Obejrzały porodówkę, poznały oddziałowe

Środa, 24 czerwca 201535
Panowie, czy wiecie, że wioząc żonę (dziewczynę, partnerkę) do porodu, macie prawo pędzić do szpitala na światłach awaryjnych i używać sygnałów dźwiękowych? - tego i wielu innych ciekawych dla przyszłych rodziców rzeczy dowiedzieli się ci, którzy uczestniczyli w dniu otwartym zorganizowanym dziś na położnictwie w szpitalu przy ul. Rakowskiej w Piotrkowie.

Ładuję galerię...

Zwiedzić Oddział Noworodków i Ginekologiczno-Położniczy chciało dziś ok. 30 pań (i kilku panów). - Chciałam zobaczyć, jak wygląda praca na tym Oddziale, poznać personel. Taki dzień otwarty to super sprawa. Kiedy tylko dowiedziałam się, że będzie możliwość zobaczenia oddziału, wiedziałam, że skorzystam – powiedziała nam Katarzyna, która wkrótce urodzi pierwsze dziecko.

Przyszłe mamy oprowadzały i wyjaśniały wszelkie wątpliwości Aneta Magiera, oddziałowa na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym i Elżbieta Wocheń, pielęgniarka oddziałowa na Oddziale Noworodków w Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie.

- Na początku zapoznajemy się z paniami, opowiadamy podstawowe rzeczy, czyli jak wygląda przyjęcie pacjentki na Oddział, jak tutaj trafić, pokazujemy topografię. Potem przechodzimy przez Oddział, pokazujemy pomieszczenia, w których panie i panowie (jako osoby towarzyszące) będą przebywać. Jeżeli jest taka możliwość, przedstawiamy również personel – mówiła Elżbieta Wocheń.

O co najczęściej pacjentki pytają panie oddziałowe? O ból, którego się boją. - Boją się o siebie i dziecko, w związku z tym my staramy się przekazać naszą wiedzę w taki sposób, aby pacjentki poczuły się bezpiecznie, aby wiedziały, że mają do czynienia z fachowym personelem, z osobami, które naprawdę chcą im pomóc – dodaje oddziałowa Oddziału Noworodków. - Obserwuję te panie na początku naszych spotkań – są napięte, zestresowane, bardzo wyczekujące na każdą odpowiedź. Kiedy wychodzą, są uśmiechnięte, rozluźnione. Niektóre stwierdzają już podczas dnia otwartego, że w zasadzie, to... mogłyby tu u nas zostać.


Zainteresował temat?

5

0


Zobacz również

Komentarze (35)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

mysza ~mysza (Gość)25.06.2015 21:13

6 lat temu tam leżałam i dziękuje NIGDY WIECEJ!

23


otworzcie oczy ~otworzcie oczy (Gość)25.06.2015 19:54

nie nie wypada to oprostu pomoc dla innych ku przestrodze opisywanie tego co tam panuje.... bo to nie hotel ze się wyjdzie jak jest żle tylko jak się już zacznie rodzić to koniec a tam nikt Ci w tym nie pomoże... szkoda że ktoś np z radia piotrków czy e piotrków nie zapyta się tych pań (np w wywiadzie) dlaczego jest aż tyle negatywnych opini...? czy zamierzają to zmienić...Może warto żeby ktoś się tym zainteresował....

33


ktoś... ~ktoś... (Gość)24.06.2015 22:16

Dlaczego mam wrażenie, że te wielce oburzone krytykują bo według ich dziwnego myślenia tak wypada? A może same były bardzo"milutkie"? Zacznijmy od siebie. ..ale to nie w naszym polskim zwyczaju.

54


uciekajcie ~uciekajcie (Gość)25.06.2015 11:16

Rodzilam w marcu to comaamietam to
:Ciszej bądż
:Jedna polozna do sprzataczki:niewiem co z nia zrobic czy dac jej cos czy nie a niechce po lekarza dzwonic a niech sie jeszcze pomeczy
: wystraszysz inną jak sie tak brdziesz darla
Wiec chyba nic nie musze dodawac i nie piszcie tu ze jest fajnie bo spedzilam tam ok20dni i wszystkie jakie tam rodzily co poznałam to mają to samo zdanie.

