Początek tego spotkania był niezwykle wyrównany, po sześciu minutach Piotrkowianin przegrywał 4:5. Pięć minut później Mateusz Góralski doprowadził do wyrównania, a chwilę później Piotr Swat wyprowadził swój zespół na prowadzenie, niemal do końca pierwszej połowy wynik oscylował wokół remisu. Tuż przed przerwą Tomasz Fugiel brutalnie sfaulował Piotra Swata i został ukarany czerwoną kartką, grający w przewadze gospodarze wykorzystali sytuację i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 17:14. Piotr Swat już w tym meczu nie zagrał, ale jak zapewnił po spotkaniu trener Rafał Przybylski jego kontuzja nie jest poważna.
Drugą połowę piotrkowianie zaczęli zdecydowanie lepiej niż tę pierwszą, rzucili pięć bramek z rzędu, a goście żadnej, wypracowana w ten sposób przewaga okazała się dla gości nie do odrobienia. Piotrkowianin ostatecznie zasłużenie wygrał ten mecz 36:28.
- W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo w obronie, a w ataku popełniliśmy zbyt dużo błędów, zespół z Zawiercia był bardziej agresywny, a nam tego zabrakło. Po przerwie było już lepiej – powiedział po meczu Rafał Przybylski, trener piotrkowskiego zespołu.
- Momentami nasza gra jest nierówna, w tym spotkaniu nie do końca udało nam się zrealizować przedmeczowe założenia, w najważniejszym momencie udało nam się jednak zmobilizować i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść – podsumował Filip Surosz, rozgrywający Piotrkowianina.
Za tydzień piotrkowski zespół zmierzy się na wyjeździe z Olimpem Grodków.
MKS Piotrkowianin 36:28 (17:14) Viret CMC Zawiercie
MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Banisz, Procho, Pietruszka - Góralski 6, Surosz 6, Mróz 5, Woynowski 4, Iskra 3, Swat 3, Chełmiński 3/1, Zinchuk 2/1, Pakulski 2, Pożarek 2, Cichocki, Szczukocki, Pacześny.
Viret CMC Zawiercie: Ratuszniak – Zagała 6, Fugiel 5, Bugaj 4, Szymański 3, Biernacki 3, Danysz 3, Makaruk 2/2, Kapral 1, Salamon 1.