Z takim, co ma nóż, nie pogadasz

Sobota, 06 kwietnia 201334
Ciągłe awantury, brak spokoju w nocy, groźby. Z takim problemem borykają się mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Kostromskiej w Piotrkowie.
fot. J. Kaczmarekfot. J. Kaczmarek

Okazuje się, że mieszka tam rodzina patologiczna, która od 4 lat ma sądowy nakaz eksmisji. Niestety – nie ma lokalu socjalnego.


Jakiś czas temu w „Tygodniu Trybunalskim” pisaliśmy o problemach dotyczących ludzi mieszkających w lokalach socjalnych i tych, którzy w „socjalu” widzą ratunek. Problem braku lokali socjalnych dotyka niestety także innych mieszkańców bloków. To między innymi lokatorzy bloku przy Kostromskiej, którzy z powodu braku lokalu socjalnego dla jednej z rodzin, nie mogą spokojnie żyć w swoich mieszkaniach.
- W nocy cały czas są awantury. Kłócą się, wyzywają się tu nad nami. Raz wracałam od siostry około 23.00. Tam oczywiście było pijackie spotkanie. Chyba jakichś pijanych ludzi wyrzucili na klatkę schodową i to jest najgorsze. Piją razem, a potem tych ludzi wypraszają za drzwi. I siedzą tacy na schodach, przeklinają, brudzą. My nie śpimy całe noce. Jakiś czas temu mąż nie wytrzymał i zapukał w sufit, żeby się nie awanturowali, bo była godzina 2.00 w nocy. Ten człowiek, który tam mieszka, przyszedł do nas, walił do drzwi, odgrażał się – mówi jedna z mieszkanek bloku przy Kostromskiej.


Uciążliwi lokatorzy mają wyrok eksmisji, który sąd wydał już... 4 lata temu (w 2009 roku). Niestety, ze względu na brak wolnego lokalu socjalnego, nie mogą zostać eksmitowani z bloku przy Kostromskiej.
- To wszystko trwa już przeszło 10 lat. My naprawdę nie mamy już siły. W tej chwili mieszkają tam cztery osoby, w tym maleńkie dziecko. Jakiś czas temu zmarł tam chłopak. Też nie wiadomo, na co, bo jak pogotowie przyjechało, to stwierdziło, że nie żyje od dwóch godzin. Pewnie przez alkohol – mówi druga sąsiadka. – Tutaj mieszkają starsi ludzi, którzy chcą mieć trochę spokoju. Prezes spółdzielni zasugerował nam, abyśmy podpisali się imiennie i składali pisma. Ale my się boimy, bo nie wiadomo, kto to jest i co może komu zrobić. Wcześniej tutaj jeszcze przychodził taki chłopak, który przy pasku nosił wielki nóż i łańcuch. Raz jedna z sąsiadek zwróciła mu uwagę, to pokazał jej ten nóż i zapytał, czy „coś ma do niego”. Co z tego, że przyjeżdża policja, jak jest spokój jeden dzień, a potem to samo dziesięć dni pod rząd – dodaje.
O całą sytuację zapytaliśmy Stanisława Pietruchę, prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Barbórka” Potwierdza on to, co dzieje się w bloku i przyznaje, że mieszkańcy skarżą się na uciążliwą rodzinę.
– Mieszkańcy kilkakrotnie zwracali się pisemnie do spółdzielni z prośbą o pomoc. Pragną oni jednak pozostać anonimowi, ponieważ boją się konsekwencji. Lokatorzy, o których mowa, mają sądowy nakaz eksmisji wydany w 2009 roku, który wynika zarówno z zaległości opłat, jak i uciążliwości. Z uciążliwymi lokatorami borykają się zresztą nie tylko mieszkańcy klatki, którzy są naprawdę zastraszeni, ale również mieszkańcy innych klatek. To wszystko rozgrywa się w całym bloku, w godzinach nocnych. Są ciągłe interwencje policji, jednak są one nieskuteczne. Problem z zapłatami rozpoczął się już w 2001 roku. Na koniec 2011 roku zadłużenie wynosiło 18 tysięcy 500 zł. Od 2007 roku jednak Urząd Miasta, w związku z niedostarczeniem lokalu socjalnego, płaci spółdzielni tzw. odszkodowanie. Szukamy sensownych rozwiązań, które jak najmniej uderzają w ludzi. Rozwiązanie takie nie jest jednym z lepszych, ponieważ w momencie kiedy miasto płaci odszkodowanie, dług w spółdzielni nie rośnie i ci ludzie mieszkają tak naprawdę za darmo. Może to być krzywdzące dla innych mieszkańców, którzy płacą czynsze regularnie – mówi Stanisław Pietrucha.


Okazuje się, że prezes Pietrucha, chcąc pomóc mieszkańcom bloku, kilkakrotnie zwracał się z prośbą o pomoc do miasta. – Byliśmy na kilku rozmowach. Przyjął nas prezydent Karzewnik i kierownik Dariusz Cłapa. Nie powiem, że ci panowie nie rozumieją sytuacji. W swoich uprawnieniach pan prezydent przesunął oczekujących lokatorów do realizacji poza kolejką z uwagi na naprawdę szczególną sytuację, ciągłe libacje, kłótnie, krzyki, bijatyki, itp. Teraz musimy czekać na ruch ze strony pani prezes TBS, która zarządza zasobami miasta. To już duży krok, naprawdę. A najlepszym rozwiązaniem dla mieszkańców, którzy solidnie wywiązują się ze swoich zobowiązań w stosunku do spółdzielni, jest znalezienie w jak najszybszym czasie przez zarządzającego zasobem miasta lokalu, do którego można eksmitować rodzinę. Rozumiem, że spółdzielnia jakoś rozwiązuje problem, ale problem spadnie na drugiego zarządcę. To wszystko, co rozgrywa się w tym mieszkaniu, trwa już tyle lat, że nie sądzę, aby nastąpiła całkowita resocjalizacja i żeby osoby te zaczęły funkcjonować normalnie w społeczeństwie – wyjaśnia prezes „Barbórki”.


