Funkcjonariusze natychmiast zatrzymali radiowóz. Na widok policjantów roztrzęsiony ojciec wskoczył do samochodu wraz z synkiem. Chłopiec był siny i miał problemy z oddychaniem. Policjanci natychmiast ruszyli na pomoc dziecku, które według relacji rodziców, zakrztusiło się lizakiem. Radiowóz na sygnale ruszył w kierunku tomaszowskiego szpitala. W tym czasie policjantka zdjęła chłopcu szalik i kurtkę. Maluch został położony na kolanach ojca główką skierowaną do dołu. Policjantka zaczęła udzielać mu pierwszej pomocy oklepując jego plecki. Dziecko po krótkiej chwili wypluło zalegającą treść i zaczęło swobodnie oddychać. Chłopiec został odwieziony do szpitala, gdzie stwierdzono, ze jego życiu nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
Często zdarza się, że dzieci krztuszą się kawałkiem jedzenia. Odruch kaszlu najczęściej pozwala usunąć zalegającą przeszkodę z przełyku, ale jeżeli zatka ona tchawicę to życiu dziecka może grozić niebezpieczeństwo. Zatrzymanie oddychania oraz brak dopływu tlenu do organizmu może doprowadzić do uduszenia. Na szczęście tym razem wszystko skończyło się dobrze.