- Wszyscy biadolą i załamują ręce, bo decyzja środowiskowa znów została skierowana do poprawki – mówił we wtorek na antenie Strefy FM Jacek Zajączkowski (na zdjęciu), współinicjator akcji S12 Natychmiast. - Decyzja środowiskowa w wariancie, który był kompromisem pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad a żądaniami mieszkańców, by odsunąć trochę drogę i uniknąć wyburzeń, jest w tej chwili oprotestowana przez towarzystwa ekologiczne. Została skierowana do poprawki, ale to jest tylko wymówka. Brakuje nam woli politycznej i determinacji, by tę drogę zbudować.
O najczarniejszym śnie tych, którzy walczyli o jak najszybsze wybudowanie trasy możemy też przeczytać na lokalnym portalu sulejow24.com:
21 miliardów złotych na inwestycje drogowe w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych przeznaczył rząd na kolejne drogi ekspresowe. Zwiększenie wydatków jest jednym z elementów mających za zadanie wspomóc gospodarkę w dobie kryzysu wywołanego epidemią koronawirusa. Spełnił się wobec tego najczarniejszy sen mieszkańców, droga S12 pozostaje bez finansowania na kolejne lata. Tym większe zdziwienie budzi fakt, że drogi wpisane do rządowego planu nie mają jeszcze przygotowanej dokumentacji, decyzji środowiskowych i ich realizacja, w odróżnieniu od Naszej S12, może wystartować za lat kilkanaście… Chyba że zostaną zrealizowane w trybie, jaki został uznany przy budowie przekopie Mierzei Wiślanej, a więc bez tych niezbędnych decyzji. W którym kierunku uderzy wściekłość mieszkańców? Zablokują drogę, czy zniechęceni kłamstwami, sypiącymi się z każdej strony, zostawią ten temat jako martwy?