nie orientujących się specjalnie w polityce międzynarodowej (nie mam bynajmniej na myśli Pani rzecznik), ale chyba tylko utrwalanie słuchaczy w obłędzie socjalistycznym, którzy nie zdają sobie sprawy ile jeszcze pracy i strajków ten kraj jeszcze potrzebuje żeby stanął na nogi, a póki co można sobie pogadać i powspominać jak to było za PRL, a co do płac to w tej sprawie mamy do powiedzenia tyle ile jest polskiego kapitału w zagranicznych rękach (jakieś 75%, to już prawica miała więcej do powiedzenia po okrągłym stole), dopóki to się nie zmieni to płace będą nam dalej narzucane i nie ma się co dziwić, a póki co to proponuje śledzić i wyciągać wnioski z tego co dzieje się na Węgrzech.
Prawda jest taka,że strajkują ci co mogą!Przeważnie są to pracownicy tzw.budżetówki,a co z pracownikami którzy pracują u prywaciarza za najniższą krajową?
Prawda jest taka, że strajkują Ci, którzy potrafią się zorganizować lub mają w swoich zakładach pracy skuteczne i dobrze funkcjonujące związki zawodowe, a to że pracownik pracujący u prywaciarza za najniższą krajową naczytał się w gazecie, że się nie strajkuje bo tylko pracownicy budżetówki mogą to cóż można mu poradzić, ja powiem tylko, że w zachodnich krajach grupa 15 robotników drogowych jest w stanie się zorganizować i zrobić strajk, zawieszając przy tym remont autostrady, zresztą wystarczy spojrzeć na statystykę z liczbą strajków w Europie - Polska jest na szarym końcu, o czym to świadczy? bo wg. mnie raczej nie o przełożeniu na zadowolenie z poziomu życia, ani o cudach gospodarczych które czynią nas zieloną wyspą, której premier zostaje "królem" Europy
Pytanie tak postawione, jakby strajki były czymś pożądanym, korzystnym i nobilitującym. Dlaczego ludzie strajkują to chyba każdy wie - chodzi o pieniądze. Jest to zrozumiałe, bo każdy chciałby zarabiać możliwie jak najwięcej, a przynajmniej żyć na godnym poziomie, a nie wegetować. Ale postawiłbym kilka innych pytań do przemyślenia:
1. Kto strajkuje najczęściej, a kto nie strajkuje nigdy i dlaczego?
2. Dlaczego strajkują tylko pracownicy firm/sektorów państwowych (tudzież tzw. budżetówki)?
3. Dlaczego najczęściej protestują grupy obdarzone specjalnymi przywilejami (jak np. górnicy, nauczyciele czy rolnicy)?
4. Jaki udział mają w tym związki zawodowe?
5. Czy nie odnosicie wrażenia, że gdy ktoś strajkuje, to tak jakby chciał powiedzieć: "Protestuję, bo jest mi źle i żądam spełnienia moich warunków, ale nie chcę robić niczego innego niż robię i c**j!"? Dlaczego po prostu nie rzucą roboty, w której warunki ich nie satysfakcjonują, tylko strajkują? Czyżby byli przywiązani do swojego miejsca pracy jak pańszczyźniany chłop do ziemi? Typowo roszczeniowa postawa charakterystyczna nie dla wolnego rynku, tylko dla ustroju socjalistycznego.
***
Czy gdyby sprywatyzować całkowicie sektory państwowe, w których dochodzi do strajków (np. górnictwo, służbę zdrowia, szkolnictwo), to czy skończyłyby się strajki? Prawdopodobnie tak, ale niekoniecznie. W prywatnym przedsiębiorstwie pracownicy też mogliby się zorganizować i zastrajkować (a dokładnie: zagrozić zbiorowym odejściem z pracy; strajk głodowy czy okupacyjny nie miałby racji bytu). Tylko jak by się to skończyło? Ja widzę dwie opcje:
1. Jeśli na rynku byłoby duże bezrobocie i pracodawca mógłby łatwo zastąpić obecnych pracowników nowymi, to najprawdopodobniej wszystkich by zwolnił i zatrudnił na ich miejsce nowych. Zatem pracownicy by stracili.
2. Jeśli bezrobocie byłoby znikome i trudno byłoby pozyskać pracowników o konkretnych kwalifikacjach, to najprawdopodobniej pracodawca musiałby z obecnymi pracownikami dojść do kompromisu i poprawić im warunki - gdyby pracownicy odeszli do konkurencji, a pracodawca nie miałby skąd wziąć nowych, to oznaczałoby upadek firmy.
***
Jak widać warunki pracy zawsze muszą być efektem kompromisu między pracodawcą a pracownikiem. Pracodawcy zależy, by pracownik był możliwie najbardziej wydajny za możliwie najniższe pieniądze, a z kolei pracownik chciałby jak najwięcej zarobić, a jak najmniej się napracować. Kompromis jest tutaj konieczny, ale na jego warunki wpływa rynek pracy. Od niego zależy, czy pracownik będzie dla pracodawcy cenny i będzie dobrze zarabiał, czy też będzie harował za najniższą krajową z wiszącą cały czas nad nim groźbą zwolnienia.
Polityka rządu prowadzi do utrzymywania wysokiego bezrobocia. To dlatego większość ofert pracy jest za najniższą krajową lub niewiele wyższą stawkę. A wysokie bezrobocie jest utrzymywane celowo za pomocą polityki fiskalnej. Walka z bezrobociem to sztandarowe hasło polityków przed wyborami. Ale im nie chodzi o to, by bezrobocie zlikwidować, tylko żeby z nim "walczyć".
Jak mniemam, chodzi o fundamenty socjalizmu?
Wszyscy? Hmmm... Czyli wszystkim po równo - po 1000 złotych? A jak to wyliczono? Cofnijmy się o 20 lat - wtedy wszyscy zarabiali miliony. Ale czy dzięki temu pławili się w luksusach?
A ja namawiam: wszystkie związki na Powązki, a ich rzeczników do rzeki!
Związkowcy to największe nieroby. Ich "praca" polega na tym, że "walczą" o lepsze warunki pracy dla innych. Sami za tą "walkę" zarabiają kilka razy więcej, niż zwykli pracownicy i mają dodatkowe przywileje. Pasożyty.
a ja nie popieram. Bo to jedyna grupa społeczna która wyszarpuje wielką kasę i z unii i kasy państwa. I ciągle źle. Tylko czekam żeby tą ich chłopską partię odsunęli od rządów i wreszcie będą tak traktowani jak inni przedsiębiorcy.
weź się chłopie zastanów i co piszesz, który z nas zwykłych pracowników może być właścicielem pojazdów i maszyn wartych kilkaset tysięcy. Skoro zarabiamy po 2 tysiące . Poprzewracało się w głowach chłopom od tych dotacji i jeszcze ośmielają się wyciągać rękę po kolejną kasę. Po wyborach parlamentarnych nasza partia doprowadzi do sprawiedliwości i zrobią z waszymi krusami, dopłatami do paliwa i wszystkimi ulga mi porządek. Każdemu mieszkańcowi państwa ma pomagać sprawiedliwie i równo. Jak KRUS po 200 zł to i mój ZUS tez tyle.
Rolnikom nic się nie opłaca - ale dopłaty mają do wszystkiego.A najlepsi to tacy co 500 świń trzymają i jeszcze do pracy chodzą.
są tacy co po kilka tysięcy świń trzymają i jeszcze mało. Kolejnego nowego mercedesa trzeba kupić , więc strajkować będą. Niech rząd dopłaci a co. Bo na ubezpieczenie braknie[cytat]
Jak po równo, to po równo. Jak w KRUS-ie emerytura głodowa, tak w ZU-ie też powinna być głodowa. Jak w ZUS-ie 26 dni płatnego urlopu, tak też powinno być w KRUS-ie.
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!