Takie ograniczenie dla samorządów, dotyczące pobierania opłat, wprowadziła tzw. “ustawa przedszkolna” podpisana 26 czerwca przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ale mimo powodów do radości jest też pytanie, czy w związku z nowymi przepisami także z piotrkowskich przedszkoli znikną ponadnormatywne zajęcia opłacane dotąd dodatkowo przez rodziców.
Było tak: rodzice przedszkolaków mogli bezpłatnie zostawiać swoje dzieci w placówce na pięć godzin (kiedy realizowana była tzw. podstawa programowa). Za każdą godzinę pobytu dziecka w przedszkolu ponad podstawę programową płacili dotąd 0,17% najniższego wynagrodzenia (2,72 zł). Ale od 1 września wszystko się zmieni. Teraz za każdą dodatkową godzinę zapłacą tylko złotówkę. Sejm zdecydował, że 1 września 2013 roku edukacja przedszkolna będzie częściowo dotowana z budżetu państwa (dotąd finansowały ją w całości samorządy). Jest się więc z czego cieszyć, bo opłaty w Piotrkowie zmniejszą się niemal trzykrotnie. Ustawa wprowadza jednak jeszcze jedną zasadę – wyklucza możliwość pobierania jakichkolwiek dodatkowych opłat od rodziców. Znaczy to tyle, że nie będą oni mogli zapłacić ekstra za dodatkowe zajęcia organizowane dotąd dla ich pociech w przedszkolach. A te piotrkowskie oferowały przecież dzieciom dodatkowo tańce, język angielski, zajęcia plastyczne, muzyczne, gimnastykę korekcyjną, czy wreszcie obowiązkową, ale dodatkowo płatną rytmikę.
Teraz te zajęcia mogą oczywiście w przedszkolu nadal pozostać, pod warunkiem jednak, że... zapłaci się za nie z samorządowego budżetu. Czy w Piotrkowie znajdą się na to pieniądze? - Jestem po spotkaniu z dyrektorami przedszkoli. Poprosiłem ich o zebranie danych dotyczących tego, ile było takich dodatkowych zajęć, jakie było nimi zainteresowanie, jakie to były wstępne koszty – mówi Radosław Kaczmarek, kierownik Referatu Edukacji w Piotrkowskim Urzędzie Miasta. – Dyrektorzy mają je przygotować do 3 września. Poza tym spotkają się z rodzicami i zorientują się, jakie jest zapotrzebowanie, co jest priorytetem. Mają też sprawdzić, jak to wygląda z punktu widzenia wykształcenia kadry, czy są np. osoby mające uprawnienia do nauczania chociażby rytmiki. Kiedy te dane do nas spłyną, to wszystko wskazuje na to, że od 1 października jakieś dodatkowe zajęcia będą się odbywać – dodaje kierownik Referatu. – Myślimy głównie o rytmice, bo to zajęcia, bez których trudno sobie wyobrazić edukację przedszkolaka.
Gorzej będzie z nauką języków obcych, bo wśród kadry przedszkolnej trudno będzie znaleźć osoby z odpowiednimi uprawnieniami.
Czym ministerstwo tłumaczy konieczność wprowadzenia takich rozwiązań? Ano tym, żeby nie było segregacji dzieci na te, których rodzice za dodatkowe zajęcia mogą zapłacić, i te, rodziców których na to nie stać.
Na stronie MEN czytamy jednocześnie: “Wbrew pojawiającym się informacjom, przedszkole nadal może rozszerzać swoją ofertę zajęć o tzw. zajęcia dodatkowe (czyli np. nauka języka obcego, szachy, garncarstwo czy taniec towarzyski). Opłaty dla rodziców za przedszkole nie mogą być jednak z tego tytułu wyższe. Dyrektor przedszkola, aby zorganizować prowadzenie zajęć tzw. dodatkowych może: powierzyć prowadzenie takich zajęć nauczycielom zatrudnionym w przedszkolu zgodnie z ich kompetencjami, zatrudnić nowych nauczycieli, posiadających odpowiednie kompetencje do prowadzenia konkretnego typu zajęć, podpisać umowę z firmą zewnętrzną na prowadzenie takich zajęć (nie zwalnia to dyrektora przedszkola z obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa dzieci i opieki nad nimi)” – podpowiada ministerstwo i dodaje jednocześnie: “Wszystkie powyższe formy organizacji zajęć tzw. dodatkowych muszą być finansowane z budżetu przedszkola i nie mogą wiązać się z ponoszeniem dodatkowych opłat przez rodziców”.
W związku z ustawowymi zmianami samorządy po raz pierwszy dostaną dotację na przedszkola. – Będzie to ok. 103 zł miesięcznie na dziecko – informuje Radosław Kaczmarek. – Ale dokładnie będziemy to wiedzieć, kiedy fizycznie te pieniądze otrzymamy. Bo zwykle jest tak, że dotacje są szumnie zapowiadane w mediach, a co do konkretnej realizacji mamy wiele zastrzeżeń – dodaje kierownik Referatu Edukacji.
Ta suma nie zrekompensuje jednak z pewnością samorządowi wszystkich kosztów wynikających z nowych rozwiązań (nie tylko 1 zł zamiast 2,72 zł, ale też dodatkowe zajęcia). – Prawdopodobnie będziemy musieli zwiększyć dotowanie przedszkoli z budżetu miasta – mówi R. Kaczmarek.
Na takich rozwiązaniach skorzystać mogą właściciele prywatnych przedszkoli, którzy z pewnością zaoferują w swoich placówkach szeroką paletę dodatkowych zajęć i – co najważniejsze - wziąć za nie od rodziców pieniądze.
Anna Wiktorowicz