Prezes Pietrucha dodaje, że rozmawiał z prezes TBS. Wyjaśniła ona, że w tej chwili nie ma mieszkania w swoich zasobach i że trzeba czekać. I tak koło się zamyka.
- Na listach rejestrów wyroków sądowych znajduje się 187 rodzin, w tym 36 to wyroki z zasobu spółdzielni mieszkaniowych. Z reguły są to sprawy dotyczące rodzin patologicznych. Realizacja wskazań jest wykonywana zgodnie z Uchwałą Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego z dnia 1 czerwca 2011 r. (z późniejszymi zmianami) w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy. Osoba, o którą pani pyta, znajduje się na 103 pozycji w rejestrze wyroków, więc nie ma możliwości „nieco ominąć” kolejki. Za realizację list zgodnie z prawem odpowiadamy przed właścicielem zasobu i organami kontrolnymi. Podobny problem z uciążliwymi sąsiadami występuje w zasobie mieszkaniowym gminy, gdyż są to lokale w budynkach wielomieszkaniowych, gdzie patologiczne sąsiedztwo jest również uciążliwe dla innych lokatorów – wyjaśnia Jarosław Bąkowicz z Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta.


Mieszkańcy cierpią przez uciążliwego lokatora od lat. Prezes spółdzielni zrobił, co w jego mocy. Kolejny raz zwykli, spokojni ludzie padają ofiarą braku socjalnych mieszkań w Piotrkowie. Prawdopodobnie nie pozostaje im nic innego, jak tylko czekać... przez kolejnych kilka lat, aż wreszcie pojawi się okazja, by wykonać wyrok eksmisji.


Magdalena Waga


Zainteresował temat?

6

1


Zobacz również

Komentarze (34)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Redaktor Maj ~Redaktor Maj (Gość)06.04.2013 11:24

Przymusowe leczenie alkoholowe być może rozwiązałoby część kłopotów.
http://naszpiotrkow.blogspot.com

00


fly wings ~fly wings (Gość)06.04.2013 10:57

Problem rozwiązuję się tak: bierze się wolną działkę z dala od normalnych ludzi, stawia się np. takie domki: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/47/Mobile_Home.JPG i tam lokuje się całą patologie. W domkach na innej działce daje się zamieszkać normalnym rodzinom, które oczekują na mieszkanie socjalne. Domki są w pełni funkcjonalne i oferują wszystko to standardowy dom. Wiele rodzin na pewno zmieniłoby swoje obleśne mieszkania socjalne na taki czysty i ciepły domek. W USA w takich domach mieszkają ubożsi ludzie i jest to normalne. Rozwiązanie tanie, proste i skuteczne.

00


97-300 97-300ranga06.04.2013 10:44

Kontenery zlokalizowane gdzieś na skraju miasta rozwiązały by ten problem.

00


PiO do roboty ~PiO do roboty (Gość)06.04.2013 10:41

I co? Zamieszkają w lokalu socjalnym w budynku w którym mieszkają również rodziny biedne z małymi dziećmi niekoniecznie patologiczne! Dlaczego prezydent Chojniak nie prowadzi polityki mieszkaniowej dla najuboższych? Miasto wszystko co stare rozbiera bo nie opłaci się remontować, albo wystawia na sprzedaż i prywatny kupuje razem z ludźmi którym później wypowiada umowę najmu podnosząc czynsz.
Dlaczego władze miasta a konkretnie ludzie prezydenta Chojniaka nie utworzą tzw. osiedla z kontenerów nawet ustawionych piętrowo? Na czas oczekiwania na lokal socjalny rozwiązałoby to ten poważny i dokuczliwy problem dla wszystkich mieszkańców oczekujących na listach od wielu lat. Po co się prezydent Chojniak chwali co to nie zrobił w mieście jeżeli przez 11 lat sprawowania władzy najpierw jako wiceprezydent a od 8 lat prezydent nic w tym temacie nie zrobił. TBS buduje tylko drogie mieszkania dla bogatych którzy mają w kieszeni kilkadziesiąt tysięcy złotych żeby wpłacić na początek a później po kilkanaście złotych za metr czynszu. Niech się PIO i tym zajmie. Bo ludzie nie mają pracy ani pieniędzy na wynajęć ie mieszkania na wolnym rynku bo gdyby miastom budowało tanie mieszkania to ci nowobogaccy kamienicznicy nie drenowali by ludziom kieszeni. Czynsz w prywatnych kamienicach zdegradowanych gdzie pleśń i wilgoć aż prosi się o remont, gdzie brak odpowiedniej wentylacji i przewody dymowe zagrażają mieszkańcom. Ludzie biedni którzy nie płacą bo nie mają pracy nie powinni być traktowani na równi z menelami którym do pracy nie śpieszno. Oni pójdą do MOPR po zasiłek a nawet otrzymany olej czy cukier sprzedają po niższej cenie sąsiadom żeby mieć na alkohol i tytoń.
Ta władza musi odejść i to szybko bo nie widać żadnej perspektywy, że ten ciągnący się od kilkunastu lat problem mieszkaniowy zostanie skutecznie rozwiązany.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat