- Prowadzone są prace porządkowe, by odsłonić substancję zabytkową, ale obszar cmentarza jest miejscami tak zarośnięty, że przekracza to nasze możliwości. Oczyściliśmy już hektar terenu, w tym także blisko dwustumetrowe lapidarium, ale to proces ciągły, bo ciągle spadają na nie liście i inne zabrudzenia - mówi Piotr Gajda, radny i pracownik muzeum, opiekujący się piotrkowskimi cmentarzami. - Zresztą czyścimy tylko te pola, na których wykonywaliśmy prace konserwatorskie lub są one dopiero przewidziane. Jeśli chodzi o konserwację macew, to stawiamy leżące, prostujemy te które są pochylone i odbudowujemy obramowania nagrobków.
Do tej pory dokonano konserwacji łącznie około czterystu nagrobków.