„Czerwone miasto” tak przez wiele lat mówiono o Piotrkowie. To tu najlepsze wyniki osiągali bowiem kandydaci Lewicy i to zarówno przed wojną jak i po okresie transformacji ustrojowej (z wyjątkiem lat 1990-1994). Okazało się jednak, że dwubiegunowa polaryzacja sceny politycznej w kraju spowodowała również zmiany w naszym regionie. Lewica zaczęła odgrywać coraz mniejszą rolę co pokazały zarówno wybory prezydenckie, parlamentarne jak i samorządowe. Piotrków stał się miastem „pisowskim”. To tu – w obu turach - Jarosław Kaczyński dwukrotnie pokonał Bronisława Komorowskiego. Czy te wyniki mogą mieć znaczenie przy wyborze prezydenta miasta? Z naszych obliczeń wynika, że kandydat PO Andrzej Czapla może nie mieć problemów z wejściem do II tury a tam jego rywalami mogą być Krzysztof Chojniak bądź …Piotr Masiarek (PIS). A tymczasem za rogiem czai się jeszcze Jan Dziemdziora (Lewica) – „Czarny Koń” jesiennych wyborów?
Wybory prezydenckie
W Piotrkowie w I turze wyborów prezydenckich górą Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zdobył tu 39,64% głosów podczas gdy Bronisław Komorowski - 36,84%. Na mocnym trzecim miejscu lider SLD Grzegorz Napieralski - 16,38%. Czwarta lokata dla Janusza Korwina - Mikke (2,67) a piąta Andrzeja Olechowskiego (1,38). Słaby wynik uzyskał Marek Jurek zdobywając w Piotrkowie tylko 1,09% głosów. A jeszcze niedawno można było sobie zrobić zdjęcie z b. marszałkiem Sejmu i zostać radnym. Teraz, gdy za Jurkiem nie stoi już PIS jego notowania w społeczeństwie są nikłe. Przykład b. piotrkowskiego posła pokazuje co znaczy poparcie tak dużej partii jakim jest Prawo i Sprawiedliwość.
W II turze Jarosława Kaczyńskiego poparło 50,92% piotrkowian a Bronisława Komorowskiego - 49,08%. Prezes PIS w Piotrkowie był lepszy zatem tylko o 660 głosów. Tu kolejna analogia. W 2006 roku w II turze popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Krzysztof Chojniak pokonał Andrzeja Czaplę (PO) różnicą 505 głosów. Czy za kilka miesięcy będziemy mieć zatem deja vu?
Karty rozdane?
Przenosząc wyniki czerwcowo - lipcowych wyborów na lokalny grunt wydaje się, że w grze powinni zostać tylko przedstawiciele obu największych partii: PIS i PO. Tyle, że w tych wyborach prezydent Krzysztof Chojniak nie ma poparcia Prawa i Sprawiedliwości. Partia ta wystawia bowiem swojego kandydata: Piotra Masiarka. Elektorat ugrupowania kierowanego przez Jarosława Kaczyńskiego będzie więc miał trudny orzech do zgryzienia. Kogo poprzeć?
- Myślę, że należy porównywać te wyniki, które kandydaci PIS i PO uzyskali w I turze. One są w miarę miarodajne. Należy pamiętać o tym, że w wyborach samorządowych będą startować także inne komitety takie jak Prawica Razem czy RIG. Na pewno z tych głosów, które zebrano w I turze część przejdzie właśnie na te komitety. Oceniam, że pewna grupa osób, które głosowały na Jarosława Kaczyńskiego poprzez PR a na Bronisława Komorowskiego z kolei RIG.
Dzisiaj trudno przewidzieć jak te 39% głosów na Jarosława Kaczyńskiego „zapracuje" na Piotra Masiarka a ile na Krzysztofa Chojniaka. Mówi się o tym, że te głosy rozbiją się po połowie - prognozuje kandydat PO Andrzej Czapla.
