Drzewo, na którym znajdowało się gniazdo, było już uschnięte. Prawdopodobne ostatnie wichury spowodowały, że naruszona została jego statyka. Efekt jest taki, że drzewo przewróciło się na dach budynku gospodarczego jednej z posesji, a gniazdo zostało zniszczone. Niestety w momencie, kiedy doszło do wypadku, w środku gniazda znajdowały się cztery młode bociany.
Jeden z nich został na dachu i był zdecydowanie najmniej poszkodowany. Trójka nieco większych bocianów spadała z wysokości na ziemię i została ranna. Wszystkie zwierzęta zostały odwiezione do Ośrodka Rehabilitacji w Kole - informuje Anna Sitarz z Urzędu Gminy w Moszczenicy.
W miejscu, w którym doszło do wypadku pozostali rodzice maluchów.
Dwa bociany cały czas krążą na niebie, nad miejscem, gdzie kiedyś znajdowało się gniazdo. Chcemy im jakoś pomóc, ale nie jest to proste. Najlepiej byłoby znaleźć jakiś słup, na którym można byłoby takie gniazdo umieścić. Próbujemy to zrobić, ale na razie niestety bezskutecznie. Jeśli jakaś firma lub osoba prywatna miałaby taki obiekt i mogła udostępnić, to chętnie byśmy wykorzystali i spróbowali odtworzyć to gniazdo - zachęca Anna Sitarz.
Paweł Kowalski z Ośrodka Rehabilitacji w Kole mówi, że stan młodych bocianów jest dobry.
Jedzą i nabierają siły. Na szczęście upadek nie spowodował u nich poważnych obrażeń. Próbujemy im zorganizować platformę, która służyłaby za gniazdo i wtedy moglibyśmy je tam umieścić. Wiem, że mieszkańcy Rakowa organizują się, aby odtworzyć gniazdo i ulżyć tej dwójce bocianów, które tam pozostały. Gdyby to się udało, to wówczas spróbujemy przenieść młode do ich rodziców. Kluczem jest jednak tutaj czas. Jeśli rozłąka z rodzicami potrwa zbyt długo, to instynkt macierzyński zostanie zatracony i może być tak, że młode nie zostaną już przez rodziców przyjęte - wyjaśnia Paweł Kowalski.