Jak doszło do wojny polsko - sowieckiej. Polskę i Rosję odgradzały wojska niemieckie stacjonujące na wschód od Bugu. W styczniu 1919 roku, gdy Niemcy zaczęli opuszczać te tereny na ich miejsce wkraczały armie: polska i bolszewicka. Do „spotkania" musiało dojść. 19 lutego 1919 roku pod Berezą Kartuską na Polesiu padły prawdopodobnie pierwsze strzały. Zaczęła się niewypowiedziana wojna polsko - radziecka. W ciągu 1919 roku sukcesy odnosili Polacy zajmując Pińsk, Wilno, Mińsk. Bolszewicy walczyli na drugim froncie także z kontrrewolucją, przede wszystkim gen. A. Denikinem. Piłsudski wstrzymał więc natarcie, choć rządy zachodnie domagały się od Polaków dalszych działań. Gdyby tak było rewolucja byłaby najprawdopodobniej zakończona. A to oznaczałoby dojście do władzy carskich generałów stojących na gruncie jednej i niepodzielnej Rosji. Polska wg nich mogła by istnieć tylko w granicach dawnego Księstwa Kongresowego. W styczniu 1920 roku Edward Rydz - Śmigły zajął Dyneburg i przekazał go Łotyszom, a w kwietniu ruszyła wielka polska ofensywa na południu. 7 maja Polacy zajęli Kijów. W czerwcu i lipcu Sowieci przystąpili do kontrofensywy, który była niestety bardzo udana i niebezpieczna dla młodego kraju. 1 lipca utworzono Radę Obrony Państwa kierowaną przez Józefa Piłsudskiego. 24 lipca powołano Rząd Obrony Narodowej na czele z Wincentym Witosem. W początkach sierpnia wojska bolszewickie zbliżały się do stolicy. 6 sierpnia dowództwo polskie wydało „rozkaz przegrupowania". Jego ideą było oderwania się od nieprzyjaciela, stworzenie nowej, tym razem, ostatecznej linii obronnej opartej o Wisłę oraz przygotowanie sił do kontrataku. 13 sierpnia Sowieci przełamali dwie linie obrony polskiej, zajęli Radzymin i zbliżyli się do Pragi. Do akcji włączyły się 5 Armia gen. Władysława Sikorskiego (późniejszego premiera), atakująca od Modlina oraz oddziały rezerwowe gen. Lucjana Żeligowskiego.
Piłsudski znał z danych radiowywiadu zamiary przeciwnika i znad Wieprza przeprowadził 15 sierpnia w godzinach nocnych sierpnia kontrofensywę na skrzydło i tyły wojsk Michaiła Tuchaczewskiego.
Bitwa warszawska, toczona od 12 do 25 sierpnia 1920 roku nazwana została „Cudem nad Wisłą" i uznana jest 18 z przełomowych bitew w historii świata.
Rozpoczął się odwrót wojsk sowieckich. Polacy ostatecznie do października zdobyli olbrzymie połacie wschodnich rubieży I Rzeczypospolitej w tym Wilno, Kamieniec Podolski, Mińsk. Ostatecznie w marcu 1921 roku w Rydze doszło do zawarcia pokoju. Tym samym Polacy powstrzymali rewolucyjny marsz na Zachód.
- (...) ta bijatyka wstrząsnęła losami dwóch państw bezpośrednio, dwóch państw, liczących razem 150 milionów ludzi. Chcę powiedzieć, że ta wojna czy bijatyka omal nie wstrząsnęła losami całego cywilizacyjnego świata i że jej kryzysy były kryzysami milionów i milionów istot ludzkich, a dzieło zwycięstwa na czas, daj Boże, dłuższy stworzyło podstawy już dziejowe dla obu państw walczących. Niech więc bijatyka, gdy metody i doktryny dla niej znaleźć niepodobna - pisał J. Piłsudski w „Roku 1920".
Richard M. Watt, amerykański historyk napisał w „Gorzkiej chwale": Armia Czerwona musiała zaangażować w wojnę z Polską swoje najlepsze siły i najzdolniejszych dowódców. Latem 1920 roku Polacy walczyli z ośmioma z szesnastu armii wchodzących w skład Armii Czerwonej. Wszystkie pokonali. Piłsudski nie był wojskowym geniuszem, ale z pewnością był bardzo zdolnym dowódcą i udowodnił, że potrafi poprowadzić siły swojego kraju w walce z wielkim mocarstwem".
A pokonani? Michaił Tuchaczewski (zamordowany w 1937 roku z rozkazu Stalina) z „Pochodzie za Wisłę" wspomina: Zasadniczy wniosek z naszej kampanii r. 1920 jest ten, że przegrała ją nie polityka, ale strategia. (...) Za zasadniczą przyczynę nieudania się operacji należy uznać za mało poważny stosunek do zagadnień przygotowania dowództwa wojskowego. Środków technicznych brakło głównie dlatego, że zwrócono na nie należytej uwagi. (...) W chwili decydującego starcia rozejście się prawie pod kątem prostym głównych sił frontów zachodniego i południowo - zachodniego (Stalina - przyp. aut.) przesądziło niepowodzenie działania właśnie w tej chwili, kiedy front zachodni był wciągnięty w ofensywę nad Wisłą. Nieskoordynowane działanie 4 Armii wyrwało nam z rąk zwycięstwo i , w ostatecznym obrachunku, pociągnęło za sobą naszą katastrofę. (...)
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że gdybyśmy wyrwali z rąk burżuazji polskiej jej burżuazyjną armię szlachecką, wówczas rewolucja klasy robotniczej w Polsce stałaby się faktem dokonanym. A pożar ten nie dałby się ograniczyć ścianami polskimi. Jak wzburzony potok, rozlałby się po całej Europie zachodniej. Tego doświadczenia rewolucji z zewnątrz Armia Czerwona nie zapomni. I jeżeli kiedykolwiek burżuazja europejska wyzwie nas do nowej walki, to Armia Czerwona potrafi ją rozgromić, zaś rewolucję w Europie wesprzeć i rozprzestrzenić - kończy Tuchaczewski.
Co nie udało się Leninowi i Tuchaczewskiego, udało się później Stalinowi (który w 1920 roku ze swoimi wojska stał na Ukrainie i nie zaatakował wojsk polskich o co zabiegał Tuchaczewski).
Stalin od 1945 do swojej śmierci w 1953 roku panował nad olbrzymim terytorium Europy Środkowo - Wschodniej. Tym razem jednak dzięki pomocy i niemocy Anglii i USA.
Na szczęście w kraju między Odrą a Bugiem można było nadal mówić po polsku. Gdyby ofensywa Tuchaczewskiego powiodła się w 1920 roku byłoby to już raczej niemożliwe.
Artur Wolski
,