metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
matka też autysty ~matka też autysty (Gość)22.07.2014 08:32

ale przecież opieka społeczna może tej rodzinie pomóc od zaraz. Jest coś takiego jak Specjalistyczne Usługi Opiekuńcze z opieki społecznej i w ramach tych usług można mieć pomoc terapeutów.

21


Matka autika ~Matka autika (Gość)22.07.2014 14:13

Mój syn ma 6,5 roku, waży 25 kg. Jeszcze daję radę. Podczas ataku agresji zdążę uciec, podczas ataku autoagresji kładę się na nim trzymając mu ręce i nogi, żeby się sam nie skrzywdził. Od 8.00 do 13.00 syn jest w specjalistycznym przedszkolu, a ja mogę trochę popracować. Trochę. Zarobku z tego niewiele. Korzystam z pomocy OPS - na leki, ubrania, opał na zimę. Czynsz mi dofinansowują. Dumę już dawno schowałam do kieszeni. Tłumaczę sama sobie, że skoro przez 20 lat płaciłam podatki, to teraz mam prawo skorzystać z pomocy społecznej. Łatwo nie jest. Ze strachem patrzę w przyszłość - co będzie, jak mój syn będzie ważył 80 kg i mierzył 180 cm? Jesteśmy sami. Tato założył nową rodzinę i ma nowe, zdrowe dziecko. Płaci 250,00 PLN miesięcznie na wydatki związane z synem. Bo też ma ciężko, bo zarabia minimalną, bo ma kolejną rodzinę... Niech mu będzie. Rozumiem. Co będzie dalej? Nie wiem... Nie chcę nawet o tym myśleć. Osób podobnych mi (99%, to kobiety) znam w naszym kraju kilkaset. Skupia je forum Koła Rodziców pod patronatem Fundacji JiM. Musimy walczyć o przyszłość naszych dzieci. Ale kiedy, jak? Skoro na co dzień musimy walczyć o to, żeby zrobić zakupy, żeby mieć za co je zrobić, żeby mieć co jeść, zapłacić za prąd i wodę... Piszcie sobie, co chcecie. Namawiajcie do aborcji, eutanazji, przeciwstawiajcie się in vitro - nas to nie dotyczy. Nie rozumiecie? Dla nas to czysto teoretyczne rozważania, większość z nas nie ma czasu tego przeczytać... Potrzebujemy pomocy, konkretnej, tu i teraz. Potrzebujemy chleba, mleka i jajek. Nie wyświechtanych frazesów. Rodzicom Dawida nie jestem w stanie pomóc finansowo. Gdybym mogła - nie zawahałabym się ani chwili...

130


tutaj tutajranga22.07.2014 15:25

Nie wiem, co napisać... Nie wiem, co napisać.
Może - wzięłabym maksymalną (dopuszczalną) dawkę trankwilizatorów, zapakowałabym dzieciaka, położyła na schodach sejmowych. Wtedy, kiedy taki jeden z muszką albo i w krawacie będzie po tych schodach wchodził.
Moje dziecko też jest uszkodzone; ale lżej. Otarł się o porażenie mózgowe. Wiem, co to walka.
Walcz, nie masz wyboru.

20


bolo ~bolo (Gość)22.07.2014 17:53

przeczytałem tekst, obejrzałem materiał i mnie rozwaliło, ludzie ZRÓBMY COŚ żeby POMÓW rodzicom Dawida. Nie mamy co liczyć na państwo musimy sami zadziałać. Wysyłajcie ten tekst, numer konta gdzie można wpłacać pieniądze gdziekolwiek możecie. Wpłaćmy pieniądze ile możemy (ja to zrobiłem). Gdybyśmy dotarli do 10000 osób, które by wpłaciły chociaż 10 zł to suma byłaby uzbierana. W Polsce jest 38 mln ludzi damy radę.

80


tutaj tutajranga22.07.2014 18:59

Damy. Bez instytucji, damy.

11


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)22.07.2014 20:22

"bolo" napisał(a):
Nie mamy co liczyć na państwo musimy sami zadziałać.


Następny się "obudził". To miłe...

"tutaj" napisał(a):
Może - wzięłabym maksymalną (dopuszczalną) dawkę trankwilizatorów, zapakowałabym dzieciaka, położyła na schodach sejmowych. Wtedy, kiedy taki jeden z muszką albo i w krawacie będzie po tych schodach wchodził.