64


nigdy więcej ~nigdy więcej (Gość)25.06.2015 11:05

Drogie mamusie proszę nie dajcie się omotać tym panią które są miłe tylko na dniach otwartych i tymi wygodami(bo to jedyny plus pobytu tam i tylko to tam mnie i inne przyciągneło)
Podczas porodu nie liczcie na jaką kolwiek pomoc bo jej nie dostaniecie...to jest mydlenie oczu....
Juz nie wspomne o znieczuleniu bo tam ono nie istnieje...
Nawet oksytocyny nie chcą podać mimo problemów!!-co się okazało ze było niezbędne do urodzenia po wielu mękach dostałam 15min przed końcem....
Dziewczynie tak robili usg ze naturalnie kazali rodzić popotężne dziecko. Nameczyla sie i wkońcu zrobili cc a to taki wielkoludek...
Uciekajcie na roosvelta... Ja tak zrobie przy nastepnym nawet jak bym miala na sali z 50 osobami lezec.... Zastanówcie sie póki mozecie.

43


Daria :-) ~Daria :-) (Gość)24.06.2015 23:55

Te dwie kobitki na zdjeciu to super polozne :-) pozdrawiam :-) i pana Orlowskiego rowniez :-)

31


Sandra ~Sandra (Gość)24.06.2015 18:31

Jak to wszystko jest ładnie opisane.Piekne zdjecia i wgl...Szkoda ze w rzeczywistości Panie pielęgniarki i reszta personelu nie jest tak bardzo miła jak ich opisano! !!Rodziłam tam we wrześniu 2014 przez 21 godzin cholernie cierpialam bo czekali na pełne rozwarcie ,darlam się z bólu a usłyszałam tylko "CZEGO SIĘ DRZESZ?POMAGA CI TO??" odpowiedziałam tej pani podobnym tonem ze pomaga i będę się darla i grzecznie mówiąc ZAMKNĘŁA BUZIĘ!Wysmiewala sie ze zamiast przec gimnastykuje sie w dziwny sposob ze moglam chodzić do szkoły rodzenia(dodam ze rodzilam pierwsze dziecko).Przy porodzie obecna byla rowniez pani sprzataczka ktora rozmawiala sobie z (nawet nie wiem kto to byl moze polozna)i co chwila zerkala mi w krocze.Wszystko i tak zakończyło się cc z malutka wszystko wporzadku rośnie jak na drozdzach.Nie wiem czy zdecydowała bym się rodzić tam jeszcze raz.Raczej wybrała bym szpital w Łodzi.

