Jak wynika z naszych ustaleń, autorem listu z pogróżkami jest osadzony w zakładzie karnym we Wronkach, który napisał, że kiedy wyjdzie na przepustkę, zamorduje prezydenta Piotrkowa, jego żonę i dzieci. Podobny list miał wysłać również do prezydenta Białegostoku.
Rząd pracuje nad planem poszerzenia kompetencji strażników miejskich tak, by poprawić bezpieczeństwo w samorządach. Mieliby oni na przykład mieć pozwolenie na posiadanie przy sobie broni palnej. Dziś strażnicy korzystają z niej tylko w wyjątkowych, jasno określonych przypadkach i za zgodą przełożonych oraz policji, ponadto mieliby ochraniać prezydentów.
Na razie nie wiadomo czy pomysł ten wejdzie w życie, konsultacje trwają. Kolejne spotkanie w tej sprawie rządzący zaplanowali na kwiecień.
A co o pomyśle ochraniania gospodarzy miast sądzi sam prezydent Piotrkowa? To pytanie przesłaliśmy do biura prasowego piotrkowskiego magistratu. - Prezydent nie ma do końca zdania w tej kwestii, ale uważa, że problem niewątpliwie istnieje, szczególnie mając w pamięci tragiczne zdarzenia ze stycznia tego roku, które miały miejsce w Gdańsku – mówi Jarosław Bąkowicz z Urzędu Miasta w Piotrkowie. - Wielu włodarzy miast w Polsce otrzymuje takie pogróżki.
Krzysztof Chojniak złożył do prokuratury „wniosek o ściganie”.