Chodzi o tzw. Pekin przy zbiegu ulic Roosevelta i Czarnej, za szpitalem miejskim. Budynek od 2004 roku jest w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej, wcześniej Pekinem zarządzało PKP. Budynek od lat wymagał remontu.
- Już od pierwszego zebrania wspólnoty rozmawialiśmy, żeby coś z tym budynkiem zrobić, ale nie mieliśmy funduszy – mówi Halina Stolf, przewodnicząca wspólnoty mieszkaniowej. - Kiedy trochę pieniędzy uskładaliśmy, to wyremontowaliśmy dach. Później, kiedy zaczęły odpadać tynki, a lokatorzy interweniowali w nadzorze budowlanym, mieliśmy trochę kłopotów, ale otynkowaliśmy część ściany budynku od podwórka. Robiliśmy tyle, na ile pozwalały nam środki.
Przyszedł czas na remont generalny. Wspólnota postanowiła zaciągnąć kredyt w banku. Łatwo nie było. - My nie mamy tutaj centralnego ogrzewania jak w blokach. Każdy ma indywidualne ogrzewanie, piecowe albo gazowe. Dlatego właśnie trzeba było robić audyt. Do otrzymania kredytu termomodernizacyjnego dla wspólnot potrzebny był audyt energetyczny, który określał warunki i parametry docieplenia i uprawniał do przyznania premii remontowej. Ocena pierwszego audytu remontowego była negatywna, jednak po naniesieniu poprawek Bank Gospodarstwa Krajowego przyjął audyt. Otworzyło nam to drogę do uzyskania kredytu remontowego. Załatwienie wszystkich spraw związanych z kredytem trwało ok. 3 lat – mówi pani Halina.
Kredyt i oszczędności wspólnoty wystarczą na pokrycie kosztów remontu. Prace muszą zakończyć się do końca czerwca. Choć koszty remontu są wysokie, zarząd wspólnoty nie planuje podwyżek czynszu.
Pekin będzie jak nowy, ale jest inny problem. Budynek stoi przy zbiegu ulic Roosevelta i Czarnej i właśnie z Czarną są problemy. Zarząd wspólnoty już dwukrotnie składał pismo do Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji z prośbą o remont drogi. – W zeszłym roku w październiku byliśmy u wiceprezydenta Karzewnika, który obiecał nam, że pomoże. Trzeba zacząć od tego, że ta ulica nie jest w ogóle oświetlona. Młodzież tędy chodzi, a nawet nie ma chodnika. Kiedy jadą tędy od hurtowni wielkie samochody, to nie patrzą, że jest kałuża. Ściany budynku są czasem zachlapane do wysokości parteru. Dlatego właśnie napisaliśmy do Zarządu Dróg kolejne pismo (z 5 kwietnia), wytłumaczyliśmy, o co nam chodzi. Prosimy o remont tej ulicy, bo w przeciwnym razie szkoda naszej pracy przy remoncie budynku – mówią członkowie zarządu wspólnoty.
Wspólnota wyremontuje budynek, co z całą pewnością poprawi estetykę w tej części miasta, a dbałość o estetykę, jak wiadomo, jest oczkiem w głowie władz Piotrkowa. Czy miasto odwdzięczy się remontem Czarnej?
Aleksandra Stańczyk