Jeśli przeanalizujemy zatem wyniki w I turze i porozdzielamy głosy oddane na poszczególnych kandydatów to wynik może być następujący:
Andrzej Czapla - ok. 28% (głosy na Komorowskiego, Korwina - Mikke i Olechowskiego)
Piotr Masiarek - ok. 21,50% (50% głosów na Kaczyńskiego a także na Jurka, Pawlaka i Leppera)
Krzysztof Chojniak - ok. 20,50% (50 % głosów na Kaczyńskiego i Marka Jurka)
Jan Dziemdziora (SLD)- ok. 16,5% (głosy na Napieralskiego, Ziętka i Leppera)
Kandydat RIG - ok. 10,50-12%
Ale to wszystko analiza hipotetyczna. Ponad 40% osób bowiem nie głosowało, wielu może przekonać to co nazywane jest „lokalnością", np. duża aktywność Jana Dziemdziory, który podobnie jak lider SLD spotyka się z ludźmi w „terenie". - Ja bym proponował, aby głosować na ludzi, bo to są wybory szczególne - zdaje się potwierdzać poseł SLD Artur Ostrowski.
- Jesienią sytuacja polityczna w Polsce jeśli chodzi o popularność poszczególnych partii politycznych może się zmienić. Polityka czasami zaskakuje nas z dnia na dzień i trudno powiedzieć jakie będą notowania partii politycznych w kraju a także komitetów wyborczych w Piotrkowie. Startują też przecież komitety nie związane bezpośrednio z jakąś partią polityczną. Myślę, że samorządowa kampania wyborcza pokaże, że najważniejszy będzie bezpośredni kontakt z wyborcami i przekonanie piotrkowian do kandydatów. I tutaj szanse ma nasz kandydat na prezydenta Jan Dziemdziora, który od wielu miesięcy spotyka się bezpośrednio i rozmawia o problemach, które ich dotyczą - dodaje b. kandydat na prezydenta Piotrkowa a także radny z 8-letnim doświadczeniem.
- Jeśli mieszkańcy miasta będą głosować na poszczególne osoby a nie na sztandary partyjne to wynik może być zaskakujący. Liczę na racjonalność myślenia mieszkańców miasta stołecznego Piotrków - dodaje z nadzieją w głosie Jan Dziemdziora. Bliżej ludzi chce być również PIS. Główny mentor partyjny w regionie Antoni Macierewicz zapowiedział to podczas konferencji prasowej promującej hasło: BĄDŹMY RAZEM. PIOTRKÓW JEST NAJWAŻNIEJSZY. I zdaniem posła PIS dobry wynik w Piotrkowie Jarosława Kaczyńskiego na pewno wpłynie na rezultat wyborczy Piotra Masiarka, tym bardziej, że ten ostro włączył się w kampanie swojego prezesa. - Ten wynik to nie była tylko reakcja na centralnie pokazywany obraz i stanowisko pana prezesa Kaczyńskiego, ale wynik oddolnej pracy w uzewnętrzniającej się strukturze dalece przekraczającej Prawo i Sprawiedliwość. I dlatego myślę, że ta relacja będzie korzystna dla kandydatury pana Piotra Masiarka - podkreśla Antoni Macierewicz. A sam kandydat po ciężkiej pracy w kampanii prezydenckiej już czeka na jesienne zmagania o fotel prezydenta Piotrkowa. - Szykujemy nasze działania wyborcze pod kątem wyborów samorządowych. Bardzo precyzyjnie przygotowujemy się do tych wyborów - zapowiada Masiarek. Z dobrego wyniku PIS-u cieszy się radny rządzącej w mieście Prawicy Razem (nota bene radny wybrany z listy Prawa i Sprawiedliwości w 2006 roku) Mariusz Staszek. - Partia ta jest nam bliska. Dziwię się jednak, że PIS nie postawiło na Krzysztofa Chojniaka, który swoimi wartościami jest bardzo zbliżony do wartości prezentowanych przez PIS. Oczywiście tu rolę odgrywa polityka. Prawo i Sprawiedliwość w jakiś sposób nie umie się dogadać z panem prezydentem - powiedział Strefie FM. - Prowadziliśmy rozmowy w sprawie poparcia Krzysztofa Chojniaka. Jeśli będzie wola ze strony PIS, aby poprzeć obecnego prezydenta to na pewno do rozmów wrócimy - dodaje. Tyle, że Prawo i Sprawiedliwość takie rozmowy wyklucza. Przynajmniej przed pierwszą turą.
