Takie sobie informacje wyczytane w internecie.
Kto choruje nie powinien jeść : tą metodą leczono ludzi jeszcze 100 lat w tył , a leżałem w jednym ze szpitali na Rosvelta trudno co coś nazwać pokarmem. - zresztą większość ludzi się podobnie żywi na co dzień . Diety opartej na cukrze mące i mięsie Smacznego i zdrowego życia.
My wife rodziła na Rakowskiej. To co podawali do jedzenia .... to tragedia jakaś. Najfajniejsze jest to, że po porodzie kiedy kobieta jest osłabiona a potrzeby organizmu duże, bo przecież musi się skądś wziąć pokarm, jedzenie jest takie, że ledwie szło wyżyć. W dodatku zupełnie niedopasowane. Wszędzie trąbili, że miód może uczulać... i co podali w pierwszym posiłku po porodzie ? Mióóóóóóód. I bodajże 2 kromki bułki i chyba coś do tego. Wyżerka nie z tej ziemi. Ja rozumiem, że kasy mało itd., ale wcale się nie dziwię, że przy takim jedzeniu chorzy nie chcą zdrowieć. Tutaj jednak powinna pójść zmiana od góry, czyli od NFZ, bo podejrzewam, że szpital nic więcej nie zrobi.
kilka lat temu leżałam w szpitalu po urodzeniu dziecka to catering był z Kłudzic. Obiady ciepłe i nie takie najgorsze. Za to śniadania i kolacje to była porażka. Dla matki karmiącej o godz 16,30 czerstwa kajzerka i jakaś bliżej nieokreślona wędlina na kolację. Naprawdę powinni pozamieniać porcje szpitalne z więziennymi :)
Tragedia gościu z zatruciem pokarmowym na śniadanie parówkowa na zimno ja z choroba wątroby zimne jajko na kolacje zamiana kolega z pokoju jajko ja 1/2 parówkowej Rakowska się kłania jak nie wywala tego oszołoma
co tam żadzi to się na pewno nie poprawi do lekarzy ani do reszty personelu nie mam uwag
Ojej ale przyszaleli. W tej kwocie z pewnością mieszczą się pełnowartościowe posiłki, z dobrej jakości produktów, które pozwolą chorym szybciej wrócić do zdrowia ;)
1. Proponuję wprowadzić całkowity zakaz wnoszenia jedzenia do szpitali przez osoby odwiedzające. 2. Zobowiązać pana dyrektora szpitala do spożywania tych posiłków które serwuje pacjentom. 3. przeprowadzić kontrole w firmie która dostarcza jedzenie do szpitala - z czego gotuje posiłki.
Byłam często w szpitalu kilka miesięcy w Piotrkowie to prawda zupy cały tydzień te same zimne żeby rodzina nie donosiła to bym nie miała siły na własnych nogach wyjść w więzieniu lepiej karmia
Bo do więzienia trzeba było iść, a nie do szpitala!
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/wiezienna_rozpusta_aresztowani_jedza_szyneczki_i_poledwiczki_91279.html
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!