W pierwszej połowie obydwa zespoły toczyły wyrównany bój, choć w pewnym momencie goście prowadzili już trzema bramkami, ostatecznie zeszli do szatni z dwubramkową zaliczką.
Przez 10 minut drugiej połowy udawało im się utrzymywać prowadzenie, ale tylko do 40. minuty, wówczas piotrkowianie doprowadzili do remisu, a później dzięki dwóm akcjom zakończonym przez Marcina Tórza, objęli prowadzenie. Od tego momentu konsekwentnie powiększali przewagę. W 52. minucie spotkania było już 33:27, a w 58. 38:30, końcowy wynik to 39:32.
- Nie możemy tak grać, jeśli chcemy walczyć o wyższe cele. Do tej pory naszym atutem była obrona, ale w dzisiejszym spotkaniu coś się w defensywie zacięło. Całe szczęście pokazaliśmy charakter, bo po słabej grze wygrać siedmioma bramkami też trzeba umieć - powiedział Piotr Swat, skrzydłowy piotrkowskiej drużyny.
Już w piątek w Głogowie piotrkowianie zmierzą się z tamtejszym Chrobrym, a 13 grudnia rozegrają ostatni mecz w tym roku, tym razem już we własnej hali z Pogonią Szczecin. W tej chwili Piotrkowianin zajmuje 9. miejsce w tabeli PGNiG Superligi.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 39:32 (16:18) Spójnia Gdynia
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Procho, Schodowski - Swat 8/5, Góralski 6, Makowiejew 5, Tórz 4, Iskra 4, Surosz 3, Pożarek 3, Mróz 2, Woynowski 2, Urbański 1, Pacześny 1, Kaźmierczak, Andreou.