Kielczanie przyjechali do Piotrkowa w niepełnym składzie, ponieważ zaledwie kilka dni temu zmierzyli się z Lidze Mistrzów z Montpellier HB, a już 6 października rozegrają kolejny mecz w tych rozgrywkach, tym razem z IFK Kristianstad, mimo to faworyt mógł być tylko jeden. PGE Vive Kielce wygrało wszystkie dotychczasowe ligowe spotkania, pokonując każdego rywala różnicą co najmniej dziewięciu bramek. Początek meczu w Piotrkowie nie wskazywał jednak na to, że ten pojedynek również zakończy się wysokim zwycięstwem mistrzów Polski, ponieważ do 9. minuty spotkania to piotrkowianie prowadzili, w 5. minucie nawet czterema bramkami. Później jednak gospodarze kilka razy stracili piłkę w ataku i gościom udało się zniwelować tę przewagę. Pierwsza część tego spotkania była bardzo wyrównana.
Po przerwie na boisku dominowali już kielczanie, którzy zasłużenie wygrali to spotkanie 45:32.
- To jest jedna z najlepszych drużyn w Europie, a mimo to do 35. minuty byliśmy w stanie nawiązać z nimi walkę, później popełniliśmy sporo prostych błędów, oddając rywalowi piłkę – powiedział Dmytro Zinchuk, trener piotrkowskiego zespołu.
- Ten zespół jest obecnie w takiej dyspozycji, że leje wszystkich, widać było, że przyjechali tutaj po zwycięstwo, ale oni muszą, a my możemy, więc chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że ten mecz podobał się kibicom - podsumował Sebastian Iskra.
Kolejny mecz piotrkowianie rozegrają w sobotę, 13 października w Szczecinie z tamtejszą Pogonią.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 32:45 (18:19) PGE Vive Kielce
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Schodowski, Procho - Sobut 7, Woynowski 5, Iskra 4 ,Mróz 3, Nastaj 3, Swat 2/2, Pożarek 2, Mastalerz 1, Pacześny 1, Surosz 1, Andreou 1, Szopa 1, Kaźmierczak 1, Urbański.