Zarówno piotrkowska radna, jak i dyrektor Łódzkiego Domu Kultury swój ewentualny start zapowiedzieli na antenie Radia Strefa FM. Oczywiście swojego startu nie wykluczył obecny prezydent Krzysztof Chojniak. W tym przypadku jednak wszystko może zależeć od parlamentu i Trybunału Konstytucyjnego. PiS planuje bowiem zmiany w ordynacji wyborczej ograniczające możliwość kandydowania wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy rządzili minimum dwie kadencje. A tak jest m.in. w przypadku prezydenta Piotrkowa.
Oczywiście środowisko Prawicy Razem w przypadku gdyby ich lider nie mógł kandydować, wystawiłoby innego polityka. Kogo? Mariana Błaszczyńskiego? Raczej nie, bo on woli „układać” polityczne klocki. Może radny Rafał Paweł Czajka, młody, wykształcony, doświadczony, od lat związany ze środowiskiem PR. A może ktoś inny? To tylko dywagacje dzisiaj ich naturalnym kandydatem jest obecny włodarz miasta.
Brak wśród kandydatów na prezydenta Krzysztofa Chojniaka oznaczałby wzrost szans przedstawiciela PiS. W Piotrkowie ta partia bowiem w wyborach – szczególnie parlamentarnych – osiąga bardzo dobre wyniki. Niedawno osoba z tego środowiska nieśmiało wspomniała o możliwym starcie Bartłomieja Misiewicza, który przez kilka lat był pełnomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości w Piotrkowie i powiecie. Gdyby zyskał poparcie swojego mentora Antoniego Macierewicza to kto wie? A może radny Sejmiku Piotr Grabowski? Związany z regionem piotrkowskim mieszkaniec Gorzkowic, ekonomista, elokwentny. Czy miałby szanse w trybunalskim grodzie?
Lewica. Tu możliwy jest start mocnego kandydata, byłego posła Artura Ostrowskiego. Polityk jest nadal aktywny w Internecie (szczególnie na FB), bierze udział w akcjach organizowanych przez SLD i środowiska lewicowe.
Wśród ludzi lewicy niedawno pojawił się dziennikarz Dawid Ciżewski, który działa w kilku piotrkowskich stowarzyszeniach, organizuje akcje na terenie Piotrkowa i jest aktywny na Facebooku. Pytanie tylko czy to wstęp do kandydowania na prezydenta czy też „tylko” na radnego?
Ludowcy w Piotrkowie raczej nie mają na co liczyć. Swego czasu Marek Mazur, znany przecież polityk przepadł w wyborach na prezydenta. W samym mieście nie ma osoby związanej z tym środowiskiem, która mogła by się pokusić o zdobycie sporej liczby wyborców choć mocną pozycję w Radzie Miasta ma Krystyna Czechowska (przewodnicząca klubu Razem dla Ziemi Piotrkowskiej).
Są oczywiście tzw. kandydaci niezależni, tu zapewne umieściłby się Jacek Sokalski (choć jest związany ze środowiskiem PO). Wówczas Platforma poparłaby dyrektora ŁDK, wiedząc, że inny kandydat raczej nie miałby szans. 2 -3 lata temu wśród listy kandydatów przez moment pojawiał się mieszkający w Piotrkowie były minister Cezary Grabarczyk. Dziś to raczej historia…
Do wyborów niecałe dwa lata. Zapewne wkrótce poszczególne środowiska będą uaktywniać swoich kandydatów. Musimy też poczekać na decyzje parlamentu w sprawie dwu kadencyjności. Wówczas wiele pytań znajdzie odpowiedzi.