Posiadanie dziecka wymagającego wzmożonej opieki to nic przyjemnego. Ale źle robisz domagając się, by państwo przejęło na siebie ciężar tej opieki. W ten sposób przyzwalasz na to, by państwo decydowało również w innych kwestiach dotyczących dziecka: w jakim wieku dziecko ma iść do szkoły, czego ma się uczyć, kiedy i na co musisz je zaszczepić, jak masz wychowywać to dziecko itd. I jeśli państwo uzna, że wychowujesz je "niewłaściwie" to może Ci je odebrać i umieścić w specjalnym ośrodku lub rodzinie zastępczej. Do nas jeszcze to nie dotarło, ale w bardziej "postępowych" krajach państwo arbitralnie może uznać, że lepiej od biologicznych rodziców dzieckiem zaopiekuje się para pedałów. I tak bywa.
W Polsce nie tylko patolom odbiera się dzieci. W wielu przypadkach państwo odbierało dzieci ze względu na biedę, jednocześnie hojnie dotując rodzinę zastępczą. To wszystko to proste konsekwencje żądań, by państwo przejęło na siebie ciężar utrzymania chorego dziecka. To jest po prostu upaństwowienie dziecka. Ale po co się nad tym zastanawiać, prawda?
Czego powinnaś się domagać zatem od państwa? A tego, by państwo po prostu nie przeszkadzało w tym, by ludzie mogli pomagać sobie nawzajem. Dziś każdą zbiórkę pieniędzy trzeba wpierw "zalegalizować". Przekazując pomoc poprzez sms czy ofiarując dobra materialne trzeba odprowadzić od tego VAT. Czy to jest w porządku?
Załóżmy, że masz dziecko poruszające się na wózku inwalidzkim. Jeśli masz własny dom i zechcesz wybudować podjazd, to musisz uzyskać pozwolenie. Państwo może się Ciebie zapytać, skąd wzięłaś pieniądze na budowę podjazdu. A powiedz tylko, że pożyczył Ci bogaty wujek - od prywatnych pożyczek też trzeba odprowadzać podatek!
Czasem nie trzeba nawet dużych pieniędzy, by pomoc była skuteczna. I ludzie chętniej by sobie pomagali, gdyby państwo wszędzie się nie wtrącało.
O to, między innymi, walczy ten, który na co dzień nosi muszkę, a sporadycznie krawat. Żeby państwo nie wpieprzało się w zwyczajne ludzkie inicjatywy. Ciebie ten problem nie dotyczy, bo syna masz dorosłego i sam pracuje, ale wiele rodzin problem z chorymi dziećmi ma. I mimo, że żyją w państwie opiekuńczym, gdzie są specjalne instytucje przeznaczone do pomagania, wylewają tutaj swoje żale, licząc również na pomoc od innych zwykłych ludzi. Tylko jakoś nie potrafią głośno i uczciwie przyznać, że państwo opiekuńcze zwyczajnie się nie sprawdza. Ot, taki paradoks.

51


tutaj tutajranga22.07.2014 20:32

Nie, twój algorytm nie działa. daj mi chwilę, muszę ogarnąć rzeczywistośc.

30


Gość ~Gość (Gość)01.08.2014 14:29

Ja już pomogłam... Zachęcam wszystkich!! Wiele razy oglądałam reportaże o ludziach potrzebujących pomocy, nigdy jednak jej nie udzielałam. Reportaż o Dawidzie i jego rodzicach przeczytałam w gazecie po wyjściu ze szpitala. Byłam zdrową młodą kobietą, a w ciągu pół godziny mój świat się załamał, gdyż wykryto u mnie guza mózgu... Nie zastanowiłam się ani chwili i wysłałam przelew, bo ja w swojej chorobie nie oczekuje współczucia. A jednak wsparcie, zinteresowanie i chęć pomocy ze strony moich bliskich, znajomych i współpracowników jest tak ogromna, że postanowiłam i ja się podzielić i nieść pomoc innym. Nigdy nie wiadomo czy nam nie przyjdzie prosić o pomoc innych tak jak rodzice Dawida. Ja myślałam, że mi nigdy nic nie będzie, jak bardzo się myliłam... Otwórzcie się, bo kiedyś każdy z Was może potrzebowac pomocy drugiego człowieka.

61


Nowy komentarz
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat