No i doczekałem się, aż jakiś myśliciel z WORDu sprostuje mój wpis. Nowe dopuszczalne prędkości obowiązują już jakiś czas (trzy lata z kawałkiem, nie?) i byłoby głupio o tym nie pamiętać. I zobaczcie, potrzeba było siedmiu godzin, żeby ktoś to zauważył. To pokazuje jak wadliwy jest sytem szkolenia kierowców. Uprawnienia zdobywa się na zasadzie 3 X Z - zakuć, zdać, zapomnieć.
Żeby jednak myśliciel nie dostał zawrotu głowy od swojej mądrości, to powiem wprost: za sporą część tych wszystkich ofiar wypadków odpowiadacie także wy.
Bo przepisy ruchu drogowego, bo organizacja ruchu drogowego i system szkolenia kierowców pełne są bzdur, które pielegnujecie z najwyższą pieczołowitością. Ale ja się nie dziwię - dzięki temu wielu z was wiedzie spokojne życie. A jak zginie człowiek, to zawsze można powiedzieć, że przyczyną było niedostosowanie ...
Jak ktoś nie umie pływać, to mówi, że woda jest za rzadka. Jak ktoś nie umie jeździć, to twierdzi, że drzewa się na niego czają. Drogi nie są od szpanowania i pajacowania. A pajace po prostu nie mogą zboleć, że w starciu pajac-drzewo pajac zawsze przegrywa.
Jeśli by nawet wszystkie przydrożne drzewa wycięto, to kwestią czasu byłoby, że ktoś zabiłby się wjeżdżając do rowu, albo w budynek. I pojawiłaby się dyskusja "Czy przydrożne rowy/budynki zabijają kierowców?". Przewalanie własnej winy na okoliczności jest po prostu dziecinne i niepoważne.
Niech plebani pokropią wszystkie drzewa, co by wygonić z nich diabła, który je kusi do zabijania kierowców... ;) Forsę na pokropek proponuję wyciągnąć z funduszy unijnych. :D :)
Nie można zapomnieć o czymś, czego się wcześniej nie wiedziało.
Nie każdy po przyjściu ze szkoły ma czas żeby usiąść przed komputerem. Dlatego musiałeś czekać "aż" siedem godzin na obnażenie twojej niewiedzy. Twierdzenie, że w związku z tym cały system szkolenia jest do niczego jest nieuprawniony.
Niestety taka postawa jest coraz częstsza w młodym pokoleniu. Najważniejsze to umiejętnie się wyłgać z własnej niewiedzy, nieodpowiedzialności, głupoty. I luzik...
Wiesz, parę ładnych lat już minęło od mojej rozmowy z ówczesnymi dyrektorami ośrodka, która przebiegała mniej więcej tak: "A nie boicie się panowie spadku przychodów w związku z nadchodzącym niżem demograficznym? Nie, absolutnie, nie. Njwyżej spadnie zdawalność!"
Myślę, że taka filozofia nadal przyświeca większości ośrodków, które wymyślają, mnożą zasady i odstępstwa od tych zasad, oczywiście, żeby je za chwilę zmienić. Pokaż inną sferę publicznych regulacji, które są równie często modyfikowane! Ostatnio "pracujecie" nad nowymi zasadami zdobywania prawa jazdy. "Analizy", spotkania, narady, rauty i grzejące się do czerwoności komputery oraz drukarki.
Czy coś się zmieni, jeśli chodzi o bezpieczeństwo? Nic, absolutnie nic. Ale przecież trzeba pokazać, że się jest i mądrym i potrzebnym. Tym bardziej, że sowite wynagrodzenia, rauty i medale już dawno na was czekają.
Teraz dopiero widać, czym jest umiejętnie wyłganie się od odpowiedzialności.
1) Najkrócej jak się da - to nie drzewa zabijają, ale kierowcy samych siebie tudzież pasażerów.
2) Wg pierwszej szkoły - przydrożne drzewa należy wycinać. Jest to racja. Zawsze jedno "ogniwo" ryzyka mniej, nawet mimo głupoty kierowców, którzy często uderzają w drzewa na własne ryzyko.
3) Najciekawsze - wg drugiej szkoły (brytyjskiej) drzewa są niezbędne, gdyż ich obecność powoduje, za pomocą naszych podświadomych mechanizmów, obniżenie prędkości jazdy. Były w tej kwestii prowadzone badania.
Reasumując, temat jest otwarty.
To kierowcy zabijaja drzewa,bo nie uzywaja mozgu tylko pedal gazu.
A ilu ludzi jeszcze zginie zanim dotrze do pustych głów że można w takich miejscach jechać wolniej i kiedy dotrze to do kogoś że droga na zdjęciu powyżej powinna być już dawno temu naprawiona! Nawet na drogach "bez drzew" ginie masa ludzi i kogo tu w tym przypadku obwinić? Może te białe linie po środku jezdni? Czy też może pustą głowę za kierownicą?
To właśnie jest precyzyjna odpowiedź na pytanie zawarte w tytule artykułu i w pełni się z tym zgadzam a skoro Hołek tyle rajdów przeżył to oznacza że to jednak nie drzewa są zagrożeniem tylko my sami dla siebie jesteśmy już zagrożeniem!
Ta "droga" na zdjęciu, to jedna z najdłuższych ulic Piotrkowa (ponad 5 km), w dodatku jest ulicą wylotową. Ulica ta zasługuje na bardziej reprezentacyjny wygląd - wiocha dla piotrkowskich władz...
Wycinać! Może wtedy w razie wypadku komuś udałoby się przeżyć i generalnie konsekwencje wypadku byłyby mniej tragiczne. Od lat zastanawiam się nad ideą niewycinania przydrożnych drzew a jeszcze bardziej nad sadzeniem nowych - niepojęte!
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!