Decyzją, o której mowa, jest ta wydana przez konserwatora zabytków. - Po przeprowadzeniu postępowania wydaliśmy decyzję nakazującą inwestorowi likwidację składu opału, ogrodzenia frontowego z prefabrykatów żelbetowych i stałej bramy wjazdowej, przegród oddzielających boksy na opał z żelbetowych prefabrykatów, wagi i stalowego kontenera oraz paneli z blachy będących podwyższeniem istniejącego ogrodzenia od strony południowej – informuje Zygmunt Błaszczyk, wojewódzki konserwator zabytków w Piotrkowie. - Termin wykonania tej decyzji ustaliliśmy na 31 maja 2013 r. (bo jest to spory zakres robót), ale inwestor odwołał się od naszej decyzji do ministra kultury, wobec tego dalszy los tego miejsca będzie zależał od decyzji, którą w tej sprawie wyda minister kultury i dziedzictwa narodowego – dodaje.
Decyzja została wydana 10 października tego roku. Jakie były powody takiego właśnie rozstrzygnięcia? - Po pierwsze teren ten nie powinien być przeznaczany na składy opałowe. Tereny przemysłowo-składowe w Piotrkowie są gdzie indziej i wśród zabudowy mieszkaniowej w centrum Piotrkowa takie funkcje nie powinny być lokalizowane ze względu na: po pierwsze uciążliwość, po drugie – na deprecjację otoczenia. Po drugie wykonane zostały żelbetowe ogrodzenia. To są ogrodzenia terenów gospodarczych, które również nie powinny mieć miejsca w centrach miast, zwłaszcza w centrach miast historycznych. To jest materiał, który przed laty stosowany był wyłącznie do ogrodzenia gospodarczych przestrzeni (okólniki dla zwierząt, magazyny w GS-ach) – argumentuje Zygmunt Błaszczyk.
Wydaje się jednak, że to się już dawno (i może niestety) zmieniło. - To prawda, że wielu ludzi tak sobie grodzi domy, ale zarówno architekci, jak i ludzie, którzy dbają o estetykę otoczenia, są temu przeciwni, starają się temu przeciwdziałać – mówi konserwator zabytków.
Pytamy więc, czy żelbetowy płot przy ul. Próchnika to tylko kwestia gustu, czy też kwestia prawa.
- I kwestia gustu, i kwestia prawa – odpowiada Zygmunt Błaszczyk. - Zakazy takich ogrodzeń znajdują się również w planach przestrzennego zagospodarowania i ustaleniach urbanistów dla wielu miejsc. Właśnie tego typu miejsc – i wtedy to jest prawo. Czy w tym przypadku występuje taki zakaz prawny?
- O ile pamiętam, planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu nie ma. Jeżeli nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, to ten plan jest zastępowany decyzjami o warunkach zabudowy (po uzgodnieniach z konserwatorem, z innymi instytucjami). Tam ustala się m.in., czy takie ogrodzenia mogą być, czy nie. Chodzi tu przecież o obszar wpisany do rejestru zabytków. Z tego wprost nie wynika wprawdzie, że coś ma być, a czegoś ma nie być. To wynika z otoczenia, z kontekstu. Może być przecież wpisany do rejestru zabytków teren przemysłowy i tam są składy opału, są różnego rodzaju ogrodzenia techniczne i to nie przeszkadza, natomiast w przestrzeni takiej, jak centrum Piotrkowa, która jest przestrzenią zabudowy mieszkaniowej, usługowej w zakresie, handlu, kultury, tutaj tego typu przemysłowe funkcje i sposób zagospodarowania jest nie na miejscu – uzasadnia konserwator zabytków. - Nasze postępowanie zostało wszczęte na skutek protestów i uwag całego szeregu ludzi (radnych, sąsiadów). Że coś takiego powstało, dowiedzieliśmy się ze skarg.
Czy to coś – czyli skład węgla przy ul. Próchnika – pozostanie tam, czy też będzie musiało być zlikwidowane, o tym zadecyduje minister kultury, który jest organem odwoławczym dla decyzji konserwatora zabytków.
Anna Wiktorowicz
- Wybrano Młodzieżową Radę Miasta Piotrkowa Trybunalskiego
- Ambitne plany na rok Władysława Reymonta
- W Akademii Piotrkowskiej zebrano ponad 21 litrów krwi
- Wypadek z udziałem nauki jazdy na Narutowicza
- W mieszkaniu miał ponad 170 gramów narkotyków
- Czad zabił dwóch mężczyzn
- 106. rocznica odzyskania niepodległości upamiętniona także w Moszczenicy
- Znany piotrkowski kucharz świętuje 10-lecie restauracji
- To był historyczny dzień niepodległości w gminie Sulejów