Na dzisiejszej nadzwyczajnej sesji tylko 9 radnych głosowało „za" wprowadzeniem nowych stawek, 11 było „przeciw", a 3 wstrzymało się od głosu.
Radni po raz kolejny debatowali nad podwyżkami za wodę i ścieki. - Nie jesteśmy przeciwko mieszkańcom, ani przeciw nikomu, tylko za tym, żeby przyjąć takie taryfy, które będą do zniesienia przez mieszkańców Piotrkowa, a zarazem żeby spółka Piotrkowskie Wodociągi i Kanalizacja miała legitymację do pobierania opłat - mówił radny Jan Dziemdziora.
- Musimy przegłosować uchwałę dla dobra miasta. Nie widzę potrzeby „bicia piany" nad rzeczą oczywistą - komentowała radna Jadwiga Wójcik. - W jakiś sposób można myśleć o ustępstwach, ale jeżeli chodziłoby o poważną zniżkę stawki, to trzeba będzie liczyć na budżet miasta. Tylko czyim kosztem? - pytała Janina Skibicka.
Prezydent miasta Krzysztof Chojniak przekonywał radnych, że nowe stawki trzeba przyjąć. - Proponowane ceny są wyższe niż dotychczas, ale mamy obowiązek ustalić stawki za wodę i ścieki na okres 18 miesięcy. Nie można ustalić dowolnych cen, tylko takie, które będą opierały się na wyliczeniach prognozowanych kosztów - apelował prezydent.
Argumenty na wiele się jednak nie zdały. Radni nie przegłosowali uchwały. Prezydent Chojniak wyraźnie zdenerwowany wynikiem głosowania bardzo szybko opuścił salę obrad.
- W tej chwili sytuacja jest patowa. Nowa spółka PWiK nie ma podstawy, żeby od stycznia móc funkcjonować. Skutki finansowe tej „zabawy" mogą być bardzo poważne dla miasta. Dużo większe, niż kwestie podwyżek - stwierdził prawnik Michał Król.
Przypomnijmy, że prezydent proponował, aby metr sześcienny wody kosztował 3,03 zł, a odprowadzanie ścieków - 4,45 zł.