Łącznie pomocy potrzebowało 7 bocianów i łabędź. - Były liczne otwarte złamania, głównie skrzydeł, a w jednym przypadku złamanie kończyny. Niestety jeden z bocianów musiał być poddany eutanazji ze względu na liczne poważne obrażenia. Nie było szans na wyleczenie i jedynym rozsądnym wyjściem było skrócenie mu cierpienia - mówi Zbigniew Skrzek, lekarz weterynarii.
Były również przypadki amputacji skrzydeł. Dwa bociany już na stałe pozostaną w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kole.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze Tygodnia Trybunalskiego, który ukaże się w najbliższą środę.