Pan Marek jest zapalonym rowerzystą. Któregoś dnia wybrał się na wycieczkę rowerową z Piotrkowa do Barkowic. - Kiedyś jeździłem tą drogą (ulicą Wierzeje), która wychodzi mniej więcej w lesie między Kołem a Przygłowem i jej przedłużeniem są Barkowice. Biegną tam dwa szlaki piesze: zielony i niebieski. Wszystko jest dobrze do pewnego momentu. Kiedy pojawia się jakby skrzyżowanie trzech dróg, odchodzi szlak pieszy zielony w lewo i dwie inne drogi, które nie są oznaczone. Stanąłem przed dylematem, co robić dalej? Stwierdziłem, że nie będę jeździł nieoznakowaną drogą i pojechałem zielonym. Wyjechałem... w Kole. Nie bardzo mnie to ucieszyło, bo musiałem z Koła okrężną drogą pojechać do Barkowic. Doszedłem do wniosku, że przynajmniej 500 metrów szlaku nie ma – opowiada pan Marek.
Mężczyzna chcąc ustalić, co jest nie tak z oznakowaniem, udał się do Centrum Informacji Turystycznej w Piotrkowie, gdzie - jak twierdzi - kierownik nie potrafił podać mu informacji na temat szlaków turystycznych w Piotrkowie i okolicach. - Bardzo mnie to zdziwiło. Pani Marta Janik (kierownik CIT – przyp. red.) wyjaśniła mi, że od oznakowania szlaków jest PTTK (Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze). Tylko o tym, że za oznaczenie szlaków odpowiedzialne jest PTTK, to ja wiem, ale jeśli stworzono dodatkową komórkę typu CIT, to ona też powinna posiadać pełną informację, a nie odsyłać – mówi pan Marek.
Marta Janik, kierownik Centrum Informacji Turystycznej w Piotrkowie mówi, iż pan Marek przyszedł generalnie ze sprawą oznakowania szlaku rowerowego, ponieważ zgubił się podczas przejażdżki rowerowej. - Pan Marek otrzymał od nas do wglądu fantastyczną publikację, która nazywa się “Szlaki rowerowe województwa łódzkiego” wydaną przez Urząd Marszałkowski w 2010 r. Jest tutaj oznakowany szlak z Piotrkowa przez Uszczyn do Barkowic. Pan Marek nie był jednak tym zainteresowany – mówi Marta Janik. Dodaje, że szlak, o który chodziło panu Markowi, wychodzi z Piotrkowa i dalej jest poza gminą Piotrków, więc kwestia oznakowania szlaków przez miasto nie jest możliwa. - My jako CIT udostępniliśmy panu Markowi wszystkie informacje, jakie posiadamy. Jednak widocznie nie satysfakcjonowały go one – dodaje. Wyjaśnia także, iż zarzuty pana Marka są bezpodstawne, gdyż została mu udzielona kompleksowa informacja na temat szlaku, a PTTK zostało wskazane jako podmiot specjalizujący się w ich znakowaniu.
Udaliśmy się więc do PTTK, by tam wyjaśnić sprawę, ale prezes piotrkowskiego oddziału nie zgodził się udzielić nam autoryzowanej odpowiedzi na ten temat. Dlaczego? Nie wiadomo. Zapytaliśmy więc w centrali PTTK, kto jest odpowiedzialny za oznakowanie szlaku. Tam odesłano nas do urzędu gminy, któremu podlega teren. Z Urzędu Miasta w Sulejowie (bo to właśnie on zarządza terenem) z kolei skierowano nas do Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych, które odpowiadają (na zlecenie gminy) za oznakowanie ścieżek turystycznych. – Ścieżka rowerowa zawsze była oznakowana - od dojazdu z Piotrkowa również. Natomiast “szkodnictwo” jest tak duże, że są one regularnie niszczone. Raz do roku robimy remonty oznakowania i cały czas mamy sygnały, że jest ono niszczone. Nie jesteśmy też w stanie wydać wszystkich pieniędzy z budżetu, albo kierować tam wszystkich pracowników, aby tę ścieżkę cały czas reperować. Być może ten pan trafił akurat na moment, kiedy rzeczywiście jacyś wandale zniszczyli oznakowanie. W tej chwili nie mam żadnych informacji, aby oznakowania tego nie było – wyjaśnia Piotr Wypych, dyrektor Zespołu Nadpilicznych Parków Krajobrazowych.
Jak się okazuje, do informacji dotrzeć jest niezwykle trudno, a i czy sprawa poprawnego oznakowania ścieżek zostanie szybko załatwiona – też nie wiadomo. Może więc lepiej zsiąść z roweru i pospacerować... po Piotrkowie?
Magdalena Waga