Prezydent Krzysztof Chojniak w sprawie wyborów nie chce się dla nas wypowiadać. „Dziennikowi Łódzkiemu" powiedział, że zamierza ubiegać się o reelekcję. Nie udało nam się także uzyskać odpowiedzi na pytanie czy zdaniem obecnego włodarza miasta wyniki wyborów prezydenckich mogą mieć wpływ na wybory samorządowe.
Sporo zamieszania mogą wprowadzić jeszcze inni kandydaci. Po pierwsze Lekarz, którego Piotrków potrzebuje czyli reprezentant RIG oraz Marek Mazur, przewodniczący Sejmiku Województwa Łódzkiego (PSL). Obaj powalczą raczej o głosy wyborców SLD i PO niż PIS.
Okiem politologa
Tymczasem zdaniem politologa prof. UJK Arkadiusza Adamczyka wyniki głosowania w wyborach prezydenckich nie odzwierciedlają tego co może się dziać jesienią podczas wyborów samorządowych. - Wyborcy Krzysztofa Chojniaka przecież oddali swoje głosy na Jarosława Kaczyńskiego. A kilka miesięcy później poprą nie Piotra Masiarka a właśnie obecnego prezydenta - mówi profesor piotrkowskiej uczelni.
Poza tym jak podkreśla także dwaj inni kandydaci będą walczyć o ten sam elektorat. - Moim zdaniem Andrzej Czapla powinien się zastanowić nad tym ile głosów w I turze padnie na Jana Dziemdziorę, bo to są też jego wyborcy. To są osoby nastawione pragmatycznie, liberalnie i antyideowo, przede wszystkim młodzi ludzie. Pamiętajmy, że w Piotrkowie Platforma jest żenująco słaba z wyjątkiem jednego człowieka: Pawła Ciszewskiego. I dla mnie jest dziwne, że jego nie wystawiono jako kandydata na prezydenta tylko dwukrotnie zweryfikowanego negatywnie Andrzeja Czaplę - twierdzi Adamczyk.
O II turę mają walczyć pomiędzy sobą Masiarek i Chojniak oraz Dziemdziora i Czapla. Prof. UJK prognozuje, że o ile w tej pierwszej parze łatwo wytypować zwycięzcę (obecny prezydent) o tyle w przypadku tej drugiej nie jest to już takie proste. - Z moich analiz wynika, że może wygrać zarówno jeden jak i drugi. Nie możemy wykluczyć, że do gry wejdą jakieś „trzecie siły". Jednej i drugiej stronie głosy mogą odebrać zarówno Marek Mazur jak i kandydat RIG. Poza tym różne rzeczy mogą zdarzyć się w kampanii. Jedna nierozważna wypowiedź i można stracić wszystko - dodaje Arek Adamczyk.
Wybory samorządowe odbędą się w listopadzie bądź grudniu. Formalnie możliwy jest także termin styczniowy. Słynny już sondaż, którego nikt nie widział, ale słyszeli o nim wszyscy pokazuje podobno, że Krzysztof Chojniak powinien już dziś świętować wygraną a Andrzej Czapla i Piotr Masiarek walczyć raczej o mandat radnego niż fotel przy Pasażu Rudowskiego.
Ale dopiero za kilka miesięcy dowiemy się tak naprawdę ile warte są wszystkie wyliczenia, sondaże i prognozy. Często się bowiem zdarza, że mieszkańcy głosują inaczej niż prognozują fachowcy i analitycy. Dla nas mieszkańców najważniejsze jest to, aby zwycięzca na pierwszym miejscu postawił dobro miasta a nie swojej partii czy ugrupowania.
Artur Wolski