Dziś w nocy zadzwonił na pogotowie z informacją, że jego mama i rodzeństwo dziwnie się zachowują. Dyspozytorka piotrkowskiego pogotowia kazała chłopcu pootwierać okna i szybko wysłała na miejsce karetkę. Dzięki zachowaniu chłopca do tragedii na szczęście nie doszło.
Zgłoszenie wpłynęło do Centrum Powiadamiana Ratunkowego w Piotrkowie. (Strefa FM prezentuje je dzięki uprzejmości Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim).
Okazało się, że przytomność umysłu zachował jedynie 11-letni Szymon. Pogotowie szybko dotarło do domu, w którym pojawił się zabójczy czad.
W tej chwili Szymon, jego brat i matka przebywają w szpitalu.