107


_kwant ~_kwant (Gość)24.06.2015 22:18

Omijać ten szpital szerokim łukiem!!!!!!!! Moja żona rodziła tam w tym roku, byliśmy na tych dniach otwartych, nasłuchaliśmy się jakie to one są wspaniałe, jak tam wszystko super. Żona cierpiała przez 3 dni, słyszała jak położne między sobą rozmawiały, że ma za wąską miednicę i naturalnie nie da rady urodzić ale ze względu na kasę i NFZ są naciski od góry żeby rodzić naturalnie chyba, że "posmarujesz" odpowiedniemu lekarzowi. To było nasze pierwsze dziecko, mieliśmy kwity od lekarza z Łodzi, do którego jeździliśmy na profesjonalne USG, że dziecko jest duże i że wskazania do cesarskiego cięcia. Mimo tego w Piotrkowie kazali mi uspokajać żonę "bo to pierwsze dziecko i trzeba próbować naturalnie". Byłem cały czas przy żonie i jak zaczęła rodzić, gdy zobaczyłem minę położnych to sam się przeraziłem. Lekarza oczywiście nie było, cały czas, przez 3 godz. uspokajano mnie, że zaraz przyjdzie. Cudem wszystko skończyło się szczęśliwie ale to co działo się potem to już jakaś paranoja i dno! Gdy w nocy maleństwo zaczęło płakać, poszedłem wezwać kogoś do pomocy, to nasze pierwsze dziecko więc jako początkujący tata nie wiedziałem jak go dotknąć żeby mu krzywdy nie zrobić. Pani ok. 40 była oburzona, że raczyłem ją obudzić, powiedziała mi obcesowo, że płacze bo albo jest głodny albo ma mokro. Poczułem się jak idiota i debil. Żona nie mogła się ruszyć z łóżka ale patrząc jak pielęgniarka przewija maleństwo, rzuca nim, ono przeraźliwie płacze ja byłem w szoku a żona była jej w stanie zrobić krzywdę z łóżka. Na drugi dzień mnie się dostało od wrednej oddziałowej Aneta Magiery za to że moje rzeczy w pokoju leżały nie w tym miejscu a żonie kazano wstawać z łóżka. Kolejny raz poczułem się tam jak śmieć! O co bym nie zapytał to odpowiadano mi z łaską i jakbym był debilem. Zapewne dlatego, że nie chodziliśmy z żoną do szkoły rodzenia i nie zarobiły oddziałowe, które ją prowadzą. Po powrocie do domu koszmar nie miał końca. Gdy przyjechała zaufana położna i obejrzała moją żonę wpadła w histerię. Popłakała się kobita, że żonie wyrządzili wielką krzywdę, była przekonana, że będzie mieć cesarkę, powiedziała, że za małą ją nacięli, że rozerwało jej krocze, że broń Boże jej wstawać z łóżka przez co najmniej tydzień (w szpitalu kazali jej chodzić!), żebym robił jej okłady, opiekował się maleństwem, że żonie zrobili straszną krzywdę, że zszyli ją jak baleron i żebym tego tak nie zostawił. Żona płakała mi przez 3 dni bo przypadkiem to usłyszała! Dodam, że żona chodziła na wizyty do lekarza, który pracuje tam na oddziale, wspominała mu niejednokrotnie o cesarce, mówiłem o wskazaniach, kwitach z Łodzi, chciałem dać pieniądze ale ten głupa przypalił!!! Oddziałowa wredna i wyrachowana baba! Żona 3 dni zwijała się z bólu, totalna znieczulica, wszyscy twierdzili, że to normalne bo to pierwsze dziecko. Na szczęście mały rośnie zdrowo, z żoną coraz lepiej ale nie ręczę za siebie gdyby moim skarbom stała się krzywda. Na plus czystość (wyremontowany oddział), łóżka dla tatusiów w salach, wspaniałe młode kobiety, które kąpały dzidziusia, można je było o wszystko pytać i wszystkiego się dowiedzieć. Podziękowania również dla neonatologów. Reszta kompletne dno, chamstwo, znieczulica, traktują Cię jak intruza. Jak sobie przypomnę te żarciki z dni otwartych to napluł bym im teraz w twarz!!! Omijać ten szpital szerokim łukiem. NFZ czepia się im za cesarki i za wszelką cenę każą tam rodzić naturalnie. Naprawdę szczerze odradzam!!!

85


wigry ~wigry (Gość)24.06.2015 19:39

Świateł awaryjnych ??? Wątpię. A ciekawe jak przy włączonych awaryjnych zasygnalizuje zamiar zmiany pasa lub kierunku jazdy ? Żona nogę będzie wystawiać ?? Nie piszcie niesprawdzonych bzdur.

100


haanka ~haanka (Gość)24.06.2015 19:52

Takie spotkania to świetna inicjatywa. Byłam dwa razy przed urodzeniem swojego pierwszego dziecka.Bardzo mi pomogły te spotkania. Rodziłam własnie w tym szpitalu i pobyt wyglądał tak jak opowiadały panie oddziałowe. Poród to nie odpoczynek wakacyjny i jest ciężko, ale pomoc jaka tam miałam i opiekę spowodowały że ten dzień będe wspominać bardzo dobrze mimo bólu. I nikt na mnie nie wrzeszczał i nie odnosił sie źle. wręcz przeciwnie i jak urodziłam swoje dziecko to opiekowały sie jak swoim.

62


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat